By Paveletz - 26 cze 2013, 15:24
Posty: 295
Rejestracja: 05 mar 2011, 14:22
Posty: 295
Rejestracja: 05 mar 2011, 14:22
- 26 cze 2013, 15:24
#795233
Ponieważ dwa dni temu miała miejsce krajowa premiera dripatomizera IGO-W pozwolę sobie założyć stosowny temat służący do omawiania blasków i (ewentualnych) cieni związanych z jego codziennym użytkowaniem.
Oczywiście, zaraz po dopadnięciu tego atomka zabrałem się za konstruowanie podwójnej grzałki i na dzień dobry mój zapał został ostudzony. Pierwsza konfiguracja składająca się z dwóch niezależnych grzałek nawiniętych na silice i umieszczonych po przeciwnych stronach pinów okazała się porażką. Raz, że chyba kiepsko dobrałem opór; dwa, że silika po zalaniu „spuchła” i spowodowała „przelanie” grzałek; trzy, że zupełnie „padł” obieg powietrza w atomizerze. Zmniejszyłem ilość siliki, nawinąłem nowe grzałki i... zaliczyłem bardzo dawno już niewidzianego boberka... Mocno zawiedziony przeprowadziłem jeszcze kilka eksperymentów, zakończonych równie mizernymi efektami.
W końcu jednak doznałem olśnienia i nawinąłem grzałki w zupełnie inny sposób – po jednej stronie i z pojedynczego odcinaka drutu oporowego. I wreszcie, sukces – jest prawdziwy „parowóz”, a powietrze w capie hula. Schematycznie, moja grzałka wygląda tak:
W pierwszym kroku przyciąłem sobie jakieś 12-15 cm kanthal'a A1 0,20. Drut złożyłem dokładnie na pół, miejsce złożenia ciasno skręciłem kombinerkami na długości ok. centymetra. Dociąłem 12 cm siliki 2mm i złożyłem ją na „trzy”. Przyłożyłem przygotowany drut centralnie do odcinaka złożonej siliki i nawinąłem - zarówno w lewo jak i prawo od skręconego odcinka drutu – po trzy dość luźne zwoje. Trzy końce tak przygotowanej grzałki przewlokłem przez otwory w pinach bazy atomizera (A). Środkowy koniec zaklinowałem śrubką, a niewielki nadmiar „skrętki” zawinąłem wzdłuż pina, do góry. Dociągnąłem i zakręciłem drut w pozostałych pinach, a jego nadmiar okręciłem pod łbami śrubek. Następnie rozciąłem końce złożonej na „trzy” siliki i zawinąłem je na dnie bazy atomizera po ich przeciwnej stronie, licząc od grzałki (B). Nałożyłem cap uważając by otwór powietrzny (AH) znajdował się od strony grzałki, zalałem atomizer i... rzeczywiście, to chyba było to. Po kilkunastu godzinach dripowania, grzałeczka zupełnie się już „rozbujała” i aktualnie atomek spisuje się naprawdę wzorowo.
Dodam, że zwoje uzyskanej w ten sposób grzałki mają ok. 3mm średnicy, a jej opór całkowity przy trzech zwojach na stronę - wynosi ok. 2Ω (kanthal A1 0,20 43,48Ω/m). Przy czterech zwojach opor rośnie do ok. 2,4-2,5Ω.
Oczywiście, zaraz po dopadnięciu tego atomka zabrałem się za konstruowanie podwójnej grzałki i na dzień dobry mój zapał został ostudzony. Pierwsza konfiguracja składająca się z dwóch niezależnych grzałek nawiniętych na silice i umieszczonych po przeciwnych stronach pinów okazała się porażką. Raz, że chyba kiepsko dobrałem opór; dwa, że silika po zalaniu „spuchła” i spowodowała „przelanie” grzałek; trzy, że zupełnie „padł” obieg powietrza w atomizerze. Zmniejszyłem ilość siliki, nawinąłem nowe grzałki i... zaliczyłem bardzo dawno już niewidzianego boberka... Mocno zawiedziony przeprowadziłem jeszcze kilka eksperymentów, zakończonych równie mizernymi efektami.
W końcu jednak doznałem olśnienia i nawinąłem grzałki w zupełnie inny sposób – po jednej stronie i z pojedynczego odcinaka drutu oporowego. I wreszcie, sukces – jest prawdziwy „parowóz”, a powietrze w capie hula. Schematycznie, moja grzałka wygląda tak:
W pierwszym kroku przyciąłem sobie jakieś 12-15 cm kanthal'a A1 0,20. Drut złożyłem dokładnie na pół, miejsce złożenia ciasno skręciłem kombinerkami na długości ok. centymetra. Dociąłem 12 cm siliki 2mm i złożyłem ją na „trzy”. Przyłożyłem przygotowany drut centralnie do odcinaka złożonej siliki i nawinąłem - zarówno w lewo jak i prawo od skręconego odcinka drutu – po trzy dość luźne zwoje. Trzy końce tak przygotowanej grzałki przewlokłem przez otwory w pinach bazy atomizera (A). Środkowy koniec zaklinowałem śrubką, a niewielki nadmiar „skrętki” zawinąłem wzdłuż pina, do góry. Dociągnąłem i zakręciłem drut w pozostałych pinach, a jego nadmiar okręciłem pod łbami śrubek. Następnie rozciąłem końce złożonej na „trzy” siliki i zawinąłem je na dnie bazy atomizera po ich przeciwnej stronie, licząc od grzałki (B). Nałożyłem cap uważając by otwór powietrzny (AH) znajdował się od strony grzałki, zalałem atomizer i... rzeczywiście, to chyba było to. Po kilkunastu godzinach dripowania, grzałeczka zupełnie się już „rozbujała” i aktualnie atomek spisuje się naprawdę wzorowo.
Dodam, że zwoje uzyskanej w ten sposób grzałki mają ok. 3mm średnicy, a jej opór całkowity przy trzech zwojach na stronę - wynosi ok. 2Ω (kanthal A1 0,20 43,48Ω/m). Przy czterech zwojach opor rośnie do ok. 2,4-2,5Ω.