EPF
O e-paleniu w Polsce i za granicą
By romadam
#1260793
Witam Wszystkich. :)

Od miesiąca próbuję przerzucić się z konwencjonalnych papierosów na elektroniczne. Na wstępie powiem, że jestem dość zaawansowanym palaczem wypalającym około paczki dziennie czerwonych fajek. Próbowałem różnych modeli (głównie dzięki temu, że były w posiadaniu członków rodziny i znajomych), różnych wartości zawartej nikotyny - obecnie stosuję silne 24 mg jednak... no właśnie - to nie jest ciągle to samo i przez cały czas czegoś mi brakuje, nie tylko z racji nałogowych przyzwyczajeń - ale stricte - biochemicznie. Postanowiłem obserwować swój organizm przez kilka tygodni, paląc analogi jak i elektroniczne - przez co nasunęły się następujące wnioski:

-papierosy elektroniczne nigdy nie "smakują" tak dobrze jak analogowe. Oczywiście nie mam tu na myśli smaku a oddziaływanie na organizm tzw. "kopem" Obserwuję to szczególnie przy porannym, pierwszym paleniu, gdzie w przeciwieństwie do analoga nie odczuwam żadnej istotnej różnicy.

-podczas palenia analoga obserwuję przyjemną, rozchodzącą się falę w organizmie, praktycznie w przeciągu kilku sekund (od stóp do głów), przy elektronicznym zamienniku brak jakiejkolwiek przyjemności.

-przy analogu w przeciągu encyklopedycznych 7 sekund obserwuję rozszerzenie źrenic i wzrost tętna o ok 20% (nawet z ciekawości robiłem pomiar tętna przy e-fajce - brak wyraźnej reakcji jak przy konwencjonalnym)

-analogicznie, zwłaszcza przy pierwszym papierosie, przy analogu w przeciągu kilku sekund "uruchamia" się błyskawicznie cała perystaltyka jelit, wymuszająca się udać w wiadome, miejsce - przy elektronicznym brak reakcji, jak i poprawy samopoczucia.

Podsumowując mój wywód - broń Boże, nie chcę krytykować e-palenia, chcę jedynie podzielić się swoimi spostrzeżeniami, poddać wątek dyskusji. Głównie z racji, że już od dawna zależy mi na zaprzestaniu wdychania tego świństwa, z którym staram się walczyć na wszelkie sposoby. Próbowałem już tabletek na cytyzynie, teraz przyszła pora na elektroniczne. Szukam przyczyn problemów, przez które trudno mi się uwolnić od konwencjonalnych papierosów. Zastanawiam się, czy faktycznie tylko nikotyna jest substancją, która mną rządzi - wg. najnowszych doniesień niebagatelną rolę odgrywa spalanie tzw. inhibitorów MAO występujących w każdym dymku.
Proszę Was o życzliwość i ciekawą dyskusję i życzę Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku! :)
By Pilot353
#1260801
1 Jestem ciekawy czy nim skończę pisać tego posta to będziesz jeszcze waperem czy już palaczem?

Odnajdujesz , moim zdaniem, za dużo plusów w paleniu zwykłych papierosów. E palenie jest inne, inne smakowo, inne odczuciowo a z czasem staje się takim przejściowym hobby. A organizm?? Ha ha ha, to jest taki nasz osobisty szatan, najmniejszą linią oporu, zero wyrzeczenia, łatwizna. To jest jego droga.
By amsaw
#1260813
Byłem zdecydowanie bardziej, jak to piszesz, zaawansowanym palaczem od Ciebie. Ponad 30 lat, ponad dwie paczki fajek.
Sorry, po prawie dwóch latach chmurzenia nie mogę się zgodzić z żadną Twoją tezą.
Co jakiś czas próbuję testowo sztachnięcia się analogiem. Poza odruchem wymiotnym, muszę szybko użyć e-p, bo zwykły analog nie daje mi kopa, tylko jakiś taki mały śmierdzący kopek :)

edit:
całkowicie zgadzam się z wypowiedzią Pilota.
Awatar użytkownika
By Mutango
#1260839
romadam pisze:...obecnie stosuję silne 24 mg jednak... no właśnie - to nie jest ciągle to samo i przez cały czas czegoś mi brakuje, nie tylko z racji nałogowych przyzwyczajeń - ale stricte - biochemicznie. Postanowiłem obserwować swój organizm przez kilka tygodni...

