Najtrudniejsza rzecz według mnie to chyba dobranie odpowiedniej odległości między węzłami.
Za każdym razem odległość (zbyt duża) powoduje, że po włożeniu grzałki w kubek węzły sa poniżej kubka na górnym elemencie z tworzywa a to będzie powodować topienie.
Niestety, nie radzę sobie z tym
Po kolejnej próbie nakręcenia grzałki na te same sznury, sznurki zaczynają się strzępić i cała zabawa od czopątku.
Macie na to jakiś patent poza radami w stylu: "metodą prób i błędów" ?
Pytam bo parownik (to pierwsza próba kręcenia grzały na aJacku) jest zacny ale żaden do tej pory nie był tak kłopotliwy i skomplikowany w obsłudze.
Nie mówiąc już o tym że leje dołem niemiłosiernie. No po prostu musi swoje wylać i dopiero później można zacząć wapować.
Ewentualne obiekcje już uprzedzam - parownik kupiłem już z grzałką nawiniętą. Dwie były zapasowe na dobry początek, jednak obie mają zbyt duży dystans między węzłami i nie nadają się do użycia. Można zrobić 7-8 zwojów ale wówczas zapomnij że grzałka wejdzie do kubasa
Jeszcze jedno pytanie: mam sznurki 1mm oraz 2,5 mm - można coś z tym zrobić ?
Koniecznie zajrzyj na nasz FanPage na Facebook'u (KLIK) ----------------------
SPRZĘT ? (poniżej)
- czajnik, parownik, filiżanka
- jakieś pudełka (box'y) i rurka fermentacyjna do barszczu