By Kaszuba - 31 sty 2012, 03:04
Posty: 404
Rejestracja: 12 lis 2011, 10:51
Posty: 404
Rejestracja: 12 lis 2011, 10:51
- 31 sty 2012, 03:04
#400915
Wszystko formalnie zaczęło się tutaj:
viewtopic.php?f=266&t=19428
, a właściwie to nabrało odpowiedniego tempa, bo jak widać zaczęło się w kilku głowach trochę wcześniej.
Co ciekawe – nie lubię liquinatorów. Nie kwestionuję ich walorów użytkowych – te są trudne do podważenia. W mojej jednak opinii (być może odosobnionej) wiadro (często z popularnej strzykawki) powieszone nad baterią i połączone z nią jakimś pręcikiem jest paskudne jak kupa...
Pomyślunek czasem jakiś mam, klawiaturę i myszkę mam i obsługiwać jako tako umiem, warsztacik przydomowy mam, tokarni brak... Ale pojawili się Dobrzy Ludzie skorzy do pomocy. Pomyślunek kilku osób przelano na papier, a Dobry Człek* doprowadził do materializacji tego, co dotychczas w głowach i na ekranie monitora było. Powstały bodaj dwa zestawy dekli do baniaków szytych na miarę, każdy z nich zaprojektowany przez ostatecznego posiadacza.
Ja postawiłem sobie takie założenia:
- ma być z KO;
- ma być kompatybilne z USZ Kobrą i prawdopodobnie z niewieloma innymi modami się (bynajmniej estetycznie) zgra;
- ma być scalonym z zasilaniem zbiornikiem, a nie wiadrem wiszącym nad włącznikiem zasilania;
- ma być tylko jeden (no chyba, że ktoś sam siądzie sobie przy biurku, pomierzy, pokombinuje, rozrysuje, ukula, albo zamówi). Może miałem być kobietą, może (o zgrozo) transwestytą, ale chciałem mieć jedną jedyną taka sukienkę
Powstał więc projekt z zabezpieczeniami – rysunek sporządzony tak, by kilka szczegółów wymagało mojego wykończenia (no dobra – kilku szczegółów nie potrafiłem dobrze rozrysować). Ewentualny kopista niewielki użytek z rysunku wiszącego gdzieś w sieci mieć będzie. Dobry Człek dokonał reszty, poprawiając na lepsze kilka detali. Po rozpakowaniu koperty pozostało mi tylko zejść do warsztatu i zrobić użytek z kilku podstawowych narzędzi.
Dobry Człek przysłał coś (tu już z dowierconymi przeze mnie otworami do zasysania powietrza)...
co ostatecznie wygląda tak:
Mają rację ci, którzy powiedzą, że nic odkrywczego w tym nie ma – zasada działania jak każdego innego liquinatora. Ale nie o technikę tu idzie, a estetykę. Moja niechęć do baniaków wynika(ła) z wątpliwej estetyki powszechnie używanych (proszę użytkowników, by się nie gniewali - rynek nie rozpieszcza, a o obróbkę skrawaniem nie tak łatwo).
Po co więc pokazuję? Trochę by sę pochwalić, trochę by zachęcić to tworzenia innych likworowników, Sturminatorów i tłumików do likwidatrów.
_ _ _
*Dobry Człek – celowo nie ujawniam personaliów, bo może nie chce być nękany pytaniami/zamówieniami innych autografów. Zasługuje jednak na szczególne podziękowania. Jeśli więc chce anonymusem pozostać, wolę uszanować trzeba. Fajnie by jednak było, gdyby zechciał się ujawnić (bo w sumie pośrednio już to kiedyś zrobił).
viewtopic.php?f=266&t=19428
, a właściwie to nabrało odpowiedniego tempa, bo jak widać zaczęło się w kilku głowach trochę wcześniej.
Co ciekawe – nie lubię liquinatorów. Nie kwestionuję ich walorów użytkowych – te są trudne do podważenia. W mojej jednak opinii (być może odosobnionej) wiadro (często z popularnej strzykawki) powieszone nad baterią i połączone z nią jakimś pręcikiem jest paskudne jak kupa...
Pomyślunek czasem jakiś mam, klawiaturę i myszkę mam i obsługiwać jako tako umiem, warsztacik przydomowy mam, tokarni brak... Ale pojawili się Dobrzy Ludzie skorzy do pomocy. Pomyślunek kilku osób przelano na papier, a Dobry Człek* doprowadził do materializacji tego, co dotychczas w głowach i na ekranie monitora było. Powstały bodaj dwa zestawy dekli do baniaków szytych na miarę, każdy z nich zaprojektowany przez ostatecznego posiadacza.
Ja postawiłem sobie takie założenia:
- ma być z KO;
- ma być kompatybilne z USZ Kobrą i prawdopodobnie z niewieloma innymi modami się (bynajmniej estetycznie) zgra;
- ma być scalonym z zasilaniem zbiornikiem, a nie wiadrem wiszącym nad włącznikiem zasilania;
- ma być tylko jeden (no chyba, że ktoś sam siądzie sobie przy biurku, pomierzy, pokombinuje, rozrysuje, ukula, albo zamówi). Może miałem być kobietą, może (o zgrozo) transwestytą, ale chciałem mieć jedną jedyną taka sukienkę
Powstał więc projekt z zabezpieczeniami – rysunek sporządzony tak, by kilka szczegółów wymagało mojego wykończenia (no dobra – kilku szczegółów nie potrafiłem dobrze rozrysować). Ewentualny kopista niewielki użytek z rysunku wiszącego gdzieś w sieci mieć będzie. Dobry Człek dokonał reszty, poprawiając na lepsze kilka detali. Po rozpakowaniu koperty pozostało mi tylko zejść do warsztatu i zrobić użytek z kilku podstawowych narzędzi.
Dobry Człek przysłał coś (tu już z dowierconymi przeze mnie otworami do zasysania powietrza)...
co ostatecznie wygląda tak:
Mają rację ci, którzy powiedzą, że nic odkrywczego w tym nie ma – zasada działania jak każdego innego liquinatora. Ale nie o technikę tu idzie, a estetykę. Moja niechęć do baniaków wynika(ła) z wątpliwej estetyki powszechnie używanych (proszę użytkowników, by się nie gniewali - rynek nie rozpieszcza, a o obróbkę skrawaniem nie tak łatwo).
Po co więc pokazuję? Trochę by sę pochwalić, trochę by zachęcić to tworzenia innych likworowników, Sturminatorów i tłumików do likwidatrów.
_ _ _
*Dobry Człek – celowo nie ujawniam personaliów, bo może nie chce być nękany pytaniami/zamówieniami innych autografów. Zasługuje jednak na szczególne podziękowania. Jeśli więc chce anonymusem pozostać, wolę uszanować trzeba. Fajnie by jednak było, gdyby zechciał się ujawnić (bo w sumie pośrednio już to kiedyś zrobił).