Możliwe że masz jakiś model typu zniechęcającego do e-palenia.
Gdybyś wziął ten swój liquid 24 i wpuścił parę kropel do drippera, ustawił 20-30 Wat... to prawdopodobnie nie byłbyś w stanie obserwować swojego organizmu, bo nie wiedziałbyś co się dzieje :zakrecony :lol: :lol:
Awatar użytkownika
By stacho
#1260854
Jak koledzy powyżej tylko innymi słowami.
Przechodzenie na ep wymaga pewnego wysiłku. Ep nie jest tym samym co analog i w sposób identyczny go nie zastąpi.
Jeśli nie ma w Tobie silnej determinacji - to jak każdy człowiek znajdziesz uzasadnienia, usprawiedliwienia do tego aby nie czuć sie winnym, że coś tam nie wyszło.
Następnie: "palenie" hybrydowe - nie pomaga przy przechodzeniu na ep.
Kolejne: sprzęt - każdy z nas, a szczególnie jak to nazwałeś "dość zaawansowani palacze wypalający około paczki dziennie czerwonych fajek", na początku borykali się ze znalezieniem takiego sprzętu ep ( konfiguracji zasilanie/ parownik/ płyn - jego moc i smak ) który zniweluje niedobory wynikające z różnicy między ep a analogiem o których pisałeś. Dziś jest łatwiej o dobry sprzęt niż np. 4 lata temu gdy ja zaczynałem przygodne z ep, zatem i determinacja może być ciut mniejsza od mojej w tamtym czasie. Ale być moim zdaniem musi.
Bo nic samo się nie zrobi, zrobić trzeba pewien wysiłek i aby go zrobić potrzeba jest determinacja.

A że da się - to tu na forum masz wiele przykładów.
By AndyOO
#1260862
romadam pisze:...Od miesiąca próbuję przerzucić się z konwencjonalnych papierosów na elektroniczne. Na wstępie powiem, że jestem dość zaawansowanym palaczem wypalającym około paczki dziennie czerwonych fajek. Próbowałem różnych modeli (głównie dzięki temu, że były w posiadaniu członków rodziny i znajomych), różnych wartości zawartej nikotyny - obecnie stosuję silne 24 mg jednak...

