Dobra, to ja teraz skrobnę coś. Moje spostrzeżenia będą się odnosiły do griffina, bo jego miałem jeszcze 4 dni temu.
Pudełeczko jak pudełeczko. W zestawie mamy 2 coile clapton, uszczeleczki, 4 zapasowe srubki, kluczyk, adapter na drip 510, drip 510 i zapasowy pyrex (i tu w sumie trochę zdziwienie, bo wydawało mi się, że do griffina było więcej tych uszczelek). Co do wykonania, to tutaj postawiłbym z czystym sumieniem 5- : górny ah chodzi z minimalnym oporem, dolny też, więc tutaj nie będziemy mieć obaw, że coś nam się samo przestawi np. w kieszeni. I tutaj kwestia sporna co do kontroli doplywu lq, tak jak @kamcio100 wspomniał wcześniej, trzeba trochę użyć siły, żeby ustawić dopływ lq i podtrzymam jego zdanie, bo chodzi z oporem, dla mnie to dobrze, bo jestem pewny, że również samo z siebie mi się nie przestawi, zaś w griffinie dopływ chodził trochę lepiej zaś ah chodził luźno i często mi się samoczynnie przestawiał. Baza, tutaj dostał ode mnie małego minusa. Miejsca imho tyle samo, co w griffinie, ale łebki śrubek niestarannie odlane/wycięte i już się bałem, że będę musiał go odsyłać, bo nie mogłem odkręcić jednej śrubki w bazie. Wystarczyło dobrze "wejść"
śrubokrętem w łepek śrubki. "Półeczka" w kanałach taka jak griffinie i do tej półeczki polecam wkładać nośnik, nie dalej. Jak już jesteśmy przy bazie, to wspomnę dla innych. Jak wkręciłem na evicka vtc mini, żeby kręcić setup to się wystraszyłem, że coś nie tak jest z moim konektorem, bo widoczna jest na oko (chociaż słyszałem kiedyś, że na oko to chłop w szpitalu umarł) 1-2mm przerwa, a to za sprawą dłuższego gwintu. W griffinie nie miałem problemu z śrubkami. Z braku czasu, nakręciłem 2x7 claptona z 0.4/0.2 na 2,5mm (zmieści się więcej zwojów, ale chciałem, żeby grzałki były na wielkości ah) nośnik ff #01 cottonblend przewleczony z minimalnym oporem i powiem, że jest bajka. Nic nie cieknie, Smaczy bardzo dobrze, chmurka też spoko i mimo że, używam lq 6mg to czuć bardzo tą nikotynę, aż chyba muszę zejść do 3mg
Podsumowując: griffin 22mm vs gemini rta. Subiektywnie uważam, że nie żałuję, że sprzedałem griffina i kupiłem gemini. Jakość wykonania imho lepsza (gdy miałem griffina wiele razy miałem pocięte palce od odkręcania komina), wielkość bazy imho ta sama, dodatkowy górny ah, dodatkowy driptip, po wychmurzeniu 3 baniaków mniejsza ilość skroplin. Aktualnie 4 baniak i nie czułem na palcach wilgoci podczas ustawiania ah jak i lc, gdzie w griffinie już po 3 baniaku można było poczuć wilgoć na palcach. Na gemini mam wszystkie otwory od dopływu lq mam otwarte tak samo, w griffinie musiałem iść na kompromis i połowa musiała być mniej otwarta w porównaniu do reszty . Zwykłego duala nie próbowałem, jeszcze spróbuję tc na ss316, ale narazie się na to nie zanosi, bo cały czas testuje
PS. Nie wspominałem o ilości zużywanego lq, bo to kwestia indywidualna i uzależniona od używanego setupu.
PS2. Dziękuje enzo za szybkie dostarczenie tego parownika
Życie depcze wyobraźnie.