jeremiasz6 pisze:A ile około powinienem przeznaczyć na jakiś sensowny zestaw?
W mojej opinii, najbardziej istotna jest bombilla. Dobrze, żeby była ze stali ko. Pierwszą miałem niklowaną. Kiepska sprawa, nikiel nie jest obojętny dla zdrowia, tworzył się na niej czarny, brzydki osad, który dostawał się do naparu. Szybko się jej pozbyłem. Kupiłem z ko i mam już ze 4 lata i nadal jak nówka (trochę na niej drobnych rysek, ale kto by na to patrzył). Co do matera, to już kwestia indywidualna. Na początku miałem drewniane (niestety nie paolo, a drewno cytrynowe), okute. Działało dobrze, ale trzeba pamiętać o higienie i konserwacji. Odstawiłem je na korzyść ceramiki, która, choć z mniejszym klimatem, działa rewelacyjnie i wybacza sporo zaniedbań, które ciężko ominąć w codziennym pędzie. Najgorzej sprawowała się klasyczna tykwa, która nie dość, że przeciekała, to jeszcze wymaga wielu zabiegów konserwacyjnych. I smak z tykwy też jest specyficzny, mi nie odpowiadał. Tak więc podsumowując, jeśli jesteś zdyscyplinowany i nie szukasz dużego naczynia, to drewniane będą dobrym wyborem. Jeśli, tak jak ja, jesteś leniem i cenisz sobie wygodę i niezawodność, pomyśl nad ceramicznym. Jeśli masz dużo wolnego czasu i lubisz poczuć klimat tropikalnych wilgotnych lasów, weź tykwę. Ceny są różne, czasami warto kupić w zestawie. Poprzeglądaj oferty sklepów, a na pewno coś dla siebie wybierzesz.
Jeśli chodzi o samą yerbę, to na początek dobrze sprawdzają się te z owocami, np jabłkowy union, który jest delikatny w smaku, słodkawy i pomaga przyzwyczaić się do prawdziwego smaku mocnego naparu.
'Wszystko można, co nie można, ale z wolna i z ostrożna'