jaszczur69 pisze:Widziałem gdzieś na filmie, że jeden gość przed zwinięciem mesha w rulonik zagina jedną krawędź do wewnątrz (tą krawędź która będzie na zewnątrz w rulonie). Ma to zapobiec pozostawieniu ostrej krawędzi na zewnątrz (kolejny pomysł na walkę ze zwarciami). Jak myślicie? Gra warta świeczki? Próbował ktoś czy to znowu voodoo?
Podczas walk z moim Genisis (którego notabene już nie mam) wypróbowałem tą metodę i w moim przypadku poprawiła ona wyraźnie działanie (brak zwarć)... przynajmniej na etapie początkującego "zwijacza" mesha.