@ebull
Ehhhhh!!!
Miałem się już nie odzywać w temacie Twojej postawy, sposobu argumentacji i stosunku do klientów oraz ich potencjalnej wersji.
Jednak wybaczcie, jako ekspert - wykładowca psychologii sprzedaży i marketingowiec z 25 letnim doświadczeniem nie wytrzymałem.
Dlaczego sam sobie robisz złą robotę? Dlaczego psujesz wizerunek swojej firmy? Czy naprawdę nie rozumiesz, że wystarczy odrobinę zmienić samo podejście do takich tematów i będziesz miał same korzyści? To naprawdę nic nie kosztuje. Może odrobinę czasu i chęci na zrozumienie mechanizmów, zasad i ich naukę.
Każda firma prędzej, czy później spotka się z reklamacjami/zarzutami. Jedne będą zasadne, inne wyssane z palca, a jeszcze inne mocno przesadzone. Nie ma to znaczenia. Wszystkie załatwia się tak samo. Tak żeby klient miał
poczucie, że jest poważnie traktowany, ma wsparcie i pomoc. Jeśli klient będzie miał przekonanie, że dobrze wydał swoje pieniądze, będzie chciał wrócić i wydać następne. Będzie też polecał markę i tym samym przyciągnie następnych klientów.
Za to klient niezadowolony nigdy już do Was nie wróci. Będzie odradzał markę wszystkim na około. Często klient niezadowolony używa nieprawdziwych argumentów i rozpowszechnia szkalujące i niczym realnym nie uzasadnione, fatalne opinie. Taka negatywna "fama" rozprzestrzenia się bardzo szybko i szeroko.
Od marketingowca w firmie. Jego wiedzy, doświadczenia i cech osobistych zależy, które
odczucia pojawią się u klienta.
Wierz mi, że odrobina empatii, która ustawia sprzedawcę automatycznie po stronie skarżącego się klienta czyni cuda.
Na drugim biegunie mamy odbijanie piłeczki, chęć udowadniania klientowi, że nie ma racji itp. Generalnie jakakolwiek polemika z nim.
Tutaj podam przykład.
Wyobraź sobie, że napiłeś się C&Coli i niewielki czas później dostałeś rozwolnienia. Skojarzyłeś [nie ważne czy słusznie] te dwa fakty i zaniepokojony zadzwoniłeś do firmy. Tam usłyszałeś, że C&Cola jest największym na świecie producentem i dystrybutorem napojów. Że niemożliwym jest by firma doszła do takiej pozycji mając towar kiepskiej jakości i źle traktowała klientów. W tym monecie masz skurcz kiszek i musisz lecieć po raz nasty do WC. Jednak człowiek z C&Coli wciska Ci, że to niemożliwe bo .......
Co myślisz i co czujesz?
Kupisz jeszcze kiedykolwiek jakikolwiek produkt tego koncernu?
Polecisz innym?
Napiszesz ciepłe słowa na blogu, forum, czy w innym miejscu?
Teraz wyobraź sobie, że reakcją na Twój telefon jest przejęcie się przedstawiciela firmy, ogromne podziękowania, troska i prośba o wysłanie do nich lub pozostawienie u sprzedawcy butelki z częściową zawartością napoju i naklejenie na niej kartki z napisem "do laboratorium". Po tygodniu dzwoni do Ciebie manager z C&Coli, jeszcze raz Ci dziękuje za wspaniałą, obywatelską postawę, pyta o zdrowie i wyjaśnia, że ....
Co myślisz i co czujesz w tym wypadku?
Kupisz jeszcze kiedykolwiek produkty tej firmy?
Polecisz innym?
Napiszesz ciepłe słowa na blogu, forum, czy w innym miejscu?
Na dobrą opinię trzeba długo pracować, a stracić można ją bardzo szybko. Kiedyś uczono mnie, że zadowolony klient przyciągnie trzech nowych, a niezadowolony zniechęci stu. Myślę, że dzisiaj, w dobie Internetu liczby te są wielokrotnie większe.
Naprawianie zepsutej opinii to żmudny oraz cholernie kosztowny proces i nikt nie zagwarantuje zakończenia go sukcesem.
Pomyśl tylko na wydanie jakiej góry pieniędzy zdecydował się nasz gigant telekomunikacyjny żeby ratować swoją? Jakie dajesz im szanse? Ja niewielkie.
Jak widzisz za opisaną wyżej metodą nie idą żadne koszty. Wręcz przeciwnie. Oszczędzasz czas i własne nerwy otrzymując dodatkowo satysfakcję z własnej skuteczności profesjonalnej oraz z bycia "fajnym facetem".
Teraz pomyśl, jak duże, pozytywne wrażenie zrobi na kliencie drobny gratis lub inne narzędzie marketingowe, które mu ofiarujesz?
Na przykład jakiś nieschodzący liqud za kilka złotych, próbkę nowego smaku lub 10% rabatu przy następnym zamówieniu.
Jedno jest bezsporne. Gdybyś od początku zachowywał się tutaj profesjonalnie kilku wątków na forum praktycznie by nie było.
Dokładnie o to chodzi w nowoczesnym marketingu. Z jednej strony maksymalizacja ilości zadowolonych klientów. Z drugiej minimalizacja niezadowolonych, a wszystko jak najmniejszym kosztem.
Wcale nie jest najważniejsze jakiej jakości towarem handlujesz i jakie ustalasz ceny. Najważniejsze jest by "marka była warta ceny" w świadomości klienta.
==========================
Nie jestem stroną w tym sporze i jak widzisz nie jestem negatywnie nastawiony do Ciebie [choć po Twoich zarzutach i nazwaniu "nierozsądnym człowiekiem" chyba miałbym podstawy
]. Wręcz przeciwnie poświęciłem sporo czasu i podzieliłem się fragmentem mojej wiedzy żeby pomóc Ci w nieciekawej sytuacji. Podpowiedzieć właściwe rozwiązania i ustrzec przed popełnianiem kolejnych błędów.
Mam nadzieję, że to docenisz i skorzystasz.
Pozdrawiam,