By Mutango - 21 lip 2013, 18:43
Posty: 3507
Rejestracja: 23 mar 2013, 17:14
Posty: 3507
Rejestracja: 23 mar 2013, 17:14
- 21 lip 2013, 18:43
#815423
Mój KIS Box.
No cóż, podobny do wielu innych
Wykonanie zajęło mi dosyć dużo czasu, bo majsterkowicz ze mnie taki sobie. Dokładnie nie liczyłem roboczogodzin, ale pewnie gdybym wykorzystał te godziny do innej pracy, to zarobiłbym na trzy inne gotowe kisboxy. No ale cóż, nie liczy się tylko czysta kalkulacja Cóż może dać więcej satysfakcji niż dymanie na samoróbce
Zastanawiałem się nawet czy go w ogóle pokazywać. No bo jeśli podobny do wielu innych, to po co?
Z drugiej strony jednak, podczas roboty wykonałem mnóstwo zdjęć. A jeden obrazek ponoć więcej wart niż tysiąc słów. Więc jeśli komuś miałoby to pomóc w budowie własnego boxa, to czemu nie?
A więc po kolei.
- Części od Goldiego + dwie moje części (po prawej potencjometr nastawny i przełącznik suwakowy)
- Schemat elektroniczny troszeczkę przeze mnie zmodyfikowany
Przełącznik (na schemacie obok voltomierza) służy do przełączania trybu pomiaru
- tryb normalny czyli pomiar napięcia na wyjściu, czyli na gnieździe 510
- tryb serwisowy, pomiar na wejściu, czyli pomiar baterii
Potencjometr nastawny 4.7k służy do w miarę dokładnego wyregulowania sobie napięcia odcięcia. Czyli napięcia na bateriach, przy którym KIS przerywa pracę w celu zapobiegania nadmiernemu rozładowaniu baterii. Ja sobie metodą prób i błędów ustawiłem w taki sposób, że praca jest przerywana przy napięciu około 5.9V pod obciążeniem. Bez obciążenia jest wówczas napięcie około 6.8V (trzeba mieć na uwadze, że są to dwie baterie połączone szeregowo). Przy czym "odcięcie" jest tu złym słowem, bo KIS nie przerywa pracy w sposób gwałtowny. Po prostu w pewnym momencie, przy pewnym stanie naładowania baterii, moc zaczyna spadać tak gwałtownie, że nie da się wapować. I to jest sygnał do wymiany baterii, i ten moment można sobie podregulować.
Obudowa.
Pudełko jest standardowe, plastikowe. Chińczycy oryginalnie chyba je stosują do jakiegoś awaryjnego zasilania do srajfona, czy coś takiego...
Wady takiego pudełka:
- Box podobny do wielu innych
- Stosunkowo słaba jakość wykończenia (co można oczywiście sobie poprawić przez odpowiednią obróbkę i pomalowanie)
Zalety pudełka:
- Niska cena
- Maksymalna kompaktowość. Tzn biorąc pod uwagę potęgę zasilania (2x 18650), to w praktyce nie da się zrobić już nic mniejszego, i nic lżejszego.
Klejenie części (woltomierz, gniazdo 510 i potencjometr) odbywało się za pomocą kleju epoksydowego dwuskładnikowego. Natomiast obudowa została pomalowana farbą do zderzaków:
Klej jest w porządku, natomiast farba taka sobie. Trochę za miękka. Nie to żeby była jakaś bardzo zła, ale gdybym wybierał ponownie, to szukałbym chyba jakiejś innej...
Po wycięciu odpowiednich otworów, obudowa została dokładnie obrobiona papierem ściernym o gradacji 220, potem 400
Farba na obudowie została położona w wielu warstwach. Już nie pamiętam ile, sześć czy siedem... W każdym bądź razie, każdą warstwę kładłem bardzo cienko. To było zaledwie "muśnięcie" brzegiem mgiełki
W ten sposób powstała struktura powierzchni matowa, "zamszowa", przyjemna w dotyku. Bardzo trudno jest taką powierzchnię sfotografować. Na żywo wygląda dużo lepiej niż na zdjęciach.
Początkowo mój kisbox miał być wzorowany na Goldiboxie. Była taka wersja, gdzie był metalowy przycisk na przedniej ściance (teraz nie mogę znaleźć takiego zdjęcia w sieci). Ale jedna rzecz w tamtej wersji mi nie pasowała, że przycisk był na górze, a wyświetlacz niżej, tuż pod przyciskiem... Przecież w chwili naciskania przycisku zasłaniałbym sobie wyświetlacz. Przecież to nieergonomiczne!
