Zacznijmy od podziękowania osobom, które o podziękowania się słusznie upomniały
Dziękujemy Mataitiemu za imbus, który uchronił nas przed wstydem oraz Polanowi za setup dzięki, któremu ktoś nie musiał się męczyć. Dziękujemy również Wam za uwagi oraz recenzje.
Ostatnie tygodnie spędziliśmy na wprowadzaniu poprawek do Hussara według Waszych uwag. Wreszcie mogę powiedzieć, że atomizer został skończony. Pozostały drobne poprawki i szlifowanie niektórych elementów – głównie baniak oraz nakładka capa, które są na razie prosto spod noża.
Kilka zdjęć jak wygląda finalny Hussar:
Dużo się zmieniło. Przede wszystkim Hussar ma w końcu napełnianie od góry. Nakrętkę top capa, można w całości zdjąć.
Zmienił się również sam top cap. Obecna nakładka posiada otwór na dripy 510 i sama w sobie jest drip tipem. Na pierwszym zdjęciu z dodatkowo włożonym drip tipem od Nipple RDA, pięknego parownika również polskiej produkcji.
Pierścień regulacji przepływu powietrza został ulepszony, aby był wygodniejszy w użyciu, nie wypadał oraz był miejscem w którym możemy złapać parownik przy wykręcaniu baniaka lub odkręcania całego atomizera od moda - pierścień chodzi tylko do pewnego momentu.
Nakładka capa trzyma się bardzo solidnie w przeciwieństwie do prototypu w niektórych przypadkach. Nie ma zagrożenia, że nakładka spadnie w kieszeni rozlewając liquid.
Baniak jak był, tak jest szczelny. Niestety nie udało nam się oszukać praw fizyki i baniak traci szczelność jeśli zdejmiemy top cap i będziemy nalewać liquid do baniaka bez wkręconej bazy dolnej. Generowane ciśnienie wypycha liquid na zewnątrz. W momencie kiedy liquid jest w środku, zamknięcie przepływu liquidu sprawia, że baniak jest szczelnie zabezpieczony i można go nosić w kieszeni bez obawy o rozlanie.
Zamiast 4 otworów dopływu liquidu jak w prototypie, zastosowaliśmy 8 mniejszych otworów. Zostało to zrobione ze względu na uciekające powietrze, tak aby nigdzie nie było blokady dla pęcherzyków powietrza, która mogłaby prowadzić do bobra.
Tym razem pierścień na bazie RBA został nabity na stałe i nie ma możliwości wykręcenia go. Nie było potrzeby zdejmowania go w prototypie, a była to tylko dodatkowa część, do tego łatwo można było ją zgubić. Krawędzie zostały wygładzone, aby nie cięły palców podczas kręcenia grzałek.
Zmieniła się odrobinę baza pod single coil. Teraz widać gdzie należy ułożyć bawełnę. Zwiększyła się również przestrzeń pomiędzy słupkami bazy RBA tak, aby bez problemów można było zamontować jeszcze wygodniej grzałkę. W obu bazach słupki plusowe zostały lekko odsunięte od krawędzi bazy, aby nie było możliwości dojścia do zwarcia.
Zmieniony został izolator pod słupkiem plusowym tak, aby nie było żadnej szansy na zwarcie. Od spodu ma teraz wystającą część, aby uszczelniał połączenie międy bazą RBA, a słupkiem plusowym.
Parownik jest niższy niż w wersji prototypowej. Również wbrew zapowiedziom pojemność zamiast się zmniejszyć, została na poziomie 6,2 ml w baniaku + odrobina liquidu w dolnej komorze. Zasada działania pozostała taka sama, w szczególności wszystkie elementy, które wpływały na oddawanie smaku przez Hussara.
Wiele zmian zostało wprowadzonych dzięki uwagom Pola w prywatnej korespondencji za co chcielibyśmy mu oficjalnie podziękować
Co do sprzedaży Hussara, jeszcze nie znamy dokładnej daty. Zależy nam, aby go jeszcze przetestować zanim cokolwiek trafi do sprzedaży. Wszystkie sztuki muszą zostać również dokładnie umyte i sprawdzone. Podejrzewam, że nastąpi to nie prędzej niż za tydzień. Na początku przyszłego tygodnia będziemy znali również ostateczną cenę parownika.