Jestem i ja
Cóż, pewnie byłoby tych dni więcej, gdyby nie to, że pierwsze efajki rozwalały się w kieszeni, ale licznik działa od 2 stycznia 2013 - wtedy doszła mi nowa vivi nova slim i bateria ego, która na dobre pozwoliła mi się ze śmierdziuchami rozstać. Potem było tylko gorzej - nowe sprzęty, kilometry drutu oporowego, litry gliceryny i glikolu, co rusz nowe aromaty i wyzwania
ale nie żałuję ani jednego dnia.
Muszę się też przyznać, że w ciągu tych pięciuset dni wypaliłem około 20 szlugów, rozłożonych w czasie - nie jestem z tego powodu dumny. Rok temu przyszedł kryzys, efajek nie smakował tak dobrze jak kiedyś, a problemy osobiste ściągały mnie na dno. Jakoś się wykaraskałem i od tamtej pory nie spaliłem całego papierosa - ewentualnie bucha, lub dwa, ale od razu mnie cofało - ani to smaczne, chmura za mała, śmierdzi. Mea culpa, mam nadzieje, że zostanę przez Was rozgrzeszony
Bo kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień Jakieś podsumowanie?
Zacząłem od liquidów 18mg, teraz palę piątki
Kondycja usprawniona, brak smrodu, dziewczyna za to szanuje i kocha, nigdy nie lubiła mnie z papierosami
Znajomi i przyjaciele uważają mnie za e-papierosowego guru, a ja dziele się z nimi wiedzą jaką wynoszę z czytania tego forum i nie tylko. Kilku z nich przeszło na stałe na e-papierosa, z czego się cieszę, są też tacy co mają e-petka do zabawy, bo popalają zwykłe. Gdy zacząłem robić liquidy, dawałem je czasem na testy swoim przyjaciołom. Szybko się rozeszło, że mieszam, i wielu chciało spróbować. Mam już, że tak powiem, stałych klientów
Było wiele chwil, w których efajek nie działał. Albo stare egony się psuły, albo psuła się ładowarka do akumulatorów, albo rozwalił mi się pin minusowy w nemku, raz nawet wypadł mi w kieszeni w aucie kobiety, z którą jechałem do miasta na okazję - nie wiecie jak musiałem się nagimnastykować, żeby zdobyć do niej kontakt
albo czysto prozaicznie - brakło liquidu
500 - Czy to wiele? Ja uważam, że to wciąż początek przygody