Pierwsze wrażenia po kilku godzinach zabawy.
Pierwsze co odpakowałem to baterie. I mały szok. Grubasy straszne z nich.
18650 przy nich to jak paluszki do pilota.
Później kolej na boxa.
Wykonanie pierwsza klasa. Gdzieś mi przeleciało na forum, że przyciski grzechoczą. To nie jest prawda! Nic nie grzechocze. Wszystko spasowane idealnie. Ma się wrażenie, że to produkt na długi czas.
W łapce leży idealnie ale niestety jest nieco cięższy od Oka. Kwestia przyzwyczajenia. Tak myślę.
Nie mam też żadnych "ale" odnośnie trzymania boxa w lewej lub prawej ręce. U mnie i w jednej i drugiej trzyma się go super. Nawet chyba w lewej nieco lepiej.
Po początkowym motaniu się w menu, wykasowaniu kasowalnych liczników i przywróceniu ustawień fabrycznych przyszedł czas na samodzielne zmiany w konfiguracji.
Zmiany kosmetyczne poszły szybko (jasność wyświetlacza itp.)
Następnie postanowiłem pobawić się trybem Power Boost.
I tu mały zonk. Tryb ten (1..3) działa mocniej niż w Oku. Na tyle mocniej, że przypaliłem niechcący knota. Bardzo za to przypadło mi do gustu ustawienie nr 4. Do moich 11.5W nadaje się idealnie. To powtarzalne pykanie jest całkiem fajne.
Jako, że w międzyczasie przyszła do mnie paczka z drutami do kontroli temperatury a knot ewidentnie mam lekko przypalony zabieram się zaraz za TC.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Podsumowując. Dicodes No6 ma najtrudniejsze menu z jakim miałem do czynienia. Powoli ogarniam. Jest jednak trudne. Bez instrukcji nie dałbym kompletnie rady.
Pytanie do ekspertów: Czy można jakoś po wejściu w dane ustawienia (np. zmiana trybu Power Boost na inny numerek) wyjść w pozycję menu wyżej? Czy trzeba znów od nowa wchodzić w cały gąszcz ustawień?
Mimo wszystko jak ktoś jest w miarę kumaty i obeznany z elektronicznym sprzętem powinien dać sobie rady.
Ile zwoi polecacie do TC z drutu tytanowego a ile z Ni200 i jakiej średnicy grzałka najlepsza?
Edit: Jeszcze dodam, że Hobbitowa zawieszka/etui idealnie spasowana i bardzo leciutka. Brak uwag.