To i ja skreślę kilka zdań.
Swoje przygodę z parownikami zaopatrzonymi w knoty typu/tzw. mesh rozpocząłem od parownika Cyclon V2, gdzieś w okolicy marzec / kwiecień 2012r.
Jako zasilanie posiadałem wtedy jedynie USZ Kobra TV z elektroniką TayWoy.
Walka z opanowaniem trwała dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo, nawet baaaaaaaaaaaaaaaaardzo długo, bo około 2 - 3 tygodni. Dziesiątki knotów i jeszcze więcej ukręconych grzałek
Wiele razy miałem ochotę trzepnąć to w kąt i zapomnieć, jednak mój upór i ciekawość zawsze zwyciężyły, po dniu przerwy walkę podejmowałem od nowa.
Zawsze kręciłem w sposób tradycyjny czyli przepalenie / oksydowanie siatki przed zwinięciem, później po zwinięciu kilkukrotnie oczywiście naprzemiennie studzenie płukanie w wodzie, palenie LQ, a na koniec nawijanie grzałki i próba.
Kilka buchów i bober .............
oj działo się, działo, a ile nieparlamentarnych epitetów się posypało to nie zliczę
Wreszcie po wielu próbach - DZIAŁA - troszkę się pocił (skropliny) ale działa.
Niebo w gębie.
Po wypufaniu kilku zbiorniczków już wiedziałem, że czas poszukiwać parowników typu Genesis.
Na przełomie maja i czerwca dotarł do mnie OrionV2.1
Z nim nie było wielkich problemów już, może nie od tzw. "pierwszego strzała" ale stosunkowo szybko zaskoczył i był znacznie prostszy w opanowaniu niż Cyclon (zrozumiałem wtedy, że moje wcześniejsze problemy to w większości problem elektroniki a nie samego parownika - Genesis lepiej współpracuje z zasilaniem mechanicznym - w owym czasie jeszcze niewiele osób o tym pisało na forum-).
W międzyczasie był jeszcze z próbą knota mesh w SE2.
Od tego czasu pojaawiało sie wiele różnych pomysłów na oksydację i porcelankowania knota, siatki - różnymi sposobami od tradycyjnych przez chemiczne (soda) po bibułki i jakieś pasty do oksydowania stali.
Ja pozostałem wierny metodzie tradycyjnej i dzisiaj po tych kilku miesiącach moge powiedzieć jedynie, że to się sprawdza - to działa.
Wszystkim, którym się nie udało życzę - jeżeli sobie chcą jeszcze kiedyś spróbować - dużo samozaparcia i doradzam cierpliwość, to musi się udać nie poddawajcie się zbyt wcześniej bo WARTO.
Nie będę tu ściemniał, że już wszystko wiem i każdy knot, i każda grzałka startuje od pierwszego strzała - bo to nie prawda, często zdarza mi się jeszcze poprawiać knota lub grzałkę szczególnie w pierwszych godzinach po ukręceniu, ale wiem jedno takiego smaku jak na knotach typu mesh, ja nie zasmakowałem w żadnym innym sprzęcie.
Meshmeni i Meshmanki - bądźcie twardzi.