U mnie musiało być odwrotnie! Wyświetlacz na górze, a przycisk pod spodem.
Kiedy zacząłem się przymierzać do roboty i wstępnie przymierzać elementy do pudełka, to się zorientowałem o co chodzi. Przy górnej ściance wewnątrz pudełka łatwo jest zmieścić gniazdo 510 i przycisk obok siebie, natomiast bardzo trudno jest zmieścić gniazdo 510 razem z woltomierzem obok siebie.
Aha, to dlatego u Goldiego woltomierz był zawsze niżej
No dobra, ale zacząłem kombinować żeby mimo wszystko jakoś to wszystko wcisnąć. Między innymi, podpiłowałem nakrętkę przycisku do granic możliwości. Gniazdo 510, oprócz tego że maksymalnie skróciłem, to jeszcze go podszlifowałem w jednym miejscu pod kątem 45st jak widać na zdjęciu poniżej. Oczywiście podszlifowałem na tyle żeby nie zniszczyć gwintu w środku.
Po takich zabiegach, jakoś to wszystko pomieściło się w środku, co widać na zdjęciach poniżej (na których nie ma jeszcze zamontowanego modułu KIS). Szczególnie tam gdzie zaznaczyłem czerwoną strzałką, to wszystko jest "na styk"
No nic. Skoro się wszystko pomieściło, to pozostało tylko zamontować moduł KIS. Na zdjęciu widać też potencjometr regulacyjny i przełącznik "serwisowy". Przełącznika nie musiałem jakoś specjalnie mocować, przyklejać czy coś, bo na samych przewodach trzyma się wystarczająco sztywno, a i tak jest używany raczej rzadko przeze mnie.
Szybka osłaniająca wyświetlacz jest wykonana z cienkiego kawałka pleksi. Zamontowana w sposób bardzo prosty. Po prostu przyklejona na zewnętrzną ściankę za pomocą cienkiej taśmy dwustronnej. Tzn wąskie paski taśmy po obwodzie od wewnętrznej strony szkiełka. Wbrew pozorom nie ma to żadnej tendencji do odklejania się, a w razie czego jest bardzo łatwa do wymiany.
Szybka jest celowo przeze mnie zmatowiona. Jest bardzo ciemna. Zmatowiona niemal integruje się z resztą obudowy. Osoba postronna i niewtajemniczona może się nawet nie zorientować, że tam w ogóle jest jakiś wyświetlacz.
Ciemna szybka przepuszcza niewiele światła. Myślę że najwyżej 20-30%. Ma to swoje wady i zalety.
Zaletą jest wewnątrz pomieszczeń (i szczególnie wieczorem, w nocy), ponieważ wyświetlacz nie zachowuje się jak latarka, tylko ma eleganckie, przyciemnione, dyskretne i dobrze nasycone niebieskie światło.
Natomiast wadą jest w plenerze, a szczególnie w słoneczny dzień, bo wyświetlacz albo ledwo widać, albo w ogóle nie widać. Niemniej jednak ja tego boxa używam głównie stacjonarnie, więc dla mnie to mały pikuś. A nawet jak go czasem wezmę na przejazdkę samochodem czy coś, to ustawiam napięcie stosownie do parownika jeszcze przed wyjściem i później już się w to nie bawię
Nie wiem czy w tego rodzaju plastikowych boxach, coś takiego jak otwory bezpieczeństwa ma w ogóle sens. Ale niech tam będzie. Dla zachowania tradycji i dla świętego spokoju sumienia, otwór bezpieczeństwa jest Średnicy ok 4mm w komorze baterii.
Jedno co chciałbym zalecić użytkownikom którzy mają podobne boxy, to używanie jakiejś podkładki na gnieździe, w przypadku gdy mamy do czynienia z ciężkimi parownikami (np typu genesis) i jednocześnie parownik ten nie potrzebuje powietrza od strony gniazda. Ja używam jakiejś podkładki hydraulicznej z dość twardej gumy
Umiejętne wkręcenie, ani za mocno, ani za słabo, sprawia że oszczędzamy sobie gniazdo, bo całe obciążenie idzie na podkładkę. A nie daj Boże przy upadku, tak również jest bezpieczniej.
Przy okazji pracy nad boxem, zmodyfikowałem sobie również co nieco parownik Aga-T+. Ale to już tylko tak na marginesie Modyfikacja zarówno techniczna (powiększanie otworu na knot), jak i wizualna. Parownik przerobiłem na mat (szczotkowanie) i pozostawiłem tylko kilka akcentów polerowanych. Takie połączenie powierzchni matowych i polerowanych zawsze wygląda klasowo i elegancko się prezentuje
No i co tam jeszcze? To by było chyba na tyle.
