Jako że tema jest bliski mojemu zainteresowaniu potencjalnymi szansami rozwoju kultury waperskiej w RP - dorzucam moje 3 grosze.
Szkoły (jak zresztą widać w wypowiedziach przedmówców) są dwie:
a) sklep EP z "funkcją" leżankowo-konsumpcyjną
b) pub zorientowany na waperów, z funkcją degustacyjno-handlową liquidów i ew. sprzętu.
To zupełnie dwie inne koncepcje, wymagające innego podejścia w kwestii przestrzeni, jej lokalizacji, nakładów i całego biznesplanu.
Gdybym miał coś doradzać, to jeśli ma to być pub to należy go zorganizować jak pub "niewaperski" - liczenie na STAŁY dochód z braci waperskiej może być złudny. Trzeba po prostu (choć to wcale nie proste) zrobić ciekawy, dobrze prosperujący pub i organizować w nim wieczory tematyczne - inaczej mówiąc po prostu niech dzieją się w nim waperskie "spoty". Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie aby wystrój nawiązywał do tematyki waperskiej, ale samo to nie ściągnie raczej stałej klienteli. Pub musi CODZIENNIE przyciągać ludzi gotowych wydać określone pieniądze za napoje i ew. jedzenie - tylko w ten sposób da się zarobić na czynsz, pensje i własny zysk. Z pubami dla "pasjonatów" niestety bywa tak, że sala niby pełna a na kasie nabite dwie herbaty bez cytryny, i to jeszcze z wyduszonym na barmanie "rabaciku dla stałych klientów". Parafrazując stare powiedzenie koniarzy: "jak zrobić małą fortunę na pubie dla pasjonatów? Najpierw trzeba mieć dużą...."
Tak więc jeśli pub da radę utrzymywać się ze "zwykłej" klienteli, to wtedy ma szansę stać się w określone dni miesiąca mekką dla waperów z miasta i okolicy. Ale bazowanie tylko na tym, że wpadną "znajomi z Trawnika" to raczej droga do szybkiego bankructwa.
Za to wyższy poziom sklepu, tj. udostępniający kanapy, klimat, mini-wyszynk napojów i możliwość testowania liquidów to - w mojej ocenie - szansa na sukces. Wymaga tylko (aż) odpowiednio dużej, dobrze zlokalizowanej przestrzeni, aby kupujący baterię nie rozganiali rękami klałdów kładzionych na ladzie przez kilku waperów, którzy wpadli do sklepu w poniedziałek, zasiedli na kanapach i...zostali tak do soboty
Tak czy owak - trzymam kciuki!