Pozwolę sobie napisać krótką recenzję a w zasadzie pierwsze wrażenia z palenia egona. Nic nowego nie będzie, raczej potwierdzenie tego co już napisano.
Pierwsze ładowanie 2,5h. Podczas ładowania spód baterii w okolicach usb bardzo mocno się nagrzewa (wygląda na to że sama elektronika się nagrzewa a nie akumulator), pod koniec ładowania temperatura spada. Jest to zrozumiałe bo bateria jest ładowana szybko dość wysokim natężeniem.
Pełna bateria starczyła na 4,5 zbiorniczka o pojemności 1,8ml (jakieś 8ml oceniając również to co zostało w buteleczce) na grzałce 1 ohm. Przy moim e-paleniu było to 7 dni użytkowania. Papieros daje ładną chmurę i smak, przy grzałce 1 ohm transport lQ jest dobry więc nie uświadczyłem bobra. Grzałki 0,5 ohm nie używałem, podobno daje zbyt ciepłą chmurę.
Dioda pod przyciskiem informuje o stanie naładowania baterii po każdym wciśnięciu świeceniem ciągłym lub miganiem o trzech szybkościach. Najszybsze miganie to teoretycznie od 9% do 0%. W praktyce gdy pojawi się ten sygnał to zaciągnąłem się kilka razy i bateria się wyłączyła. Warto więc zacząć ładować przy wcześniejszej sygnalizacji.
Przycisk ma przyjemny wyraźny klik i lekki luz w obudowie co nieraz ogranicza widoczność diody pod nim w momencie gdy przybliży się do górnej krawędzi. Gdy wyciągnie się ustnik to jest pod nim trochę skroplin, lecz nie wlatują one do ust pomimo że nosiłem papierosa przy sobie nawet w pracy w luźnej kieszeni na nogawce bojówek. Był on więc często w pozycji leżącej a nawet do "góry nogami". Żadne przecieki u mnie nie wystąpiły. Warto przy każdym napełnieniu skontrolować dokręcenie grzałki, ponieważ ma ona nieraz tendencję do odkręcenia się podczas rozkręcania atomizera.
Po trochę ponad tygodniu używania jestem bardzo zadowolony, eGo one spełnia swoją funkcję doskonale i robi to bezproblemowo. Mam nadzieję że tak zostanie i puki co mogę go śmiało polecić