- 03 wrz 2012, 20:50
#514724
Powiem tak:
Nie piłem mate przygotowanej przez Argentynke. Piłem przygotowana przez siebie i przez znajomych. Nie wiem, czy ta, co do nas dociera jest dobra jakościowo. Nie mam porównania. Podpowiem jednak kilka rzeczy, które moga być pomocne w początkach z siorbaniem.
1.Zainwestuj w dobrą bombille. Ciekawym rozwiązaniem jakościowym i cenowym są te wykonane z nierdzewki. Najważniejsze, żeby nie była niklowana, na początek też nie najlepszym pomysłem zdaje się być trudny w obsłudze i konserwacji bambus.
2.Matero ma znaczący wpływ na smak yerby i jakość siorbania. Najwięcej zalet smakowych mają matera z paolo santo (to gatunek żywicznego drewna) i drewna cytrynowego. Przynajmniej na początku, później dodatek smakowy szybko zanika. Są trudne w użytkowaniu, wymagają konserwacji - smarowanie masełkiem, nie przesuszanie, dyscyplina w niezostawianiu resztek na dłużej, szybko pleśnieją i kończą żywot. Matera z tykwy, choć najbardziej 'klimatyczne' i ekologiczne, to dla mnie pomyłka. Wymagają nieustannej troski, suszenia, czyszczenia, pilnowania, żeby nie ciekło na nowiutki obrus, nie zapleśniało. Zaostrzają smak yerby. Najwygodniejsze i wybaczające najwięcej błędów są matera ceramiczne. Zawsze można doczyścic, nawet jak z lenistwa lub sklerozy zapleśnieje. Nie trzeba smarować żadnym tłuszczem. I mają najwięcej dostępnych pojemności. Sam po przygodach z innymi materami zostałem przy ceramice i służy mi już ze 3 lata albo i dłużej.
3. Ważne jest odpowiednie przygotowanie yerby. Temperatura wody ma istotny wpływ na smak. Ta sama yerba dla mnie jest kwaśna w zalaniu zimna wodą, bardzo gorzka i cierpka w zalaniu woda o temperaturze bliskiej wrzątku. W zależności od gatunku yerby, najlepsza tem. to od 70-85 st. C.
4. Zwłaszcza na początku nie sugeruj się opisem, ile wsypać suszu do matera. 3/4 to zdecydowanie za dużo dla nowicjusza, nawet przy delikatniejszych yerbach. Zacznij od 1/3 lub nawet 1/4 pojemności naczynka. Zwłaszcza, że pierwsze zalanie jest na początku po prostu okropne. Nie da się tego pić! Rozpoczynanie przygody z yerbą to istny MASOCHIZM! Ja piję amande ziołową która smakuje jak wyciąg z zatorfionej łąki! Kqżde kolejne zalanie jest dużo łagodniejsze. Na początku pierwsze zalanie musiałem zapijać napojem, nie mogłem znieść tego smaku. Po pewnym czasie doszedłem do etapu, gdzie nie zalewam więcej jak 2-3 razy. Teraz właśnie pierwsze zalanie to prawdziwy sens yerby
p.s. nie zalecam picia yerby po 20:00, gdy mamy w planach normalnie przespać noc
Nie piłem mate przygotowanej przez Argentynke. Piłem przygotowana przez siebie i przez znajomych. Nie wiem, czy ta, co do nas dociera jest dobra jakościowo. Nie mam porównania. Podpowiem jednak kilka rzeczy, które moga być pomocne w początkach z siorbaniem.
1.Zainwestuj w dobrą bombille. Ciekawym rozwiązaniem jakościowym i cenowym są te wykonane z nierdzewki. Najważniejsze, żeby nie była niklowana, na początek też nie najlepszym pomysłem zdaje się być trudny w obsłudze i konserwacji bambus.
2.Matero ma znaczący wpływ na smak yerby i jakość siorbania. Najwięcej zalet smakowych mają matera z paolo santo (to gatunek żywicznego drewna) i drewna cytrynowego. Przynajmniej na początku, później dodatek smakowy szybko zanika. Są trudne w użytkowaniu, wymagają konserwacji - smarowanie masełkiem, nie przesuszanie, dyscyplina w niezostawianiu resztek na dłużej, szybko pleśnieją i kończą żywot. Matera z tykwy, choć najbardziej 'klimatyczne' i ekologiczne, to dla mnie pomyłka. Wymagają nieustannej troski, suszenia, czyszczenia, pilnowania, żeby nie ciekło na nowiutki obrus, nie zapleśniało. Zaostrzają smak yerby. Najwygodniejsze i wybaczające najwięcej błędów są matera ceramiczne. Zawsze można doczyścic, nawet jak z lenistwa lub sklerozy zapleśnieje. Nie trzeba smarować żadnym tłuszczem. I mają najwięcej dostępnych pojemności. Sam po przygodach z innymi materami zostałem przy ceramice i służy mi już ze 3 lata albo i dłużej.
3. Ważne jest odpowiednie przygotowanie yerby. Temperatura wody ma istotny wpływ na smak. Ta sama yerba dla mnie jest kwaśna w zalaniu zimna wodą, bardzo gorzka i cierpka w zalaniu woda o temperaturze bliskiej wrzątku. W zależności od gatunku yerby, najlepsza tem. to od 70-85 st. C.
4. Zwłaszcza na początku nie sugeruj się opisem, ile wsypać suszu do matera. 3/4 to zdecydowanie za dużo dla nowicjusza, nawet przy delikatniejszych yerbach. Zacznij od 1/3 lub nawet 1/4 pojemności naczynka. Zwłaszcza, że pierwsze zalanie jest na początku po prostu okropne. Nie da się tego pić! Rozpoczynanie przygody z yerbą to istny MASOCHIZM! Ja piję amande ziołową która smakuje jak wyciąg z zatorfionej łąki! Kqżde kolejne zalanie jest dużo łagodniejsze. Na początku pierwsze zalanie musiałem zapijać napojem, nie mogłem znieść tego smaku. Po pewnym czasie doszedłem do etapu, gdzie nie zalewam więcej jak 2-3 razy. Teraz właśnie pierwsze zalanie to prawdziwy sens yerby
p.s. nie zalecam picia yerby po 20:00, gdy mamy w planach normalnie przespać noc