Z nerwów właśnie musiałem zakropić liquid o mocy High, a już od pewnego czasu paliłem Medium... To co się dzieje woła o pomstę do nieba. Jestem za petycją. Jak sugerował Pudelek - dobry pomysł z
http://www.petycje.pl/, zebranie większej ilości podpisów jest tutaj sprawą kluczową.
W treści proponuję duży nacisk położyć, oprócz zdrowia nas "palaczy", na brak szkodliwości wobec osób postronnych, niepalących.
Wydaje mi się, że największą rewolucją w e-paleniu jest zredukowanie praktycznie do zera wpływu na otoczenie i osoby postronne. Bo osoba która paliła "wyroby tytoniowe" świadomie przyjęła na siebie ryzyko szkodliwości palenia. Po zmianie owego "medium" nadal jest świadoma, że e-palenie aczkolwiek zdrowsze nadal jest używką nieobojętną dla zdrowia. Ale o ile palacz zatruwa i zasmradza otoczenie, o tyle e-palacz nie wpływa na osoby niepalące, w tym dzieci, zwierzęta itp.
Cała granda polega na tym, że od ponad wieku istniało przyzwolenie na palenie. Powstawały monopole tytoniowe, państwa pobierały akcyzę tym samym legalizując i aprobując to. Zresztą tak jest poniekąd nadal. A jednocześnie (co w sumie uznaję za słuszne) zaczęto dostrzegać szkodliwość palenia - właśnie nie tylko w odniesieniu do palaczy ale i reszty społeczeństwa, i ruszyła cała machina. Problem w tym, że teraz nikt się nie przejmuje, że to między innymi sami ustawodawcy są winni rozpowszechnieniu się problemu, tylko w modzie jest nagonka "dokopać palaczom". I zamiast się cieszyć, że powstaje alternatywa eliminująca większość zagrożeń, to dalej huzia na Józia, dokopmy palaczom nawet jeśli świadomie próbują znaleźć wyjście z sytuacji. Pod pozorem, że "mogą sobie (!) zaszkodzić".
Choroba, chyba zamówię (póki jest) xHigh
)