No to ja przy Tobie jestem zawodowcem, bo moja średnia z trzydziestu kilku lat palenia, to dwie i pół paczki mocnych fajek dziennie :wink:
Miałem dwa podejścia, za pierwszym razem wziąłem do ręki egona i 18mg/ml i nie paliłem analogów przez dziewięć miesięcy, potem był powrót do analogów (z powodów różnych). Od grudnia 2013 roku używam różnorakich modów i zaczynałem znów od osiemnastek, do dzisiaj zero analoga i obenie 6mg/ml. Trzeba jedynie zdecydować na coś, a nie stać okrakiem nad przepaścią, jaką jest palenie hybrydowe według mnie.
Awatar użytkownika
By dbuba
#1260908
Wszyscy Ci podali odczucia. Ty po prostu lubisz jarać i kopcić. Kochasz swojego "kopa" po analogach. Lubisz by papieros Cię sponiewierał.
Nikt nie znajdzie sposobu za Ciebie by przestawić sobie w głowie wajchę i zacząć myśleć, że kochasz chmurzyć, uwielbiasz ten delikatny miękko otulający stan, zapach chmurki i możliwość wielu zmian nawet w jeden dzień, zarówno mocy, jak i smaku. A co za tym idzie odczuć. Mam za sobą 32 lata jarania po 2 paki dziennie i takiego podejścia jak Ty, a teraz mówię, że nie oddam za skarby swojego chmurzenia.
Po prostu przestawiłam wajchę. Wiem, że w dobrą stronę. I przez cały ten czas nawet raz nie sięgnęłam po śmierdziela.
I tak jak poprzednicy mówię, że coś źle dobrałeś, ... albo po prostu nie chcesz rzucić smrodów.
By romadam
#1260926
Dziękuję Wszystkim za rady i odniesienie się do tematu. Zapewne macie sporo racji, być może będę szukał czegoś lepszego dla siebie (obecnie jestem na MILD light z dość słabą baterią. Doskonale wiem, że nie od razu Kraków zbudowano i że w życiu tak naprawdę wszystko zaczyna się w głowie. Nie odkryje też Ameryki, jak powiem, że najtrudniej jest zmienić własne myślenie i samego siebie. Założę się jednak, że u wytrawnych palaczy bywało w życiu różnie i nie każdy z Was był w stanie z dnia na dzień przestawić się na coś innego. Równie dobrze, można by z dnia na dzień zaprzestać z nałogiem :) Znam takich, którzy potrafią spalić paczkę dziennie a później nie palić tydzień i takich, podobnych do mnie, którzy odpalają jednego za drugim - trwale rzucających nałóg na świecie wg statystyk jest ok 5%. Za najlepszy przykład może posłużyć mój świętej pamięci dziadek lub ojciec, który po pół roku abstynencji po zawale powrócił do nałogu ze zdwojoną siłą. Tym bardziej dziękuję Wam za motywację i pokazanie, że "MOŻNA"!!! : )
By BobbyEverlast
#1260936
Kolego romadam...
E-papieros, mod czy cokolwiek tam weźmiesz do ust, nie smakuje tak jak analog bo... bo smakuje 3 razy lepiej od analoga gdy odpowiednio dobierzesz sprzęt i liquidy. Wiem co piszę bo wcześniej przez 22 lata 2 paki analogów dziennie. Obecnie od prawie 500 dni bez analoga.
Satysfakcja po tych 500 dniach nie do zmierzenia! Bez porannych kaców, bez przenikliwego smrodu na ubraniach, sprzętach itd...
Próbowałem wcześniej z paleniem hybrydowym i było tak jak opisujesz: analogi "+" a jakiś tam śmieszny Mild z wysepki "-". I dziś wiem dlaczego! Bo to był jakiś tam e-papierosopodobny wytwór, który NIE MÓGŁ mi przynieść satysfakcji o jakiej piszesz. Tak uważam.
A co do "perystaltyki jelit" to uwierz mi, że po pewnym czasie nawet "to" wraca do normy ;-)
Pozdrawiam i życzę znalezienia satysfakcji w alternatywnych dla analogów sposobach. :-)
*GOOD*
Awatar użytkownika
By Hunka
#1260949
romadam pisze:Nie odkryje też Ameryki, jak powiem, że najtrudniej jest zmienić własne myślenie i samego siebie. Założę się jednak, że u wytrawnych palaczy bywało w życiu różnie i nie każdy z Was był w stanie z dnia na dzień przestawić się na coś innego. Równie dobrze, można by z dnia na dzień zaprzestać z nałogiem :)

