Podsumowując, oczywiście, jak dla mnie
AMOUR - Maxymalnie smaczny, owocowy strzał w paszczę, powala znakomitym smakiem. Najlepszy owocowy mix jaki miałem kiedykolwiek w ustach. Mógłbym to chmurzyć na okrągło. Byle w półlitrowych flaszkach było. OCENA 6/5
MONSTRAW - Mniej intensywny odpowiednik Amoura, z dodatkiem mentolu w tle, smaczny i orzeźwiający. Ładnie pachnie w wydechu i lekko chłodzi gardziel . OCENA 5/5
SENSE - Smaczny marcepan, nie muli, mimo intensywnego smaku. W pokoju pachnie jak w cukierni
OCENA 5/5
PUNK - Tu mam mieszane uczucia. Smak mocno nieokreślony, dla mnie. Mało aromatyczny, dziwny. Nie odrzuca, ale też nie przyciąga. Nie trafił w moje smaki. OCENA 2,5/5
WOODS - Smak jest ciekawy. Faktycznie czuć w nim susz owocowy z czymś jeszcze. Tytoń w tle. Jakby nuta waniliowo czekoladowa, ale lekka. Do tego właśnie jakiś drzewniany posmak i zapach. Zachęca do dalszej inhalacji. OCENA 4/5
Podsumowując podsumowanie, AMOUR i SENSE powaliły mnie na kolana. MONSTRAW i WOODS, zasmakowały minimalnie mniej. PUNK nieco rozczarował.
Ale zaskakuje mnie generalnie to, że smaki są tak naturalne. Zero chemii!
Jakość i intensywność powala na kolana. Ciężko wracać po nich do zwykłych liquidów, nawet do własnych samogonów
Kubki smakowe rozbestwiły się i nie wiem jak z tym żyć.
Cieszę się, że dano mi możliwość przetestowania tych płynów. To było coś czego długo nie zapomnę i będę wspominał przy skurczu ślinianek.
Dziękuję Wam za to, robcie i Monika
Tapnięte Lenofonicznie