Od siebie na pewno polecę Webera, cały cykl "Schronienie".
Na pewno też bardzo porwał mnie cykl Petera Wattsa "Trylogia Ryfterów", czyli "Rozgwiazda", "Wir" i "Behemot". No i oczywiście sławne "Ślepowidzenie". Takie nieco poważniejsze SF, do przemyśleń i zastanowienia się.
Dla śmiechu i wyluzowania, a naprawdę warto! Douglas Adams - cały cykl "Autostopem przez Galaktykę"
Doskonała zabawa! Polecam
A dziś zjadam kolejnego Koontza - "Zwiadowca piekieł" - bardzo fajny humor, jak najbardziej SF.
Czasem warto wyluzować i odpocząć od ciężkich tematów