By saradonin - 02 mar 2014, 11:09
Posty: 1292
Rejestracja: 31 sty 2011, 22:01
Posty: 1292
Rejestracja: 31 sty 2011, 22:01
- 02 mar 2014, 11:09
#1007586
Trochę się obie strony zagalopowały w tej dyskusji, podpierając się "kulturą" przy opluwaniu się nawzajem. Skoro się i tak nie przekonacie, to może od razu przejdźcie do wyzwisk?
Osobiście zasady współżycia społecznego przypisywane szumnie kulturze dzielę na dwie grupy:
1. Zasady o podłożu logicznym, praktycznym - np. przepuszczamy w drzwiach wychodzących, bo to jest logiczne, bo w środku będzie luźniej, będzie łatwiej wejść - te zasady szanuję, bo służą ułatwieniu relacji i rozwiązywaniu problemów.
2. Zasady o podłożu "bo tak, bo wszyscy mają robić tak, jak ja chcę" - te zasady olewam, bo wynikają z ignorancji, przerostu ego i przyczyniają się do powstawania konfliktów.
Wapowanie na lekcji zaliczam do tej pierwszej grupy i uważam, że powinno być stanowczo zabronione: na lekcji nie jaramy, nie pijemy, nie spożywamy posiłków, nie oddajemy moczu itd. Dlaczego? Dlatego, że to logiczne: lekcja nie jest odpowiednim momentem, a sala lekcyjna nie jest odpowiednim miejscem na zaspokajanie swoich potrzeb fizjologicznych czy innych zachcianek. Tym bardziej, że czas trwania lekcji czy wykładu nie jest aż tak długi, żeby nie można się było powstrzymać. Fakt, że "połowa (przyp. nauczycieli) po prostu nie zwraca na to uwagi" nie może tu służyć za argument, bo świadczy raczej o bezsilności pedagogów względem rozwydrzonych uczniów, niż ich tolerancji takiego zachowania.
Wapowanie w szkole natomiast budzi moje wątpliwości w klasyfikacji. To pewnie mało popularna opinia, bo łatwiej ograniczyć wolność innym "bo tak!" gdy nas samych to bezpośrednio nie dotyczy, ale uważam, że tak jak nie ma problemu ze spożyciem posiłku poza godziną lekcyjną, poza salą lekcyjną, w sposób nie uprzykrzający przebywania w szkole innym (bez chuchania innym w twarz kiełbasą podwawelską) - tak logicznym wydaje się, że nie powinno być problemu z zajaraniem przez pełnoletniego ucznia w sposób nieostentacyjny (bez chuchania innym w twarz ulubionym liquidem "bo nam się podoba"). Oczywiście znając współczesne realia może to prowadzić do nadużyć.
Tak czy inaczej nasze rozważania mają charakter czysto teoretyczny, a w tej sprawie decyduje statut szkoły, do którego niezależnie od osobistego światopoglądu wypadałoby się dostosować.
Osobiście zasady współżycia społecznego przypisywane szumnie kulturze dzielę na dwie grupy:
1. Zasady o podłożu logicznym, praktycznym - np. przepuszczamy w drzwiach wychodzących, bo to jest logiczne, bo w środku będzie luźniej, będzie łatwiej wejść - te zasady szanuję, bo służą ułatwieniu relacji i rozwiązywaniu problemów.
2. Zasady o podłożu "bo tak, bo wszyscy mają robić tak, jak ja chcę" - te zasady olewam, bo wynikają z ignorancji, przerostu ego i przyczyniają się do powstawania konfliktów.
Wapowanie na lekcji zaliczam do tej pierwszej grupy i uważam, że powinno być stanowczo zabronione: na lekcji nie jaramy, nie pijemy, nie spożywamy posiłków, nie oddajemy moczu itd. Dlaczego? Dlatego, że to logiczne: lekcja nie jest odpowiednim momentem, a sala lekcyjna nie jest odpowiednim miejscem na zaspokajanie swoich potrzeb fizjologicznych czy innych zachcianek. Tym bardziej, że czas trwania lekcji czy wykładu nie jest aż tak długi, żeby nie można się było powstrzymać. Fakt, że "połowa (przyp. nauczycieli) po prostu nie zwraca na to uwagi" nie może tu służyć za argument, bo świadczy raczej o bezsilności pedagogów względem rozwydrzonych uczniów, niż ich tolerancji takiego zachowania.
Wapowanie w szkole natomiast budzi moje wątpliwości w klasyfikacji. To pewnie mało popularna opinia, bo łatwiej ograniczyć wolność innym "bo tak!" gdy nas samych to bezpośrednio nie dotyczy, ale uważam, że tak jak nie ma problemu ze spożyciem posiłku poza godziną lekcyjną, poza salą lekcyjną, w sposób nie uprzykrzający przebywania w szkole innym (bez chuchania innym w twarz kiełbasą podwawelską) - tak logicznym wydaje się, że nie powinno być problemu z zajaraniem przez pełnoletniego ucznia w sposób nieostentacyjny (bez chuchania innym w twarz ulubionym liquidem "bo nam się podoba"). Oczywiście znając współczesne realia może to prowadzić do nadużyć.
Tak czy inaczej nasze rozważania mają charakter czysto teoretyczny, a w tej sprawie decyduje statut szkoły, do którego niezależnie od osobistego światopoglądu wypadałoby się dostosować.