bodzio102, u mnie było z tym e-paleniem tak, że niejako od początku zakładałam, że może być to jakiś ostatni sposób, ostatnia deska ratunku, aby się pozbyć analogów, a potem, może i....
Początki e-palenia nie były dla mnie wesołe, wysypki na twarzy i inne cuda-wianki, ale to było związane z rzuceniem papierosów, a nie e-paleniem.
Papierosów paliłam wcześniej 2 paczki/dzień, lighty, takie 0,1-0,2 mg nikotyny. Przeszłam na płyny o mocy 11-16, wystarczało.
Potem, po ok. 6 miesiącach postanowiłam zredukować do 6-ki, i cóż, dramat, tj właściwie nie odkładałam e-papierosa i tymi 6-kami często zdarzało mi się upalać do szumu w głowie. Dużo płynu wychodziło 2-3 ml/dzień, albo i więcej.
Fakt ten oraz wieści o możliwych ograniczeniach sprzedaży e-p zmobilizował mnie i postanowiłam kupić płyn "zerówkę". Oczywiście nie, nie jako jedyny, nie w celu rzucenia, tylko jako dodatek do tych 6-tek.
Jednak jak wróciłam do domu, to postanowiłam tak na próbę, tak do wieczora, tylko te zerówki. Rano cóż, niewesoło. Kawusia jest, ale gdzie papierosek, gdzie nikotynka?
Qrczaki, no nic, przecież muszę najpierw tę zeróweczkę skończyć, ni ma wcześniej otwierania innego płynu.
No i tak, nie powiem, zajęłam się cały dzień zaległym remontem mieszkania, wiertara z udarem w ścianę itd, byle mieć dużo do zrobienia. E-papieros z zerówką non stop, nerw na maksa napięty.
Po tymże 1 dniu, następny już był o niebo lepszy.
I tak już zostały te zerówki, bo jak sobie pomyślałam o tym, że znów mam taki dzień przejść, to już wolałam nie zaczynać z nikotyną. Jedynie tworzenie chmur okazało się konieczne do życia
Obecnie kupuję płyn 60 ml od Trendy, przepalam toto na starym Collinsie, ledwo ciągnącym, pewnie nie więcej niż 1- 1,5 ml/dz, przestałam kontrolować, bo palę, jak mi się przypomni, że ja coś takiego robię. Głównie rano, a potem też, ale nie jest to jakieś regularne, potrafię się przyssać, albo tez i na parę godzin zapomnieć. Ale też większe niedomogi w dymieniu e-p odczuwam jako dyskomfort, irytuje mnie to, ale nie przeraża, jak się zdarzało przy zażywaniu "niko"
scalono
maniakWybaczcie, muszę jeszcze coś dodać.
W tym samym czasie, gdy zastąpiłam analogi e-papierosami, moja koleżanka z pracy rzucała palenie tytoniu z tabexem, czy czymś podobnym. Poszło jej szybko, 2 tyg i już po papierosach, choć była największą palaczka w firmie.
Ale, ale, niestety, skończyło się tak, że teraz ma straszną nerwicę, nie może się wręcz pozbierać bez tych papierosów, nie jest już tą samą osobą.
Tusia podawała niedawno linki na fora dla byłych palaczy, gdzie ten aspekt rzucania palenia jest szeroko dyskutowany. Psychiczne konsekwencje rzucania nałogu z dnia na dzień po kilkudziesięciu latach palenia, mogą okazać się bardzo dotkliwe. Ale się o tym nie mówi, a jak się nie mówi, to nie ma problemu...
Lepiej mówić, że e-papierosy są be, że to nie jest sposób na rzucanie palenia, że utrwalają nawyki.