By Semen_K - 12 sty 2015, 09:37
Posty: 214
Rejestracja: 28 maja 2013, 02:52
Posty: 214
Rejestracja: 28 maja 2013, 02:52
- 12 sty 2015, 09:37
#1268793
Niestety, uzależnienie motoryczne czasem wygrywa, dlatego nie można odejść od e-fajek..
Sam zacząłem palić chyba w 2009 roku, praktycznie od samego początku ok pół paczki dziennie, potem paczka.
Trochę się przestraszyłem, bo miałem wtedy dopiero 17 lat, a paliłem paczkę dziennie.
Szukałem mniejszego zła, bo tak po prostu przestać palić się nie udawało. Za bardzo lubiłem tą czynność, poranny szum w głowie od nikotyny, zabawę dymkiem. No i co jest lepszego na stres, niż strzał w płuco?
Zacząłem z mildem Sin. To nie było to. Dopiero kiedy kupiłem pierwszego egona, przestałem palić całkiem.
Z mocą nikotyny z czasem schodziłem, ale nawyk okazał się silniejszy. Dlatego nadal inwestuję w sprzęt, nadal nie mogę się obyć bez nikotyny, tak jak bez puszczonej ukradkiem cichociemnej chmurki w biurze. Ale też grzebanie w sprzęcie, nawet proste mycie kajtka albo przewijanie go sprawia mi przyjemność, bo wiem, że dzięki temu sprzętowi nie palę śmierdzieli.
Co do młodzieży (mówię tak chociaż zapewne w oczach wielu sam do niej należę, wszak mam 22 lata): kiedy byłem w liceum, pierwsze e-p pojawiały się wśród uczniów, zwykłe baterie stick i watkowce. Pierwsze chmurki puszczone na przerwie za rogiem pokazały mi co to e-papierosy.
Ale na pewno nie było mowy o paleniu na lekcji, przerwie, w ogóle w budynku szkoły!
To co widzę teraz, dzieci dosłownie dwunastoletnie biegają z egonami i wcale się nie kryją po kątach tak jak ja popalając fajki. A robiłem to nawet po osiągnięciu pełnoletniości.
Problemem są niestety głownie sprzedawcy w sklepach stacjonarnych moim zdaniem. Nie mówię tu o sklepach typu e-dym, czy King, które dbają o swoją reputację. Mówię o sklepikach, które jak na drożdżach powstały na przykład w moim rodzinnym mieście. W ciągu roku otworzyło się ich chyba 4. Wszystkie oferują najzwyklejsze zestawy egonów i liquidy ze średniej półki. Wszystkie co do jednego na równi traktują wszystkich klientów, tych niepełnoletnich także. Dla nich jest to spory i niestety całkowicie legalny zysk. Sam byłem świadkiem sytuacji, gdzie pan sprzedawca (celowo nie z wielkiej litery) nie widział problemu w sprzedaniu liquiud 24 m/g jakiemuś na oko dziesięciolatkowi.
Moda na szpan u młodych się nie skończy, tak jak kiedyś fajki, tak teraz niewykrywalne przy minimum sprytu e-papierosy.
Sprzedawcy mają zysk, dzieciaki się cieszą ze szpanu na dzielni, rodzice są szczęśliwi, bo ich pociechy nie palą papierosów.
Pomogą na pewno jakieś regulacje narzucone przez państwo, ale obawiam się, że po takiej złe reklamie jaką e-p zrobią uczniowie gimnazjów, będą one bardzo, bardzo surowe..
Sam zacząłem palić chyba w 2009 roku, praktycznie od samego początku ok pół paczki dziennie, potem paczka.
Trochę się przestraszyłem, bo miałem wtedy dopiero 17 lat, a paliłem paczkę dziennie.
Szukałem mniejszego zła, bo tak po prostu przestać palić się nie udawało. Za bardzo lubiłem tą czynność, poranny szum w głowie od nikotyny, zabawę dymkiem. No i co jest lepszego na stres, niż strzał w płuco?
Zacząłem z mildem Sin. To nie było to. Dopiero kiedy kupiłem pierwszego egona, przestałem palić całkiem.
Z mocą nikotyny z czasem schodziłem, ale nawyk okazał się silniejszy. Dlatego nadal inwestuję w sprzęt, nadal nie mogę się obyć bez nikotyny, tak jak bez puszczonej ukradkiem cichociemnej chmurki w biurze. Ale też grzebanie w sprzęcie, nawet proste mycie kajtka albo przewijanie go sprawia mi przyjemność, bo wiem, że dzięki temu sprzętowi nie palę śmierdzieli.
Co do młodzieży (mówię tak chociaż zapewne w oczach wielu sam do niej należę, wszak mam 22 lata): kiedy byłem w liceum, pierwsze e-p pojawiały się wśród uczniów, zwykłe baterie stick i watkowce. Pierwsze chmurki puszczone na przerwie za rogiem pokazały mi co to e-papierosy.
Ale na pewno nie było mowy o paleniu na lekcji, przerwie, w ogóle w budynku szkoły!
To co widzę teraz, dzieci dosłownie dwunastoletnie biegają z egonami i wcale się nie kryją po kątach tak jak ja popalając fajki. A robiłem to nawet po osiągnięciu pełnoletniości.
Problemem są niestety głownie sprzedawcy w sklepach stacjonarnych moim zdaniem. Nie mówię tu o sklepach typu e-dym, czy King, które dbają o swoją reputację. Mówię o sklepikach, które jak na drożdżach powstały na przykład w moim rodzinnym mieście. W ciągu roku otworzyło się ich chyba 4. Wszystkie oferują najzwyklejsze zestawy egonów i liquidy ze średniej półki. Wszystkie co do jednego na równi traktują wszystkich klientów, tych niepełnoletnich także. Dla nich jest to spory i niestety całkowicie legalny zysk. Sam byłem świadkiem sytuacji, gdzie pan sprzedawca (celowo nie z wielkiej litery) nie widział problemu w sprzedaniu liquiud 24 m/g jakiemuś na oko dziesięciolatkowi.
Moda na szpan u młodych się nie skończy, tak jak kiedyś fajki, tak teraz niewykrywalne przy minimum sprytu e-papierosy.
Sprzedawcy mają zysk, dzieciaki się cieszą ze szpanu na dzielni, rodzice są szczęśliwi, bo ich pociechy nie palą papierosów.
Pomogą na pewno jakieś regulacje narzucone przez państwo, ale obawiam się, że po takiej złe reklamie jaką e-p zrobią uczniowie gimnazjów, będą one bardzo, bardzo surowe..