- 11 sie 2012, 00:33
#502292
Natchniony rzekomym doskonałym oddawaniem smaku przez 306tki postanowiłem zanabyć kilka sztuk. Szybko też zachciałem poszykać DCA306. Z obawami, bo nie dowierzam aluminium, ale... pojawiło się na bazarku, to wziąłem. Potestowałem trochę i stwierdziłem, że wynalazek mnie przekonuje. Tylko to alu...
Przy wydatnym udziale jednego z zacnych forumowiczów wystrugałem swoje stalowe DCA. Nieco odmienne w formie, ale zasobność mojego warsztatu w narzędzia do skrawania (czytaj: ich brak) nie pozwoliły mi z zamówionego "kopytka" wystrugać nic więcej. Mam jeszcze drugie kopytko, pewnie powstanie drugi egzemplarz, ale nieprędko - z tak q...wskim w obróbce materiałem nie miałem jeszcze do czynienia, a przerabiałem już mody Senia, JackaMr, Gerarda... Pokuta trwała w warsztacie prawie 6 godzin, ale w końcu się udało. Nie wiem, ile trzeba mieć zacięcia w sobie, żeby na manualu robić z tego materiału parowniki na masową niemal skalę...
Drip Jackowy, trochę "poprawiony" w trakcie warsztatowej sesji. Na dole oryginalne DCA306.
A teraz spadam zakraplać do białego rana, bo to cholerna chromonikielina (tak podejrzewam) zmordowała mnie tak, że chcę spijać zasłużone owoce tej mordęgi. Ale najpierw się pochwalę, choć pewnie niespecjalnie jest czym - ot, kilka wybroczyn na stalowych tulejkach... ale działa
Przy wydatnym udziale jednego z zacnych forumowiczów wystrugałem swoje stalowe DCA. Nieco odmienne w formie, ale zasobność mojego warsztatu w narzędzia do skrawania (czytaj: ich brak) nie pozwoliły mi z zamówionego "kopytka" wystrugać nic więcej. Mam jeszcze drugie kopytko, pewnie powstanie drugi egzemplarz, ale nieprędko - z tak q...wskim w obróbce materiałem nie miałem jeszcze do czynienia, a przerabiałem już mody Senia, JackaMr, Gerarda... Pokuta trwała w warsztacie prawie 6 godzin, ale w końcu się udało. Nie wiem, ile trzeba mieć zacięcia w sobie, żeby na manualu robić z tego materiału parowniki na masową niemal skalę...
Drip Jackowy, trochę "poprawiony" w trakcie warsztatowej sesji. Na dole oryginalne DCA306.
A teraz spadam zakraplać do białego rana, bo to cholerna chromonikielina (tak podejrzewam) zmordowała mnie tak, że chcę spijać zasłużone owoce tej mordęgi. Ale najpierw się pochwalę, choć pewnie niespecjalnie jest czym - ot, kilka wybroczyn na stalowych tulejkach... ale działa