- 19 lip 2011, 16:33
#317344
Ciągle mnie to zasilanie męczy. Spadek napięcia przy rozładowaniu jak również to, że napięcie fabryczne wszystkich batek jest ciut za niskie.
Chińczycy poszli na skróty i dostosowali grzałki do tego co daje li-ion. Wygląda jednak na to, że trzeba by to zrobić na odwrót. Np. kartomki watkowe - wszyscy chwalą, że na ok. 5V dopiero dobrze je się pali, co jest logiczne - tam jest duża powierzchnia do ogrzania - więc grzałka powinna być dłuższa, a co za tym idzie napięcie trzeba by podnieść.
Czytając forum doszedłem do wniosku, że 5V to właśnie taki w miarę uniwersalny sweet-spot. Ja jednak wolę prostotę, więc może by tak elektronika, która daje 5V z jednego aku bez żadnej regulacji napięcia?
Szukałem i znalazłem wreszcie jakąś sensowną przetwornicę, mianowcie LT1370. Już do mnie idzie, muszę jeszcze zamówić cewkę i spróbuję to złożyć.
Sprawność powinna być na poziomie 80-90% w zależności od obciążenia i wielu innych czynników czyli generalnie nieźle. Prąd bezpieczny do 3A czyli minimum 1.7-2ohm grzałka powinna być żeby się nie martwić.
Z tego co wyczytałem to generalnie konwertery w topologii boost nie mają zabezpieczenia przeciwzwarciowego - mają za to zabezpieczenie przed przegrzaniem. Jeśli założymy, że używamy akumulatorów z zabezpieczeniem całość powinna być bezpieczna i odporna na zwarcia. Dochodzi kwestia nadmiernego rozładowania baterii - można by dołożyć uC - ale po co? To zwiększa rozmiar, awaryjność, cenę, etc. Lepiej po prostu stosować zabepieczone aku.
Co dostajemy? Stałe napięcie 5V niezależnie od stanu naładowania. 100% powtarzalność wielkich buchów.
Teraz baterie, a konkretniej maksymalny prąd: 3A * 1/0.8 (sprawność) * 5V/3V = 6.25A - tyle zwykłe li-iony bezpiecznie i wydajnie nie oddadzą. Pozostaje stosowanie wersji high-drain (jak w provari) lub akusów lifepo4, które mogą oddać nawet do 20A i nie wybuchają . Piękno tego rozwiązania polega też na tym, że niezależnie od tego czy włożymy Li-Ion czy LiFePo4 dostaniemy 5V (+/- kilka %).
Małe to nie będzie (sama cewka to jakieś 11x11mm). Najtańsze też nie koniecznie - sam scalak to 30-40zł w zależności od wielkości zamówienia.
Jak znam życie to pewnie tego nie skończę, powinienem robić sto innych rzeczy zamiast zajmować się EP i kompulsywnie odświeżać forum , ale kwestia tego chińskiego zasilania mnie cały czas denerwuje.
Co o tym wszystkim sądzicie? (Potrzebuję motywacji więc chwalenie pomysłu mile widziane [oczywiście konstruktywna krytyka, która nie zostawi na nim suchej nitki, też] )
---
Tak w ogóle to układ będzie względnie prosty. Jest nawet rozwiązanie referencyjne podane o interesujących nas parametrach - wystarczy złożyć wg. podanego schematu. Plus jest taki, że mosfet jest zintegrowany więc oszczędzamy miejsce jak również to, że jest pin SHUTDOWN do którego wystarczy podpiąć przycisk (na pulldown), nie potrzebujemy dodatkowego tranzystora do kluczowania!
Chińczycy poszli na skróty i dostosowali grzałki do tego co daje li-ion. Wygląda jednak na to, że trzeba by to zrobić na odwrót. Np. kartomki watkowe - wszyscy chwalą, że na ok. 5V dopiero dobrze je się pali, co jest logiczne - tam jest duża powierzchnia do ogrzania - więc grzałka powinna być dłuższa, a co za tym idzie napięcie trzeba by podnieść.
Czytając forum doszedłem do wniosku, że 5V to właśnie taki w miarę uniwersalny sweet-spot. Ja jednak wolę prostotę, więc może by tak elektronika, która daje 5V z jednego aku bez żadnej regulacji napięcia?
Szukałem i znalazłem wreszcie jakąś sensowną przetwornicę, mianowcie LT1370. Już do mnie idzie, muszę jeszcze zamówić cewkę i spróbuję to złożyć.
Sprawność powinna być na poziomie 80-90% w zależności od obciążenia i wielu innych czynników czyli generalnie nieźle. Prąd bezpieczny do 3A czyli minimum 1.7-2ohm grzałka powinna być żeby się nie martwić.
Z tego co wyczytałem to generalnie konwertery w topologii boost nie mają zabezpieczenia przeciwzwarciowego - mają za to zabezpieczenie przed przegrzaniem. Jeśli założymy, że używamy akumulatorów z zabezpieczeniem całość powinna być bezpieczna i odporna na zwarcia. Dochodzi kwestia nadmiernego rozładowania baterii - można by dołożyć uC - ale po co? To zwiększa rozmiar, awaryjność, cenę, etc. Lepiej po prostu stosować zabepieczone aku.
Co dostajemy? Stałe napięcie 5V niezależnie od stanu naładowania. 100% powtarzalność wielkich buchów.
Teraz baterie, a konkretniej maksymalny prąd: 3A * 1/0.8 (sprawność) * 5V/3V = 6.25A - tyle zwykłe li-iony bezpiecznie i wydajnie nie oddadzą. Pozostaje stosowanie wersji high-drain (jak w provari) lub akusów lifepo4, które mogą oddać nawet do 20A i nie wybuchają . Piękno tego rozwiązania polega też na tym, że niezależnie od tego czy włożymy Li-Ion czy LiFePo4 dostaniemy 5V (+/- kilka %).
Małe to nie będzie (sama cewka to jakieś 11x11mm). Najtańsze też nie koniecznie - sam scalak to 30-40zł w zależności od wielkości zamówienia.
Jak znam życie to pewnie tego nie skończę, powinienem robić sto innych rzeczy zamiast zajmować się EP i kompulsywnie odświeżać forum , ale kwestia tego chińskiego zasilania mnie cały czas denerwuje.
Co o tym wszystkim sądzicie? (Potrzebuję motywacji więc chwalenie pomysłu mile widziane [oczywiście konstruktywna krytyka, która nie zostawi na nim suchej nitki, też] )
---
Tak w ogóle to układ będzie względnie prosty. Jest nawet rozwiązanie referencyjne podane o interesujących nas parametrach - wystarczy złożyć wg. podanego schematu. Plus jest taki, że mosfet jest zintegrowany więc oszczędzamy miejsce jak również to, że jest pin SHUTDOWN do którego wystarczy podpiąć przycisk (na pulldown), nie potrzebujemy dodatkowego tranzystora do kluczowania!
Ostatnio zmieniony 19 lip 2011, 18:46 przez dsh, łącznie zmieniany 1 raz.