czy-sa-osoby-ktore-palily-2-3-paczki-i-wiecej-i-daja-rade-t28954.html

trwale rzucających nałóg na świecie wg statystyk jest ok 5%.
Jaki czas abstynencji uważany jest za "trwałe" rzucenie?
Logika wskazuje że trwale tzn do końca życia :wink:
Awatar użytkownika
By e_sat
#1260953
Zgadzam się ze wszystkimi, którzy napisali o chmurzeniu w superlatywach, sam paliłem po dwie paki dziennie analogów, z godziny na godzinę, z dnia na dzień przeszedłem na e-palenie, nie ciągnąłem już nigdy analogów, po miesiącu, dwóch zachwycałem się alternatywą i tak jest do dzisiaj, wciąż szukam jeszcze czegoś lepszego, ale na dzień dzsiejszy i tak powracam do sprawdzonego parownika, sprawdzonego zasilania....
W pracy widzę ludzi palących analogi i spoglądam jak zaciągają się dymem i wtedy jeszcze bardziej czuję, że dobrze zrobiłem rzucając fajki....Dzsiaj rano po przebudzeniu wciągałem powietrze i wypuszczałem je przy mojej żonce "robiąc szum w pokoju" :lol: :lol:

Mówię: Patrz jaki robie teraz przewiew w pokoju:)

Paliłem 40 lat i żałuję, że kilka lat temu patrzyłem na ludzi z długopisami w ustach z powątpiewaniem, aż przyszedł dzień, że postanowiłem się tym zainteresować i wszystko wypadło na plus :)

O Hunka wrzuciła własnie dobry link do ilości wypalanych analogów ludzi, którzy przeszli na e-palenie i tego nie żałują
Ostatnio zmieniony 04 sty 2015, 18:23 przez e_sat, łącznie zmieniany 1 raz.
By Pilot353
#1260956
Romadam, mam w podpisie jeden malutki licznik z cyferką 4 i wyżej kilka cyferek obok siebie. Te cztery cyferki obok siebie to dni bez papierosa. Od pierwszego zaciągnięcia się elektronem 5 lat temu zera analoga a paliłem paczkę goldenów żółtych dziennie, czyli 25 szt. EP pięć lat temu jakie było już nie będę opisywał. Było ciężko ale i było postanowienie. Zero analoga.
Drugi licznik, ten mały liczy dni odstawienie elektronicznego papierosa. Nie ma zmiłuj się żebym pociągnął raz czy dwa. Decyzja zapadła. Zero. Niestety ale kosztuje to odrobinę dobrej woli, walkę z samym sobą. Ważny jest cel. CEL! U Ciebie celem jest odstawienie analogów u mnie 100% zerwanie z nałogiem. :)
Awatar użytkownika
By jupiajo
#1260980
Jaki czas abstynencji uważany jest za "trwałe" rzucenie?
Logika wskazuje że trwale tzn do końca życia :wink:


To jest ogólnie pewien problem. Oczywiście można się pochwalić napisem na nagrobku: "Widziecie? Nie jarałem do końca." Ale to wątpliwa satysfakcja jak już się wącha kwiatki od spodu. Trzeba po prostu robić swoje i w pewnym momencie przestać definiować się jako były palacz 12745 dni blabla sekund bez papierosa.
Awatar użytkownika
By e_sat
#1260996
jupiajo pisze:
Jaki czas abstynencji uważany jest za "trwałe" rzucenie?
Logika wskazuje że trwale tzn do końca życia :wink:


To jest ogólnie pewien problem. Oczywiście można się pochwalić napisem na nagrobku: "Widziecie? Nie jarałem do końca." Ale to wątpliwa satysfakcja jak już się wącha kwiatki od spodu. Trzeba po prostu robić swoje i w pewnym momencie przestać definiować się jako były palacz 12745 dni blabla sekund bez papierosa.


Masz rację, nieraz osobiście z tym wyskoczę, ale tylko by "nawoływać" zbłąkane dusze ( żartuję ) . Masz rację, że chwalenie się w podpisie niewypaleniem już kilkudziesięciutysięcy analogów jest śmieszne...sorry.
Awatar użytkownika
By stacho
#1261005
e_sat pisze:
jupiajo pisze:
Jaki czas abstynencji uważany jest za "trwałe" rzucenie?
Logika wskazuje że trwale tzn do końca życia :wink:


To jest ogólnie pewien problem. Oczywiście można się pochwalić napisem na nagrobku: "Widziecie? Nie jarałem do końca." Ale to wątpliwa satysfakcja jak już się wącha kwiatki od spodu. Trzeba po prostu robić swoje i w pewnym momencie przestać definiować się jako były palacz 12745 dni blabla sekund bez papierosa.


