By Adam2K - 11 lut 2010, 14:03
Posty: 210
Rejestracja: 14 sty 2010, 16:52
Posty: 210
Rejestracja: 14 sty 2010, 16:52
- 11 lut 2010, 14:03
#99144
Chyba każdy posiadacz pena ColinsS-a ma/miał problem z tym niemiłym uczuciem "palenia szmaty".
Z moich obserwacji efekt ten występuje po kilku dniach intensywnego e-palenia, tego skądinąd bardo dobrego papieroska.
Oczywiście, można korzystać z gwarancji i ciągle wymieniać atomizery. Jednak oprócz dużej upierdliwości takiego podejścia (dla nabywcy i sprzedawcy) niewiele to zmieni.
A więc do meritum...
Dlaczego tak się dzieje ?
Jak już kiedyś wspominałem, problem tkwi w nadmiernym nagrzewaniu się mostka (tego z siateczką) podającego liquid do grzałki atomizera.
Z czasem po prostu drastycznie spada chłonność tego elementu i proces jego schładzania prawie nie występuje. Przez to właśnie, mostek przypala watkę w kartridżu, dodając do aromatu liquidu ten jakże wspaniały zapach i smak spalenizny.
Nie jest to związane z samą grzałką, bo występowałoby to także podczas dripowania (na które przechodzi spora grupa użytkowników pena )
Po wielu eksperymentach i kilku flaszkach zużytego liquidu, chyba doszedłem do celu.
Wata w kartridżu jest otulona metalową siatką, która odbiera niepotrzebne ciepło od siateczki mostka.
Potrzebny będzie kawałek koncentrycznego kabla antenowego
Poniżej zamieszczam kilka fotek, które mogą pomóc.
Zakraplamy i... voila
Oczywiście pojemność kartridża minimalnie się zmniejszy, ale testuję tego moda od 2-ch dni, na atomizerze kupionym prawie miesiąc temu, i jak na razie jest OK
Z moich obserwacji efekt ten występuje po kilku dniach intensywnego e-palenia, tego skądinąd bardo dobrego papieroska.
Oczywiście, można korzystać z gwarancji i ciągle wymieniać atomizery. Jednak oprócz dużej upierdliwości takiego podejścia (dla nabywcy i sprzedawcy) niewiele to zmieni.
A więc do meritum...
Dlaczego tak się dzieje ?
Jak już kiedyś wspominałem, problem tkwi w nadmiernym nagrzewaniu się mostka (tego z siateczką) podającego liquid do grzałki atomizera.
Z czasem po prostu drastycznie spada chłonność tego elementu i proces jego schładzania prawie nie występuje. Przez to właśnie, mostek przypala watkę w kartridżu, dodając do aromatu liquidu ten jakże wspaniały zapach i smak spalenizny.
Nie jest to związane z samą grzałką, bo występowałoby to także podczas dripowania (na które przechodzi spora grupa użytkowników pena )
Po wielu eksperymentach i kilku flaszkach zużytego liquidu, chyba doszedłem do celu.
Wata w kartridżu jest otulona metalową siatką, która odbiera niepotrzebne ciepło od siateczki mostka.
Potrzebny będzie kawałek koncentrycznego kabla antenowego
Poniżej zamieszczam kilka fotek, które mogą pomóc.
Zakraplamy i... voila
Oczywiście pojemność kartridża minimalnie się zmniejszy, ale testuję tego moda od 2-ch dni, na atomizerze kupionym prawie miesiąc temu, i jak na razie jest OK