Otrzymałem swoje zamówienie (oficjalne otwarcie buteleczek 10.09.2015).
Moja opinia dotycząca tych liquidów jest czysto-subiektywna i napiszę wprost .. nie jest to opinia niestety pochlebna pomimo wielkiego profesjonalizmu Pana Artura, począwszy od etapu zamówienia liquidów, korespondencji e-mailowej, aż po na otrzymaniu produktu z gratisem skończywszy.
List przewodni dołączony do towaru w profesjonalnym stylu co podnosi i tak już wysoki poziom obsługi ze strony Sprzedającego.
Jednak po to służy ten dział, aby każdy mógł napisać własne odczucia bez zbędnego lukrowania (jeśli potrzeba) i to też zamierzam uczynić.
Zamówienie moje opierało się na dokładnym wyborze zachwalanych tutaj smaczków poprzedzonym dokładnymi analizami forumowych opinii dot. rzeczonych liquidów MaiArt.
Drogą eliminacji wykluczyłem te smaki, których z natury nie lubię.
Czytając dział w podświadomości już sobie wyobrażałem "jakie to jest smaczne!" i w niecierpliwości oczekiwałem na realizację zamówienia, przebierając przy tym nóżkami niczym małe dziecko, które wie, że niebawem dostanie swojego upragnionego lizaczka
Na pierwszy "buch" do testów poszły Kokos oraz Nugat.
Zapach z buteleczek bardzo delikatny (ktoś już napisał aksamitny).
Faktycznie, będąc od blisko roku stałym waperem domowych mikstur (w tym naszych forumowych bimbrowników) stwierdzam, że w przypadku liquidów MaiArt czuć ... normalność.
W przypadku Kokosa i Nugata byłem przekonany, że powali mnie zapach, ich aromat, a tutaj .. po prostu "coś czuć", to wszystko.
Bez większych emocji. Nieważne, pewnie mam zbyt wygórowane poczucie intensywności aromatu po tym co zdążyłem już spróbować w bimbrowniczych dziełach (poza e-kingowym Caro, które od czasu do czasu kupuję jako liquid o specyficznym zapachu "słomianego" tytoniu, do którego lubię czasem powrócić).
Zresztą to nie ma pachnieć, to ma smakować, prawda?
No to zalewamy
Nugat.
Grzałka 0.5 Ohm od iJust2, zalana i odstawiona na 10 minut, aby nośnik wchłonął esencję.
Ogień. Mocne (pomimo 3mg nikotyny) szczypie w gardło.
Wystraszyłem się, że palę grzałkę.
Odczekałem chwilkę odprawiając gusła nad atomizerem, ponownie ogień.
Znowu to drapanie w gardle skutecznie zniechęcające do wapowania.
Cholera ... będzie źle.
Łapiemy smaki i nie przejmujemy się niedogodnościami.
Jest! Posmak bardzo mocno palonego orzecha, aż za mocno przepalonego.
Smakiem przypomina orzechy sprzedawane na wagę z budek podczas miejskich imprez lub w nadmorskich miejscowościach
Przy pierwszych 3-4 buchach smak jest powtarzalny, nawet fajny, ale później robi się już dla mniej przyjemnie, coś zaczyna męczyć. Nie mogę złapać smaku z tła ... niby tytoń ... niby wata cukrowa ... coś słodkiego ale zarazem lekko mulącego, specyficzny posmaku na końcu języka nie zachęca do kolejnego zaciągnięcia. Dodatkowo z grzałki zionie wulkan! Siorbanie i strzelanie liquidem w jęzor.
Jest bardzo źle.
Zapach chmury. Nie chcę tu pisać krzywdząco, ale zapach chmury jest ... no właśnie ..
Od blisko roku dane mi jest smakować mikstur, które w 90% smakują tak samo jak pachną, czyli wybornie. Gdybym tą maksymą kierował się w przypadku MaiArt to biorąc pod uwagę zapach z Nugata nie miałbym odwagi go w ogóle posmakować.
Chmura nie pachnie jak prażony orzech.
Nie ma w niej słodkości .. jest taka dziwna, mocno mdląco-kartonowa woń.
Dużym plusem jest, że podczas testowego wapowania nie wyczułem chemii.
Chmury jak na zwiększone proporcje glikolu względem gliceryny są wystarczające.
Kolej na
Kokos.
Nowa grzałka dla subiektywnej oceny, oraz umyty i wysuszony baniak.
Parametry takie same jak przy Nugacie.
Jest znowu, to cholerne szczypanie w gardło.
Skutecznie zniechęcające.
Przypominam sobie pierwszego e-papierosa w grudniu 2011 roku kiedy jako świeżak dopadłem się do źle przygotowanego clearomizera co zaowocowało paleniem drutu i sznurka - ten sam piekący smak w buzi.
Nie ma tu sensu chyba pisać o smakach i aromacie bo niestety jest podobnie jak w przypadku Nugata.
Zapach po otwarciu butelki również minimalny, płaski .. nie chce napisać mdły.
Smak podczas wapowania .. po prostu jest.
„Dupy nie urywa”.
Nie wiem co jest nie tak. Czy może to efekt, że mikstury są świeże, jeszcze się nie przegryzły?
Może setup grzałki obnaża słabości tych liquidów i może byłoby lepiej na bazie RBA z ukręconą grzałką?
Nie dysponuje innym sprzętem, aby to sprawdzić dlatego nie mogę jednoznacznie, że liquidy są kiepskie bo będzie to opinia krzywdząca. 11 podston wątku i chyba jestem pierwszym z tak neutralnym podejściem.
Drugi dzień testów.
Umyty baniak i trzecia nowa grzałka w celu wyeliminowania poprzednich posmaków.
Marcepan.Po otwarciu buteleczki i zdjęciu „dziubka” czuć .. marcepan. Nie spodziewałem się czegoś innego.
Przygotowanie do tankowania, odstawiamy i po 10 minutach buchamy.
Sytuacja się powtarza … 3mg, a kopie po gardle jak by to było 6-10mg.
Piecze niesamowicie, nie da się wapować dłużej jak na 5-6 buchów.
Pozytywnie zaskoczył mnie zapach chmury – żadnej spalenizny, tektury, mdłości .. czuć delikatnie słodkawy marcepan.
Ze wszystkich 3 testowanych smaków chmury są obfite i klarowne.
W każdym z 3 smaków iJust2 strzelał liquidem w język jak oszalały (ilość wody).
Konkluzja – albo to się nie nadaje do tego rodzaju parownika, albo ja już przesadzam i mam skrzywione poczucie jakości i smaku liquidów co jest ewidentną winą forumowych bimbrowników, którzy rozpieścili moje podniebienie.
Nie będę też dawał żadnych not i punktów dla tych liquidów, bo nie nadają się one dla mnie do ciągłego wapowania.
Może gdybym miał pod ręką inny sprzęt z innym setupem, mógłbym wypośrodkować swoją opinię.
W tym stanie rzeczy muszę napisać, że to nie są produkty dla mnie, nie do mojego setupu.
Niestety na clearomizerze iJust2 i fabrycznych grzałkach 0.5 Ohm liquidy MaiArt mnie rozczarowały.
Duży plus jak wspomniałem, za bardzo profesjonalne podejście Pana Artura.
Produkt ładnie zapakowany, buteleczki bardzo wygodne do napełnienia, otrzymana gratisowo baza nikotynowa o mocy 0 i 3mg.
Dziękuję.