By drivefast4d - 26 lip 2010, 07:53
Posty: 33
Rejestracja: 14 kwie 2010, 15:23
Posty: 33
Rejestracja: 14 kwie 2010, 15:23
- 26 lip 2010, 07:53
#191521
Witam
Jako, że w te upały cholerne nic nie chciało mi działać jak należy to niestety dopadł mnie smutny czas palenia "śmierdziuchów". Smutny czas skończył się na szczęście, ale dzięki temu powstał pomysł. Napełniając zapalniczkę zippo przypomniał mi się program na discovery, w którym to pokazywali fabrykę zippo i panią, która tłumaczyła, jak się napełnia wkład w zapalniczkach. Trzeba przełożyć warstwy watki knotem. Zaświtało mi w ciemnej łepetynie, że przecież o to samo chodzi w naszych wkładach.
Czego potrzebujemy:
- wkładu w jakąkolwiek watką (ja użyłem jakiejś ze zużytym już dość mocno filtusem)
- kawałek "farfocla" z kartomizera
Wszak ten "kawałek farfocla" ma wyższą temperaturę topnienia i w kartomizerze leży prawie na samej grzałce, więc jak będzie leżał na siateczce atomiera, to nie nadpali się nigdy, a właściwości "liquidoprzewodzące" ma lepsze od filtusa.
Zrobiłem coś takiego:
Ideałem byłoby znalezienie dłuższego kawałka tegoż rzeczonego farfocla i przełożenie go kilkakrotnie watką (tak jak w zippo), ale tylko taki kawałek udało mi się odzyskać z ujaranego już kartka.
Ale nawet taki kawałek powoduje, że stary 510, którym już tydzień temu rzuciłem o ścianę zaczął kopcić jak szalony! Wkład z farfoclem osusza się całkowicie i co najważniejsze kopci cały czas tak samo. Jeszcze nigdy w mojej nie tak wcale krótkiej karierze e-palenia nie czułem takiego kopa.
Sprawa jest rozwojowa. ktoś ma pomysł skąd skołować dłuższy kawałek farfocla? Co to toto jest? Jedwab? Bawełna? Kryptonit?
Jako, że w te upały cholerne nic nie chciało mi działać jak należy to niestety dopadł mnie smutny czas palenia "śmierdziuchów". Smutny czas skończył się na szczęście, ale dzięki temu powstał pomysł. Napełniając zapalniczkę zippo przypomniał mi się program na discovery, w którym to pokazywali fabrykę zippo i panią, która tłumaczyła, jak się napełnia wkład w zapalniczkach. Trzeba przełożyć warstwy watki knotem. Zaświtało mi w ciemnej łepetynie, że przecież o to samo chodzi w naszych wkładach.
Czego potrzebujemy:
- wkładu w jakąkolwiek watką (ja użyłem jakiejś ze zużytym już dość mocno filtusem)
- kawałek "farfocla" z kartomizera
Wszak ten "kawałek farfocla" ma wyższą temperaturę topnienia i w kartomizerze leży prawie na samej grzałce, więc jak będzie leżał na siateczce atomiera, to nie nadpali się nigdy, a właściwości "liquidoprzewodzące" ma lepsze od filtusa.
Zrobiłem coś takiego:
Ideałem byłoby znalezienie dłuższego kawałka tegoż rzeczonego farfocla i przełożenie go kilkakrotnie watką (tak jak w zippo), ale tylko taki kawałek udało mi się odzyskać z ujaranego już kartka.
Ale nawet taki kawałek powoduje, że stary 510, którym już tydzień temu rzuciłem o ścianę zaczął kopcić jak szalony! Wkład z farfoclem osusza się całkowicie i co najważniejsze kopci cały czas tak samo. Jeszcze nigdy w mojej nie tak wcale krótkiej karierze e-palenia nie czułem takiego kopa.
Sprawa jest rozwojowa. ktoś ma pomysł skąd skołować dłuższy kawałek farfocla? Co to toto jest? Jedwab? Bawełna? Kryptonit?