To i ja! I ja!!!
Witam wszystkich serdecznie i dzięki Wam za to rewelacyjne forum!
Jak widać po liczbie postów jestem nowa i chce się pochwalić
27. marca skończę 26 lat, paliłam śmierdziuchy od 10 lat, z 1,5 roczną przerwa na ciążę i karmienie piersią. I nie powiem wam dokładnie ale dzis jakoś mija 3 tygodnie jak w ustach nie miałam tego ohydztwa. Robiłam sobie porządki i znalazłam u męża w szufladzie volisha ego 3. Kupił jakieś 1,5 roku temu i jakoś mu nie poszło - do dziś pali jak smok. Ja niestety też nie schodziłam poniżej paczki dziennie, lajty czy czerwone-bez znaczenia... na imprezie pękały spokojnie 2 paczki na łebka
Ale ten dzień porządków... postanowiłam spróbować. Mąż był w pracy a ja sobie pykałam. Mąż wrócił z pracy, kierunek-kuchnia-na papierosa. Ja za nim tyle że z volishem. Mąż zdziwiony, pyta czy rzuciłam czy się tylko bawię
. Sama jeszcze nie wiedziałam
więc mówię, że się okaże. I tak wypaliłam pyszną czarna porzeczkę i drugi liqueen angielską herbatę. Owszem, początek był dla funu, ale zauważyłam, że nie ciągnie mnie do normalnego papierocha. Potem kupiłam już sobie sama "babski" arbuzowy... pyyyycha! I wiecie co???? Od tamtej pory nie zapaliłam ani jednego. A mieszkam z palaczami! Tego się bałam najbardziej, że będzie mnie ciągnąć jak oni będą palić... ale nie. Jak idą na dymka (mąż i teść) to ja z nimi ale z moim kochankiem volishem
Mąż jest ze mnie dumny jak cholera, ja z siebie też. Nie śmierdzę, czuje prawdziwy smak potraw, czuję intensywniej zapach perfum mojego męża, ale co najważniejsze - wiem, że moja córa (3lata) chętniej się do mnie przytula, bo mama juz nie smierdzi
Wszystkim polecam! I wiem, że to dopiero 3 tyg., ale znając siebie i mając tak wielki asortyment niesmierdzących zamienników wiem i jestem tego pewna, że nie wrócę do smierdziuchów! Polecam wszystkim! Pozdrawiam i wszystkim odstawiającym analogi życzę wytrwałości!