By maniak - 31 paź 2009, 15:09
Posty: 3285
Rejestracja: 14 sie 2009, 11:09
Posty: 3285
Rejestracja: 14 sie 2009, 11:09
- 31 paź 2009, 15:09
#51001
No właśnie.
Jak cześć z Was pamięta - paliłem od początku hybrydowo.
Nie mogę napisać, że mi analogi nie smakowały już podczas przygody z e-p - były całkiem smaczne jednak z czasem paliłem ich coraz mniej. Najpierw 2-3 dziennie, potem 1 dziennie, potem jeden co parę dni. Ciekawe, że postanowienie o zmniejszaniu liczby analogów podjąłem tylko na początku - później to już nie była kwestia postanowienia, tylko jakoś tak "samo z siebie" palić (zwykłych) się nie chciało. Nadal mi jednak smakowały, tyle że smród zaczął bardziej przeszkadzać.
Ostatniego analoga wypaliłem chyba kilka tygodni temu (nie pamiętam dokładnie). Od dwóch dni nachodziła mnie myśl o zapaleniu - ale była to myśl a nie ochota czy potrzeba, więc nie paliłem.
Wczoraj dzień był nie najlepszy - ciągle mi coś trąciło szmatą we wkładach i atomizery nie dymiły jak trzeba, dzisiaj podobnie. Z trzech Casablankowych atomizerów tylko jeden zachowuje się jak należy - pozostałym daję odpocząć, może dojdą do siebie, ale nie w tym rzecz.
Zirytowany ciągłymi wymianami watek i ciężko ciągnącymi się atomizerami poszedłem na balkon zapalić analoga. Nawet nie miałem specjalnie ochoty - po prostu dla odreagowania, smaku, rytuału.
Nie smakował mi
Wcześniej jak popalałem analogi na początku e-palenia - zawsze mi smakowały, nawet jeśli trochę śmierdziały, to jednak smakowały...
A teraz nie.
Po raz pierwszy od blisko 20 lat nie wypaliłem analoga do końca, bo mi nie smakował...
Jak cześć z Was pamięta - paliłem od początku hybrydowo.
Nie mogę napisać, że mi analogi nie smakowały już podczas przygody z e-p - były całkiem smaczne jednak z czasem paliłem ich coraz mniej. Najpierw 2-3 dziennie, potem 1 dziennie, potem jeden co parę dni. Ciekawe, że postanowienie o zmniejszaniu liczby analogów podjąłem tylko na początku - później to już nie była kwestia postanowienia, tylko jakoś tak "samo z siebie" palić (zwykłych) się nie chciało. Nadal mi jednak smakowały, tyle że smród zaczął bardziej przeszkadzać.
Ostatniego analoga wypaliłem chyba kilka tygodni temu (nie pamiętam dokładnie). Od dwóch dni nachodziła mnie myśl o zapaleniu - ale była to myśl a nie ochota czy potrzeba, więc nie paliłem.
Wczoraj dzień był nie najlepszy - ciągle mi coś trąciło szmatą we wkładach i atomizery nie dymiły jak trzeba, dzisiaj podobnie. Z trzech Casablankowych atomizerów tylko jeden zachowuje się jak należy - pozostałym daję odpocząć, może dojdą do siebie, ale nie w tym rzecz.
Zirytowany ciągłymi wymianami watek i ciężko ciągnącymi się atomizerami poszedłem na balkon zapalić analoga. Nawet nie miałem specjalnie ochoty - po prostu dla odreagowania, smaku, rytuału.
Nie smakował mi
Wcześniej jak popalałem analogi na początku e-palenia - zawsze mi smakowały, nawet jeśli trochę śmierdziały, to jednak smakowały...
A teraz nie.
Po raz pierwszy od blisko 20 lat nie wypaliłem analoga do końca, bo mi nie smakował...
Lubię chińszczyznę...
Od 10-08-2009
Omnia sunt venena, nihil est sine veneno. Sola dosis facit venenum
Od 10-08-2009
Omnia sunt venena, nihil est sine veneno. Sola dosis facit venenum