VoyTek pisze:Jednak, same normy jeszcze niczego nie zmienią. Producenci muszą ich po prostu przestrzegać. A pewność, że normy są przestrzegane można uzyskać poprzez walidację procesu produkcji oraz jego stałę kontrolę i doskonalenie.
Z całym szacunkiem - teoretyzujecie, Kolego. Zaproponuj coś konkretnego, włącz się w proces tworzenia norm, walidacji, prawa. Jak na razie piszesz, jak być powinno. Tyle, że wszyscy o tym wiedzą, że powinno być super. I wszyscy powinni być zdrowi, szczęśliwi i pełni optymizmu.
W przeciwnym przypadku, tj. gdy wykonawca sam siebie kontroluje, proces i jego wyniki są niewiarygodne, a wszelkie normy można „wsadzić między bajki“.
Niewiarygodne? Oj, tu już zaczynasz niestety sugerować oszustwo, kłamstwo lub fałszowanie. Masz jakieś konkretne podstawy czy znowu tylko teoretyzujesz?
Jak na razie mamy do wyboru: płyny z niewiadomego źródła (garażówki chińskie lub krajowe), płyny od znanych producentów (zwykle chińskich), ale bez żadnych rzetelnych wyników analiz oraz płyny od producentów, którzy stworzyli jakieś normy, choćby własne, robią analizy (zazwyczaj w zewnętrznych laboratoriach) i dopiero takie wypuszczają na rynek.
Oczywiście możemy teoretyzować, że najlepszy będzie płyn robiony z super składników, w warunkach kosmicznych, analizowany, walidowany, certyfikowany super-duper.
Taki płyn ma jednak jedną istotną wadę - nie istnieje.
Jednak, normy te nabiorą dopiero istotnego znaczenia, gdy uda się AEMSA przekonać do nich FDA, nad czym AEMSA pracuje, aby FDA pomogła w ich formalnym ustanowieniu i przede wszystkim wzięła nadzór nad ich przestrzeganiem. Wtedy dopiero zacznie mieć to realny wymiar.
Echh, chyba naprawdę mało poczytałeś o stosunku FDA do e-fajek. Znowu marzysz sobie o ideale. Możesz marzyć, ale do ciężkiego diabła - rusz 4 litery i ZRÓB COŚ!
A wracając na nasze, europejskie podwórko. Aby można było mówić w ogóle o jakichkolwiek normach dla liquidów, najpierw to „coś“ musi zostać jakoś sklasyfikowane (papieros, NRT, lek etc.). To „wtłoczy“ te produkty w stosowne ramy ustawodawcze, określi urzędy nadzoru itd., itd., czyli krótko mówiąc ureguluje.
A może zrobić rewolucję i sklasyfikować e-papierosa jako e-papierosa a płyn do niego jako płyn do e-papierosa? Nic nigdzie nie wtłaczać, bo liquid nie jest lekiem (niczego nie leczy), nie jest papierosem (oczywiste), ani nie jest NRT, bo nie zostały przeprowadzane badania.
Więc może lepiej, jeśli samo środowisko stara się uregulować wszystko od wewnątrz niż tylko siedzieć i opowiadać, z całym szacunkiem, bajki o tym, co być powinno i jak ma wyglądać ideał.
Posiadasz, jak widzę, odpowiednią wiedzę teoretyczną w temacie. Dlaczego więc czekasz, aby inni zrobili wszystko za Ciebie, a Ty będziesz sobie siedział z boku i tylko krytykował?
To cholernie wygodna postawa, zwana ekstremistycznie skrajnym egoizmem.
Dlatego, nawiązując do przedmiotu wątku, inicjatywę obywatelską, nawołującą poprzez hasła „hands off of free vaping“ do sprzeciwienia się regulacjom, uważam za ekstremistyczną albo wielkią hucpą dla naiwnych.
Chyba jednak nie doczytałeś tego do końca. Nikt się nie sprzeciwia regulacjom - sprzeciwiamy się tej regulacji, którą chcą zrobić - wstawieniu e-fajek do klasy produktów leczniczych, co w tym momencie oznacza jedno - sprzątnięcie e-p z rynku.
A co do ekstremizmu... ech... Ty chyba naprawdę nie widziałeś zachowań ekstremistycznych.