- 09 gru 2012, 16:27
#584724
OK, to ja coś w końcu napiszę...
Może nie odradzam Lambo, ale zdecydowanie sugeruję zakup innej zasiłki.
Moja przygoda z EP zaczęła się ponad rok temu, po 3 m-cach i perypetiach związanych z chorobą i chińskim g* wróciłem do analogów. Po czasie, będzie z 2 m-ce temu, uznałem, że mam znowu dość śmierdziuchów i szkoda mi zdrowia - powtórnie nawróciłem się na EP. Miałem jakieś dobra z poprzedniego okresu, dokupiłem kilka parowników i ... nie zaspokajało mnie to, nie tak jak potrzebowałem by ostatecznie rzucić analogi. Stąd urodził się pomysł kupna czegoś z regulacją napięcia. Ciągle jednak było mi szkoda kasy, więc kupiłem Lambo u Don Seniora. Jak przyszło, byłem zachwycony - całkiem ładne, solidne wagowo (lubię czuć coś w ręku), sprawne. Zacząłem rozglądać się za odpowiednimi parownikami. Kupiłem Vision ET i zamówiłem The DID. Czekając na DIDa, zachwycałem się vET. Traf chciał, że przy jakieś okazji (zamieszanie w pracy), zapomniałem że właśnie zakropiłem, a dodatkowo miałem już spory nagar na grzałce i wkropiłem znowu nie wychmurzywszy poprzedniej porcji. vET wylało, wylało solidnie... Z początku nie zauważyłem jakiś problemów, wytarłem z wierzchu i próbowałem chmurzyć dalej. Coś się jednak działo z Lambo (wariacje n/t napięcia batki, trudności z uruchomieniem), uruchomiłem więc awaryjnie noszone EGO i wróciłem do problemu, jak znalazłem czas. Zaczęło się od mokrej batki, zaniepokoiło mnie to i odkręciłem głowicę w Lambo... Niestety, jak się okazało, mój model był chyba robiony w piątek przed chińską imprezką: krzywo założona uszczelka, dokręcona na siłę i pocięta dzięki temu. Pokląłem, przemyślałem sytuację i ... zamówiłem PV uznając, że mam ostatecznie dość chińskiej tandety - uznałem, że wolę więcej (i dodatkowo) zapłacić, bo nie chcę wracać do analogów, a utrata EP może mnie do tego (znowu) doprowadzić (przyzwyczaiłem się do dobrej zasiłki, do HV itp). Samo Lambo oczyściłem, poprawnie poskładałem i uruchomiłem. Czekając na PV miałem jeszcze jedną przygodę.. Zasiłka spadła mi na podłogę tak niefartownie, że ... wypadł mi gwint z głowicy (jest na wcisk) i przekrzywił pin plusowy. Mając już jej dość, pogmerałem kombinerkami i jakoś (i na "słowo honoru") odratowałem.
Z tradycyjnych problemów z Lambo, potwierdzam "dzwoniące" przyciski +/-, wkurzający przerywający przycisk chmurzenia: chcę chmurzyć, a mi się oporność grzałki pokazuje (dzieje się to także w trakcie wapowania!), duży ciężar: z DIDem jest tragicznie, chociaż Lambo jest cięższe od PV, to z racji dużo większej długości (na tych samych 18650) jest źle wyważone i ma się uczucie trzymania granatu zaczepnego w łapie, beznadziejne gwinty w dolnym capie (zakręcanie batki z PCB obdarza niezapomnianymi odczuciami w trakcie poszukiwania gwintu), a od siebie dodaje - jak wyżej opisałem - tragicznie niechlujne wykonanie (OK, w przypadku mojego egzemplarza).
Dziś Lambo służy mi do testowania mesha, bo PV pokazuje E1, a Lambo działa nawet z opornością 0.4ohma. Choć to uważam za swego rodzaju plus, to nie kupiłbym więcej tej zasiłki.
"wisdom starts where knowledge ends"