No to pyk
No cóż, podobny do wielu innych
Wykonanie zajęło mi dosyć dużo czasu, bo majsterkowicz ze mnie taki sobie. Dokładnie nie liczyłem roboczogodzin, ale pewnie gdybym wykorzystał te godziny do innej pracy, to zarobiłbym na trzy inne gotowe kisboxy. No ale cóż, nie liczy się tylko czysta kalkulacja Cóż może dać więcej satysfakcji niż dymanie na samoróbce
Zastanawiałem się nawet czy go w ogóle pokazywać. No bo jeśli podobny do wielu innych, to po co?
Z drugiej strony jednak, podczas roboty wykonałem mnóstwo zdjęć. A jeden obrazek ponoć więcej wart niż tysiąc słów. Więc jeśli komuś miałoby to pomóc w budowie własnego boxa, to czemu nie?
A więc po kolei.
- Części od Goldiego + dwie moje części (po prawej potencjometr nastawny i przełącznik suwakowy)
- Schemat elektroniczny troszeczkę przeze mnie zmodyfikowany
Przełącznik (na schemacie obok voltomierza) służy do przełączania trybu pomiaru
- tryb normalny czyli pomiar napięcia na wyjściu, czyli na gnieździe 510
- tryb serwisowy, pomiar na wejściu, czyli pomiar baterii
Potencjometr nastawny 4.7k służy do w miarę dokładnego wyregulowania sobie napięcia odcięcia. Czyli napięcia na bateriach, przy którym KIS przerywa pracę w celu zapobiegania nadmiernemu rozładowaniu baterii. Ja sobie metodą prób i błędów ustawiłem w taki sposób, że praca jest przerywana przy napięciu około 5.9V pod obciążeniem. Bez obciążenia jest wówczas napięcie około 6.8V (trzeba mieć na uwadze, że są to dwie baterie połączone szeregowo). Przy czym "odcięcie" jest tu złym słowem, bo KIS nie przerywa pracy w sposób gwałtowny. Po prostu w pewnym momencie, przy pewnym stanie naładowania baterii, moc zaczyna spadać tak gwałtownie, że nie da się wapować. I to jest sygnał do wymiany baterii, i ten moment można sobie podregulować.
Obudowa.
Pudełko jest standardowe, plastikowe. Chińczycy oryginalnie chyba je stosują do jakiegoś awaryjnego zasilania do srajfona, czy coś takiego...
Wady takiego pudełka:
- Box podobny do wielu innych
- Stosunkowo słaba jakość wykończenia (co można oczywiście sobie poprawić przez odpowiednią obróbkę i pomalowanie)
Zalety pudełka:
- Niska cena
- Maksymalna kompaktowość. Tzn biorąc pod uwagę potęgę zasilania (2x 18650), to w praktyce nie da się zrobić już nic mniejszego, i nic lżejszego.
Klejenie części (woltomierz, gniazdo 510 i potencjometr) odbywało się za pomocą kleju epoksydowego dwuskładnikowego. Natomiast obudowa została pomalowana farbą do zderzaków:
Klej jest w porządku, natomiast farba taka sobie. Trochę za miękka. Nie to żeby była jakaś bardzo zła, ale gdybym wybierał ponownie, to szukałbym chyba jakiejś innej...
Po wycięciu odpowiednich otworów, obudowa została dokładnie obrobiona papierem ściernym o gradacji 220, potem 400
Farba na obudowie została położona w wielu warstwach. Już nie pamiętam ile, sześć czy siedem... W każdym bądź razie, każdą warstwę kładłem bardzo cienko. To było zaledwie "muśnięcie" brzegiem mgiełki
W ten sposób powstała struktura powierzchni matowa, "zamszowa", przyjemna w dotyku. Bardzo trudno jest taką powierzchnię sfotografować. Na żywo wygląda dużo lepiej niż na zdjęciach.
Początkowo mój kisbox miał być wzorowany na Goldiboxie. Była taka wersja, gdzie był metalowy przycisk na przedniej ściance (teraz nie mogę znaleźć takiego zdjęcia w sieci). Ale jedna rzecz w tamtej wersji mi nie pasowała, że przycisk był na górze, a wyświetlacz niżej, tuż pod przyciskiem... Przecież w chwili naciskania przycisku zasłaniałbym sobie wyświetlacz. Przecież to nieergonomiczne!
U mnie musiało być odwrotnie! Wyświetlacz na górze, a przycisk pod spodem.
