E-papierosy-forum.pl

[booker]

Cześć

Prawdopodobnie to pytanie zadawało już wielu - sorry nie udało mi się znaleźć tematu. (może też dlatego, że nie znam terminologii).

Chodzi mi czy znacie ew. toksyczność "gruntu" - tkz. primera. Czyli płynu który znajduje się w nowiutkich atomizerach, a który okrutnie śmierdzi, czasem powoduje u ludzi zawroty głowy i różne sensacje (a u mnie lekki ból w płucach). Czy znany jest skład tego płynu?

Istnieje teoria iż jest to zabezpieczenie antykorozyjne - jeżeli tak, to zasadniczo bardzo problematyczna sprawa

[user]

Nie wiem o czym piszesz. Ja zawsze albo miałem suche, albo nasączone glikolem. Czasem jakimś innym wynalazkiem, ale przyjemnym w smaku i wapowaniu.
Nigdy okrutnie mi nie śmierdziały atomki, ani żadnych sensacji "płucnych" nie wywołały.
BTW, jaki sens miałoby "zabezpieczenie antykorozyjne" w czymś co jest wykonane z materiałów nierdzewnych?

[gizmo]

Był taki wątek o śmierdzących atomizerach - bodaj 510. Trzeba je było przepalać, czy też myć. Nie pamiętam dokładnie, bo wtedy nie używałam. Myślę, że znajdziesz w jakimś powiązanym wątku.

[user]

Racja Gizmo, było coś takiego. Mi też się przytrafił taki atomek, 510XL. Ale to była kwestia knota. Nie wiem co oni tam dali zamiast standardowego, ale śmierdziało palonym bakelitem
Po wyszarpaniu knota i wsadzeniu kulki Wojana, atomek dymi do dzisiaj, całkiem normalnie, jak na 510

[booker]

BTW, jaki sens miałoby "zabezpieczenie antykorozyjne" w czymś co jest wykonane z materiałów nierdzewnych?

Nie ma żadnego sensu, oczywiście (dlatego napisałem, że to teoria).

W każdym razie - na ten moment śmierdziały mi:
dwie oryginalne atki Evo - (choć nie okrutnie, i szybko przestały)
302 - wydmuchałem sporą ilość "czegoś" co tam było, odsuszyłem poprzez skrętke z serwetki papierowej. Z początku nie było w ogóle smrodu, później pod koniec dnia zaczął dawać posmrodek (nie pozwoliłem mu wyschnąć)
510 - totalna porażka, smród jak z koksowni. Od czasu do czasu daje mu 2,3 krople na mostek, co niweluje ten efekt. Ale nie rozumiem dlaczego miałbym to robić co jakiś czas, skoro napełniłem karta na full.

Co do sposobów. Wodą nie mam tego zamiaru przemywać, chyba że destylowaną. W każdym razie patenty robiono takie, że kąpano 510 w glicerynie na noc, z rana przedmuch i odsuszenie serwetką papierową i miały się dobrze. (nie wiedziałem o tym, bo bym to spróbował)


Anyway, to co mnie lekko martwi, to jaki jest skład tego płynu śmierdzącego w nowych atkach właśnie? Przecież to wali smrodem okropnie, i płuca po tym bolą. Czy znany jest Wam skład tego czegoś? Teoria jest iż jest to płyn beznikotynowny, którym testuje się działanie atka w fabryce. Ale przepraszam, dlaczego taki smród? Bez powodu nie ma smrodu

Co do wyciągania szmat i robienia kuleczek - nie za bardzo pasuje mi opcja brąchania w nowym atomizerze, szczerze mówiąc Hm, wyglada jakby nie dostawał płynu ile trzeba, więc po prostu spala szmatkę....?

[lukasz86]

Z tego co wiem, fabrycznie nowe nie są nasączone żadnymi "wynalazkami"

[user]

Są.

[ogrodnik]

Tak większość firm to zaczyna stosować.
Jest to zwykły PG czysty do analizy (takie Mam informacje od Mojego dostawcy)
Co ma na celu?... mniejsze szanse na uszkodzenie, atomizer jest po prostu "mokry"
Ja już miałem przypadek podejrzenia że to liquid o wysokiej zawartości nikosi ...

[E-JACK]

Atomizery od zawsze były zalewane tzw. Flavorless, czyli PG + H2O bez dodatków smakowych. To żadna tajemnica. Ale jeśli, u jakiegoś sprzedawcy taki atomizer przeleżał dłuższy czas, to mógł przeschnąć. Na wszelki wypadek po zakupie lepiej kapnąć jedną kropelkę ulubionego płynu na siatkę atomizera

[Tomo]

Nie wiem czym są zalewane, ale dla mnie miało to paskudny smak. Już od dłuższego czasu robię tak, że nowy atomizer odsączam, a następnie zakrapiam swoim płynem. I smakuje tak jak ja chcę

[booker]

Tomo: yep, działa