By romadam - 04 sty 2015, 15:13
Posty: 2
Rejestracja: 04 sty 2015, 14:46
Posty: 2
Rejestracja: 04 sty 2015, 14:46
- 04 sty 2015, 15:13
#1260793
Witam Wszystkich.
Od miesiąca próbuję przerzucić się z konwencjonalnych papierosów na elektroniczne. Na wstępie powiem, że jestem dość zaawansowanym palaczem wypalającym około paczki dziennie czerwonych fajek. Próbowałem różnych modeli (głównie dzięki temu, że były w posiadaniu członków rodziny i znajomych), różnych wartości zawartej nikotyny - obecnie stosuję silne 24 mg jednak... no właśnie - to nie jest ciągle to samo i przez cały czas czegoś mi brakuje, nie tylko z racji nałogowych przyzwyczajeń - ale stricte - biochemicznie. Postanowiłem obserwować swój organizm przez kilka tygodni, paląc analogi jak i elektroniczne - przez co nasunęły się następujące wnioski:
-papierosy elektroniczne nigdy nie "smakują" tak dobrze jak analogowe. Oczywiście nie mam tu na myśli smaku a oddziaływanie na organizm tzw. "kopem" Obserwuję to szczególnie przy porannym, pierwszym paleniu, gdzie w przeciwieństwie do analoga nie odczuwam żadnej istotnej różnicy.
-podczas palenia analoga obserwuję przyjemną, rozchodzącą się falę w organizmie, praktycznie w przeciągu kilku sekund (od stóp do głów), przy elektronicznym zamienniku brak jakiejkolwiek przyjemności.
-przy analogu w przeciągu encyklopedycznych 7 sekund obserwuję rozszerzenie źrenic i wzrost tętna o ok 20% (nawet z ciekawości robiłem pomiar tętna przy e-fajce - brak wyraźnej reakcji jak przy konwencjonalnym)
-analogicznie, zwłaszcza przy pierwszym papierosie, przy analogu w przeciągu kilku sekund "uruchamia" się błyskawicznie cała perystaltyka jelit, wymuszająca się udać w wiadome, miejsce - przy elektronicznym brak reakcji, jak i poprawy samopoczucia.
Podsumowując mój wywód - broń Boże, nie chcę krytykować e-palenia, chcę jedynie podzielić się swoimi spostrzeżeniami, poddać wątek dyskusji. Głównie z racji, że już od dawna zależy mi na zaprzestaniu wdychania tego świństwa, z którym staram się walczyć na wszelkie sposoby. Próbowałem już tabletek na cytyzynie, teraz przyszła pora na elektroniczne. Szukam przyczyn problemów, przez które trudno mi się uwolnić od konwencjonalnych papierosów. Zastanawiam się, czy faktycznie tylko nikotyna jest substancją, która mną rządzi - wg. najnowszych doniesień niebagatelną rolę odgrywa spalanie tzw. inhibitorów MAO występujących w każdym dymku.
Proszę Was o życzliwość i ciekawą dyskusję i życzę Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!
Od miesiąca próbuję przerzucić się z konwencjonalnych papierosów na elektroniczne. Na wstępie powiem, że jestem dość zaawansowanym palaczem wypalającym około paczki dziennie czerwonych fajek. Próbowałem różnych modeli (głównie dzięki temu, że były w posiadaniu członków rodziny i znajomych), różnych wartości zawartej nikotyny - obecnie stosuję silne 24 mg jednak... no właśnie - to nie jest ciągle to samo i przez cały czas czegoś mi brakuje, nie tylko z racji nałogowych przyzwyczajeń - ale stricte - biochemicznie. Postanowiłem obserwować swój organizm przez kilka tygodni, paląc analogi jak i elektroniczne - przez co nasunęły się następujące wnioski:
-papierosy elektroniczne nigdy nie "smakują" tak dobrze jak analogowe. Oczywiście nie mam tu na myśli smaku a oddziaływanie na organizm tzw. "kopem" Obserwuję to szczególnie przy porannym, pierwszym paleniu, gdzie w przeciwieństwie do analoga nie odczuwam żadnej istotnej różnicy.
-podczas palenia analoga obserwuję przyjemną, rozchodzącą się falę w organizmie, praktycznie w przeciągu kilku sekund (od stóp do głów), przy elektronicznym zamienniku brak jakiejkolwiek przyjemności.
-przy analogu w przeciągu encyklopedycznych 7 sekund obserwuję rozszerzenie źrenic i wzrost tętna o ok 20% (nawet z ciekawości robiłem pomiar tętna przy e-fajce - brak wyraźnej reakcji jak przy konwencjonalnym)
-analogicznie, zwłaszcza przy pierwszym papierosie, przy analogu w przeciągu kilku sekund "uruchamia" się błyskawicznie cała perystaltyka jelit, wymuszająca się udać w wiadome, miejsce - przy elektronicznym brak reakcji, jak i poprawy samopoczucia.
Podsumowując mój wywód - broń Boże, nie chcę krytykować e-palenia, chcę jedynie podzielić się swoimi spostrzeżeniami, poddać wątek dyskusji. Głównie z racji, że już od dawna zależy mi na zaprzestaniu wdychania tego świństwa, z którym staram się walczyć na wszelkie sposoby. Próbowałem już tabletek na cytyzynie, teraz przyszła pora na elektroniczne. Szukam przyczyn problemów, przez które trudno mi się uwolnić od konwencjonalnych papierosów. Zastanawiam się, czy faktycznie tylko nikotyna jest substancją, która mną rządzi - wg. najnowszych doniesień niebagatelną rolę odgrywa spalanie tzw. inhibitorów MAO występujących w każdym dymku.
Proszę Was o życzliwość i ciekawą dyskusję i życzę Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!