Masz rację, nieraz osobiście z tym wyskoczę, ale tylko by "nawoływać" zbłąkane dusze ( żartuję ) . Masz rację, że chwalenie się w podpisie niewypaleniem już kilkudziesięciutysięcy analogów jest śmieszne...sorry.


A ja uważam, że to nie jest śmieszne. Nawet uważam, że może być motywujące dla właściciela licznika.
I to, że udaje mi się od 4 lat nie palić analogów uważam za powód do zadowolenia ( którym chcę się dzielić z innymi ).

Jak kiedyś odejdę, to na kamieniu nie każę wyryć czy byłem palaczem, czy nie , czy tyle i tyle dni, godzin, minut czy sekund spędziłem bez analoga.
A tak naprawdę to nie wiem co wyryją, bo nie będę miał na to wpływu.
I nie wiem czy jak odejdę to będę maił satysfakcję z czegokolwiek, i ten co palił analogi również. Czy w ogóle będzie możliwe odczuwanie satysfakcji.
Awatar użytkownika
By jupiajo
#1261024
Ależ oczywiście można sobie wstawić licznik i czasem komuś powiedzieć, że 50.000 analogów nie przepuszczone przez płuca. Ale po kilku latach już tak siebie motywować nie trzeba, jak również nie jest to potrzebne udowadniać niedowiarkom, że nie wrócimy do nałogu (niedowiarkom, których zadowoli dopiero płyta nagrobna)

Co do tematu, to zgadzam się z istnieniem tych problemów i jest to pewne utrudnienie. E-papieros jest substytutem, a nie dokładna repliką zwykłego papierosa, przez to wrażenia są nieco inne i w przypadku części populacji bez bólu się nie obejdzie. Ale to i tak mniejszy ból niż rzucać bez. Trzeba sobie radzić, szukać, rynek jest teraz naprawdę bogaty. Powodzenia.
Awatar użytkownika
By Hunka
#1261026
stacho pisze:Jak kiedyś odejdę, to na kamieniu nie każę wyryć czy byłem palaczem, czy nie , czy tyle i tyle dni, godzin, minut czy sekund spędziłem bez analoga.
A tak naprawdę to nie wiem co wyryją, bo nie będę miał na to wpływu.
I nie wiem czy jak odejdę to będę maił satysfakcję z czegokolwiek, i ten co palił analogi również. Czy w ogóle będzie możliwe odczuwanie satysfakcji.

Jak ja odejdę to na pewno nie będe tęsknic za analogami.
Ale za tym zbzikowanym forum owszem. 8)
Awatar użytkownika
By e_sat
#1261033
Hunka pisze:
stacho pisze:Jak kiedyś odejdę, to na kamieniu nie każę wyryć czy byłem palaczem, czy nie , czy tyle i tyle dni, godzin, minut czy sekund spędziłem bez analoga.
A tak naprawdę to nie wiem co wyryją, bo nie będę miał na to wpływu.
I nie wiem czy jak odejdę to będę maił satysfakcję z czegokolwiek, i ten co palił analogi również. Czy w ogóle będzie możliwe odczuwanie satysfakcji.

Jak ja odejdę to na pewno nie będe tęsknic za analogami.
Ale za tym zbzikowanym forum owszem. 8)


:lol:
Awatar użytkownika
By Smokey69
#1267754
Sztuką w życiu jest odejść wtedy kiedy się chce - nie wtedy kiedy się musi, choć tyle jeszcze rzeczy do zrobienia...Dla wielu waperów pożegnanie z analogami to szansa na zrobienie iluś tam więcej rzeczy w życiu, przytulenie ileś tam razy więcej swoich bliskich i obejrzenie iluś tam więcej wschodów słońca. Może to i grafomańskie, ale prawdziwe.