Kiedy zacząłem się przymierzać do roboty i wstępnie przymierzać elementy do pudełka, to się zorientowałem o co chodzi. Przy górnej ściance wewnątrz pudełka łatwo jest zmieścić gniazdo 510 i przycisk obok siebie, natomiast bardzo trudno jest zmieścić gniazdo 510 razem z woltomierzem obok siebie.
Aha, to dlatego u Goldiego woltomierz był zawsze niżej
No dobra, ale zacząłem kombinować żeby mimo wszystko jakoś to wszystko wcisnąć. Między innymi, podpiłowałem nakrętkę przycisku do granic możliwości. Gniazdo 510, oprócz tego że maksymalnie skróciłem, to jeszcze go podszlifowałem w jednym miejscu pod kątem 45st jak widać na zdjęciu poniżej. Oczywiście podszlifowałem na tyle żeby nie zniszczyć gwintu w środku.
Po takich zabiegach, jakoś to wszystko pomieściło się w środku, co widać na zdjęciach poniżej (na których nie ma jeszcze zamontowanego modułu KIS). Szczególnie tam gdzie zaznaczyłem czerwoną strzałką, to wszystko jest "na styk"
No nic. Skoro się wszystko pomieściło, to pozostało tylko zamontować moduł KIS. Na zdjęciu widać też potencjometr regulacyjny i przełącznik "serwisowy". Przełącznika nie musiałem jakoś specjalnie mocować, przyklejać czy coś, bo na samych przewodach trzyma się wystarczająco sztywno, a i tak jest używany raczej rzadko przeze mnie.
Szybka osłaniająca wyświetlacz jest wykonana z cienkiego kawałka pleksi. Zamontowana w sposób bardzo prosty. Po prostu przyklejona na zewnętrzną ściankę za pomocą cienkiej taśmy dwustronnej. Tzn wąskie paski taśmy po obwodzie od wewnętrznej strony szkiełka. Wbrew pozorom nie ma to żadnej tendencji do odklejania się, a w razie czego jest bardzo łatwa do wymiany.
Szybka jest celowo przeze mnie zmatowiona. Jest bardzo ciemna. Zmatowiona niemal integruje się z resztą obudowy. Osoba postronna i niewtajemniczona może się nawet nie zorientować, że tam w ogóle jest jakiś wyświetlacz.
Ciemna szybka przepuszcza niewiele światła. Myślę że najwyżej 20-30%. Ma to swoje wady i zalety.
Zaletą jest wewnątrz pomieszczeń (i szczególnie wieczorem, w nocy), ponieważ wyświetlacz nie zachowuje się jak latarka, tylko ma eleganckie, przyciemnione, dyskretne i dobrze nasycone niebieskie światło.
Natomiast wadą jest w plenerze, a szczególnie w słoneczny dzień, bo wyświetlacz albo ledwo widać, albo w ogóle nie widać. Niemniej jednak ja tego boxa używam głównie stacjonarnie, więc dla mnie to mały pikuś. A nawet jak go czasem wezmę na przejazdkę samochodem czy coś, to ustawiam napięcie stosownie do parownika jeszcze przed wyjściem i później już się w to nie bawię
Nie wiem czy w tego rodzaju plastikowych boxach, coś takiego jak otwory bezpieczeństwa ma w ogóle sens. Ale niech tam będzie. Dla zachowania tradycji i dla świętego spokoju sumienia, otwór bezpieczeństwa jest Średnicy ok 4mm w komorze baterii.
Jedno co chciałbym zalecić użytkownikom którzy mają podobne boxy, to używanie jakiejś podkładki na gnieździe, w przypadku gdy mamy do czynienia z ciężkimi parownikami (np typu genesis) i jednocześnie parownik ten nie potrzebuje powietrza od strony gniazda. Ja używam jakiejś podkładki hydraulicznej z dość twardej gumy
Umiejętne wkręcenie, ani za mocno, ani za słabo, sprawia że oszczędzamy sobie gniazdo, bo całe obciążenie idzie na podkładkę. A nie daj Boże przy upadku, tak również jest bezpieczniej.
Przy okazji pracy nad boxem, zmodyfikowałem sobie również co nieco parownik Aga-T+. Ale to już tylko tak na marginesie Modyfikacja zarówno techniczna (powiększanie otworu na knot), jak i wizualna. Parownik przerobiłem na mat (szczotkowanie) i pozostawiłem tylko kilka akcentów polerowanych. Takie połączenie powierzchni matowych i polerowanych zawsze wygląda klasowo i elegancko się prezentuje
No i co tam jeszcze? To by było chyba na tyle.
No to pyk
pierwsze knoty za płoty