- 18 sty 2011, 21:43
#251506
Witam starych wyjadaczy (wypalaczy?),
jednak coś jest z tym bólem głowy. Po intensywnej, dwudniowej lekturze wybranych wątków na forum, mając za sobą staż palenia mocnych analogów dwudziestoletni i pragnąc skończyć z paleniskiem w płucach, poszłam do sklepu i kupiłam czarną armatę, czyli Ego Extreme by Trendy.
I szło to tak: trzy skromne, jakby nieśmiałe machy na fabrycznym liquidzie (18 mg) Marlboro i ból głowy po kilku minutach. Odczekałam godzinkę, ból głowy się zmniejszył, wyskoczyłam przed biuro na analoga, żeby wykluczyć "przypadkowość" bólu głowy, po analogu bez zmian (nie lepiej, nie gorzej). Po następnych 30 minutach ból głowy minął. Zachęcona dobrym samopoczuciem wzięłam znowu 3 machy e-p i powtórka z rozrywki - silny ból głowy, który utrzymywał się prawie dwie godziny. Ból przypominał nieco te bóle głowy, które zdarzały mi się pod wieczór po wypaleniu dwóch paczek czerwonych analogów. Powiecie - przedawkowanie nikotyny? Ale proszę o obiektywizm: po trzech skromnych maszkach na płynie 18 mg??
Po południu zrobiłam sobie przerwę w paleniu czegokolwiek, żeby "zresetować" organizm, ale po dwóch godzinach, jak każdy rasowy i szanujący się nałogowiec, już nie mogłam wytrzymać. Znowu trzy ostrożne sztachy z e-pka i znowu ten ból!
Sam smak "dymu" z tego płynu bardzo przyjemny, wszystko mi się w e-pku podoba, ale z bólem głowy to żadna przyjemność. Ciężko mi sobie wyobrazić palenie co godzinę, a co dopiero co pół, jak analoga, w tej sytuacji.
Pominę milczeniem te 300 zł. Bardzo chcę epkować, bo analogi zbrzydły mi do szczętu; śmierdzące włosy, oddech (zżeram tyle gum miętowych, ile wypalam analogów), wrzody na żołądku (gastrolog mówi, że to pewnie od tego żucia gumy miętowej bez przerwy), ostracyzm społeczny (palacz jest dzisiaj jak trędowaty z dzwoneczkiem u szyi, nigdzie go nie chcą) itd. itp., ale - dobrzy ludzie, o co chodzi z tym bólem głowy?
Proszę o wypowiedź te osoby, które też tak miały i okazało się, że da się coś z tym zrobić...
Nie wygląda mi to ani na niedobór, ani na nadmiar nikotyny. Nie używałam też wyszukanych aromatów, tylko klasyczny "papierosiany". Co to za diabeł?
M.