Coś po 5 miesiącach e- fajczenia mogę i chciałem napisać. Pewne wnioski z czasem przychodzą to się podzielę trochę. To co sprzedają z tych chińskich grzałek niewiele jest warte do współpracy z batkami EGO 3,4 wolta. Tego się po prostu nie daje za bardzo używać. Stąd masa problemów i dyskusji jak to ogarnąć. Ktoś kto zaczyna i jest tym zafascynowany, bardzo szybko weryfikuje swoje poglądy. Owszem trochę można się oszukać i przetrwać, ale z oryginałami chińskiej myśli technicznej nie za długo. Wszelkie atomizery mają za duże opory do sprzedawanego zasilania. Baterie 3,4 wolta nie dają rady poprawnie z tym współpracować. Szybko się jakby zatyka, zakleja i koniec. Trzeba wyższe napięcie, a tu zaczyna się problem bo nawet duże pojemne baterie mają dalej tylko 3,7wolta. Chińczyki wymyśliły clearomizer z oporem grzałki około 2,6 - 2,8 Ohm. I tutaj rozwiązał się jakby jeden problem bo bateria 3,4 wolta EGO daje sobie z tym radę nawet dwie doby przy umiarkowanym użytkowaniu. Ale to jedyna zaleta tego urządzenia. Zbiornik jaki zrobili do tego to porażka, a jego wytrzymałość mechaniczna i na szczelność jest zerowa. Pojemność niby duża bo 1,8ml ale on działa naprawdę dobrze też tylko do połowy zużycia liquidu, więc de fakto trzeba go i tak często uzupełniać. A to już nie jest tak proste jak w atomizerach watkowych bo igły strzykawki etc. W domu bez problemu, ale poza nim robi się to kłopotliwe bo za jakiego narkomana można być wziętym obsługując to w miejscach publicznych. A po kiblach chować się nie zamierzam bo tym bardziej źle się kojarzy.
Jednak w/g mnie mimo tego całego bukietu niedoróbek, to chyba najlepsza grzałka seryjnie produkowana pod baterie 3,4 wolta jakie miałem okazję używać. I teraz żeby to wszystko jakoś połączyć w jedno czyli dobra grzałka z mocnym solidnym opakowaniem i zwiększoną pojemności liquidu potrzeba jest tylko solidnej, mocnej i estetycznej obudowy do fabrycznego clearomizera. Inaczej mówiąc zabrać z niego element grzejny, i oprawić go w obudowę jaka spełnia moje i pewnie nie tylko moje oczekiwania. Ma być mocne, nie za duże gabarytowo jak rasowe mody i działać przyzwoicie, a przy tym być bez obsługowe. Wymianie zużytego elementu grzejnego bez lutowania, i innych „kombinacji alpejskich”. W chwili natchnienia zrobiłem coś takiego i w końcu mogę powiedzieć że jest coś, co działa niezawodnie trzeci dzień jako pierwszy mój e-fajek po pięciu miesiącach. Zalałem i wapuję – tylko tyle. Nawilżenie sznurka bajkowe. Po trzech dniach jest biały, nie przypalony. Jest to więc dla mnie wystarczający „środek do osiągnięcia celu” bez dalszego szukania dziury w całym- czytaj chińskich wynalazków i topienia kasy w tą zabawę. Miało być zdrowiej i oszczędnie bo takie były moje założenia, a wcale tak nie było. Wdychanie szmaty i topienie kasy w coraz to nowe tanki i inne badziewie nie jest tym czym miało być z założenia.
Zrobiłem też prototyp swojego, genisisa ale mody tego typu są nie dla mnie. Dla mnie to gra nie warta świeczki. Nie mówię ze to nie jest dobre, ale za dużo tym zachodu, z siatkami drutem, wyciekami, i tym całym grzebaniem w tym, a do tego połyka liquid w zastraszającym tempie. Smak jest fajny ale nie aż tak, żebym w to brnął dalej. Ja Lubię rzeczy proste, trwałe, bezobsługowe i estetyczne. W tym kierunku będę podążał. Nie do końca jestem przekonany co do potrzeby stosowania e-papierosa 22 mm średnicy do CE2. Jeśli do tego dorosnę jak wyżej napisałem mam pomysł jak to zrobić.
I na koniec puzzle mojego moda do CE2. Działa dobę w tej chwili już bardziej niż poprawnie, więc został rozebrany wypolerowany na lusterko i tak już go zostawię. Jeszcze słowo co do użytego materiału. Dwa powody dlaczego mosiądz. Jest łatwiejszy dla mnie i moich możliwości sprzętowych w wykonaniu, i dla mnie dużo ładniejszy niż KO. Po zastosowaniu nieco większej średnicy uszczelki pod clearomizer styczność z mosiądzem pozostaje praktycznie zerowa, poza maleńkim pierścionkiem górnego ustnika. Tak więc po przemyśleniach nie mam powodu aby do robić z KO bo nic to kompletnie nie zmieni poza brzydszym dla mnie wyglądem. Wolę kawałeczek mosiądzu, niż śmierdzące, piekące atomizery, walące bobrem i spalonymi szmatami na napięciu 3,4 wolta. Wdychanie tego to jest dopiero całkowita porażka dla mojego i nie tylko zdrowia.
Ponieważ z dniem 8 września 2016 roku bana na tokarkę frezarkę i całą resztę moich zabawek nie dostałem, więc jak się komuś coś popsuje, czy musi dorobić jakąś cześć w/g rysunku, czy inne jakieś prace związane z obróbką skrawaniem zapraszam na PW.