Jak świeżak w świecie chmury powiem tak - całe to palenie analogów jest w głowie. Taki klasyk - papieros po seksie. Będziesz sobie wmawiał latami, że cała ta gimnastyka nic nie jest warta jeśli nie można po niej zapalić fajki. Aż znajdziesz tę jedyną i okaże się....niepalącą dziewczyną. I wtedy odkryjesz, że zamiast sterczeć nago zimą na balkonie i ssać camela moż lepiej jest zostać w jej ramionach i....resztę już pewnie znasz :)

Z analogami jest jak z toksyczną kobietą - jeśli wiesz, że nie powinieneś z nią być to nie szukaj nikogo "na jej wzór i podobieństwo". Poszukaj kogoś innego, choć również obiecującego niezwykłe doznania. Takie jest właśnie chmurzenie - jest inne niż analogi, a jednak obiecujące (i dotrzymujące obietnic) o wiele wspanialsze doznania. Po prostu trzeba troszkę popracować, postarać się. Analog to dziwka spod latarni - da Ci fałszywy orgazm, oskubie z kasy i zostawi z HIVem. Chmurzenie to jak uwiedzenie ...........(tu wpisz najbardziej fascynującą kobietę na świecie). Nie będzie tak prosto i banalnie łatwo, ale nagroda jest tego warta....


Wybaczcie filozofowanie, tak mnie jakoś naszło....
Awatar użytkownika
By AdwokatkaDiabla
#1267775
Smokey... Podoba mi się ta analogia :D
Ano niestety kolego... Nawet najlepszy na świecie mod z najbardziej wypasionym parownikien nie rzuci palenia za ciebie. Tu niestety nie ma polsrodkow-wóz albo przewoz. Każdemu z nas pewnie na początku było ciężko..
Parę porad, pierwsza, zostaw anale na tydzień czasu, przezuc się tylko i wyłącznie nie e papierosa. Jak ci głowica fiksuje, i wydaje ci się ze to dlatego Ze brakuje ci tego nagłego skoku ciśnienia,to zacznij łamać własne nawyki, na przykład kup tabake-podnosi ciśnienie równie dobrze. Tylko koniecznie owocowa co by umyslowi figla splatac. Na perylstqtyke zaczynając dzień od łyżki otrębów, nawet nie zauważysz, kiedy się zaczniesz budzić, bo będzie się cebulkami włosów przelewać. Z każdego przyzwyczajenia związanego z analami nie rezygnuj tylko je modyfikuj. To jak miękkie techniki negocjacyjne. Ja do teraz jak prowadzę to e petka w ręce trzymam, i okna otwieram Spróbuj sobie wyobrazić, ze twój umysł i twoje mechaniczne uzależnienie od papierosów, to zamek do którego musisz się włamać, tak żeby gospodarz nie zauważył. Poszukaj właściwych wytrychow. Znajdziesz, tylko przestań się oszukiwać, Ze niby całkiem obiektywnie oceniasz . Co to za włamywacz, który najpierw dzwoni do drzwi, a potem razem z gospodarzem biega po zamku i klejnoty wycenia.
A po tygodniu zapytaj sam siebie tylko uczciwie! czy rzeczywiście jest aż tak źle?! Czy rzeczywiście nie widzisz żadnych korzyści?!? I czy naprawdę chcesz iść do kiosku i wydać prawie 15 zł na papierosy, i czy nie bedzie ci trochę głupio, nie poczujesz się jak ktoś złamany?!? I czy nie bedzie ci szkoda tego tygodnia, pierwszego bez papierosa?!
Po strzeleniu tegoż elaboratu, wróciłam jeszcze raz do postu rozpoczynającego dyskusje, jak rozumiem przekonany jesteś o pożytkach chmurzenia, tricki i ssztuczki znajdziesz, nawet nie jestem przekonana czy to właśnie kopniaka w tyłek na szczęście potrzebujesz.. na co czekasz. :twisted:

Różnice są, te które wymieniłeś, oraz te z którymi nie zdolales się zapoznać jeszcze bo nie przestales palić. Jak przestaniesz, to każda zmianę mocy liquidu, jak i parownika poczujesz tak jak tego pierwszego papierosa rano.
Kondycja, wydolność wysilkowa, krążenie, jak i ukrwienie 8-)
Już nie mówiąc o niemożności jeżdżenia komunikacja miejska z powodu aromatów wydzielanych przez wspolpasazerow.



