Myślę, że co klon to nieco inna głębokość kanalików. Zrobiłem setup na opisywanym wczaraj zamówionym erlu
https://www.fasttech.com/p/1918200 lub tym
https://www.fasttech.com/products/3028/ ... omizer-8ml (bo przyszedł w takim pudełku), grzałka microcoil 1,1 Ohma kręcona na igle 2,1 mm (drut 0,30), pasek Muji szerokości 5 mm (dość ciasno przeszedł przez grzałkę) i przyciąłem końcówki w "szpic" by odchudzić jej ilość w kanałach. Efekt : w ciągu kilku minut podsączanie od spodu parownika, a po otwarciu talerzyka wlewu liquidu istna powódź. Po tym, demontaż, bawełna do kosza i na tym samym setupie, ta sama ilość Muji bez "odchudzania", tym razem oprócz tego, że dość ciasno weszła w grzałkę, to również w kanaliki trzeba było nieco mocniej ją wciskać, tak że po tym była na granicy wystawania ponad gwint i dość mocno w kanałach ubita. Efekt : żadnego bobra, czy zalewania od wczoraj, nawet na noc odłożyłem e-petka płasko, by jedna z dziurek była odsłonięta, a mimo tego o poranku pod parownikiem nie ma śladów po wycieku LQ, bulgotania też nie ma. Wydaje mi się, że erl musi doczekać się takiej ilości poradników co "kayfunowate" a wtedy każdy znajdzie coś odpowiadającego do posiadanej wersji parownika. Erl bije na głowę Kayfuny/Taifuny wagą i łatwością napełniania, a po za tym jest konstrukcją im bliźniaczą, więc prędzej, czy później zostanie "ujarzmiony" tak samo dokładnie jak wymienione parowniki, a jego zalety są nie do przecenienia. Muszę spróbować jeszcze klasycznej grzałki (jak na filmie powyżej), bo wydaje mi się, że microcoil za bardzo "eksponuje" moc LQ, ewentualnie zejdę z mocą z używanej obecnie 9 mg do powiedzmy 6 mg. No i faktycznie trzeba przyznać, że erl jest dość "głośnym" parownikiem, o wiele wyraźniej słychać podgrzewanie liquidu niż w genesisach na meshu, porównałbym ten dźwięk i głośność do efektów uzyskiwanych w liquinatorze z kartomizerami.
EDIT: Może to też ważna informacja - liquid robiony na bazie VPG 50/50, więc po dodaniu aromatów wychodzi około 43% gliceryny.