Dzień dobry, jestem nowa na tym forum....ale palacz stary. Palę do 25 dziennie, no i wiadomo-nie najsłabsze.
Prób rzucenia było tyle,że chwalić się nie będę. Raz, tylko raz udało mi się rzucić na rok, jako podporowe morale dla rodziców, którzy musieli-ale to już rzucić, tak jak stali. Im się udało, ja po roku męczarni(śnienie o paleniu, marzenia o paleniu, cuda na kiju), i po 10 kg więcej, wróciłam do palenia.
Dwa tygodnie temu, będąc gościem u rodziców, wywieszona jak ostatni idiota przez okno, paląca "z wiatrem" aby do mieszkania nie nawiewało, z obolałą kością łonową od wiszenia korpusem i resztą ciała, na parapecie...miałam dość.
Zobaczyłam swoją śmieszność i bezradność w obliczu tego cholernego nałogu.
Poszłam do jakiegoś centrum, szczęście miałam na dzień dobry,pani , która poleciła mi zestaw Pure-Mild, z manualną i automatyczną baterią ect, sama była ciężkim palaczem analogów, potem etap 3-miesięczny z e-fajkami, i na dziś ma po sprawie. Nie pali.
Zadała mi pytania ile palę, jakie palę, podała zestaw...coś tam marudziłam że ten, a tamten. Ona jasno: brać, płacić, palić i rzucić hehehhe.
Poczekałam aż wrócę do siebie i na spokojnie zacznę z e-fajkami. Nauczyłam się(czytając, oglądając) jak napełniać kartomizery, jak ładować. Jak zaciągać się, nie sztachać jak chory umysłowo. Wiele, wiele nauczyłam się od Was.
Trzeci dzień, zero strat na rozlaniach, czy topieniach płynem/nauczyłam się widać raz-a dobrze.
Bateria jak dzika śmiga 1.5 dnia
Jestem zadowolona i napalona wystarczająco-mam technikę narazie przejarania się buchem, raz na jakiś czas. Na analogi nie mam ochoty kompletnie.
Nie mądraluję, ale rzucę z tym. Poza tym to uczucie, że zęby umyte, ja napalona e-fajeczką....nadal czuć miły posmak pasty do zębów...a czas mija i mija hehehhe.
Dymu w chałupie nie ma. Nic nie śmierdzi. Kawa poranna nie była problemem, toaleta również;)
W sumie jestem za(e-papieros) , a nawet przeciw(analogi). Nie widzę problemu w inhalowaniu się e papierosem.
Plus ogromny, o ile nie główny-nie truję nikogo obok. To w sumie, załatwia u mnie sprawę. Ja nie śmierdzę, i nie truję.
Pozdrawiam i dalej się uczę...choć widzę,że Pure Mild chyba pozostanie ze mna, są zadowalające. Nie bedę rozwijać zbytnio gadżetów bo mam zamiar nie palić tak czy inaczej. Zobaczymy co życie przyniesie