Wysłane z mojego LT26i przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
By Hunka
#1267833
Smokey69, ja nie wiem co ty wapujesz ale też to chcę :lol: :lol:
Smokey69 pisze:Z analogami jest jak z toksyczną kobietą - jeśli wiesz, że nie powinieneś z nią być to nie szukaj nikogo "na jej wzór i podobieństwo". Poszukaj kogoś innego, choć również obiecującego niezwykłe doznania. Takie jest właśnie chmurzenie - jest inne niż analogi, a jednak obiecujące (i dotrzymujące obietnic) o wiele wspanialsze doznania. Po prostu trzeba troszkę popracować, postarać się. Analog to dziwka spod latarni - da Ci fałszywy orgazm, oskubie z kasy i zostawi z HIVem. Chmurzenie to jak uwiedzenie ...........(tu wpisz najbardziej fascynującą kobietę na świecie). Nie będzie tak prosto i banalnie łatwo, ale nagroda jest tego warta....
....A potem się okaże że ta najbardziej fascynująca kobieta na świecie ma wyjątkowo podły charakter i wyjdzie na to że lepiej zostać gejem. :-P
By panlis
#1272398
Ze swojej strony dodam, że wapuję już 2 i pół roku. Przez ten czas zapaliłem z 5-7 tradycyjnych papierosów. Głównie w towarzystwie, np na imprezie firmowej. Pierwsze 2-3 tygodnie były ciężkie, ale teraz przeszkadza mi praktycznie wszystko w analogach. Od smaku po zapach (przepraszam, ale wręcz smród, na którego marudzenie wcześniej było dla mnie niezrozumiałe).

Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i choć "rzuciłem" analogi na zestawie budżetowym za 150zł, to przekonałem bliskie mi osoby, że można. Dwie przestawiły się razem ze mną. Dwie nie wytrzymały i wróciły do śmierdzieli. Wszystko zależy od człowieka, a Tobie życzę powodzenia :)

PS: Twoja poranna perystatyka też się przyzwyczai do elektronicznego ;)
Awatar użytkownika
By komunalne
#1284772
W moim przypadku lepszego kopa dają analogi.
Chociaż nie wróciłabym do nich, ze względu na odrażający smak, smród i ogólne wydatki związane ze śmierdzielami. No cóż.
A uzależniona nie byłam i nie jestem, paliłam sporadycznie i głównie do towarzystwa. c:
Na kopa po elektryku narzekać nie mogę, ale to nie to samo.
Awatar użytkownika
By tstss
#1284837
palacz zawsze będzie palacze.
Paliłem analogi przez 18lat-e pale tak naprawdę od listopada,ale zaczynałem już ze cztery lata temu.
Różnica w samopoczuciu jest wielka-nie chyrlam, koniec z flegmą.Ogólnie dużo lepiej.
Ale rzucić całkiem nie mogę,mam zbyt silną wole.
Analogi próbowałem rzucić na wszystkie sposobu-gumy,plastry,tabletki.
To co piękne w przestawieniu się na e to zapachy,o których już dawno zapomniałem :)
Szukam czegoś dobrego

Dzień dobry. Mój drugi post tutaj, a zarazem wiem,[…]

Problem z paleniem w OXVA slim pro.

Siema, Mam dość irytujący problem z OXVA slim pro[…]

Liquider

Miał ktoś do czynienia z tymi liquidami? Jak wraże[…]

Premium liquidy

Próbowałem dużo różnych liquidów i sytuacja jest t[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.