_Monter_ pisze:Kilka osób sugerowało, że w aromatach jest czynnik "X" niszczący tuleję, który może niszczyć nasze zdrowie. Jeśli spirytus niszczy tuleje to nie ma czym się martwić bo właśnie spirytus jest obecny w płynach i aromatach od dawna. To miałem na myśli.
Ano właśnie - pisałem już kilka razy, ale powtórzę raz jeszcze. Pewne związki nie są kompatybilne z pewnymi tworzywami. I nie ma żadnej korelacji pomiędzy ich działaniem na zdrowie człowieka. Przykładem jest choćby cynamon i goździki, które zawierają związki powodujące matowienie i pękanie polistyrenu. Czy to znaczy, że cynamon i goździki niszczą nasze zdrowie?
Czy działanie na jakiś (jaki?) plastik ma być testem na oddziaływanie na organizm człowieka? Oczywiście mogłoby tak być, gdyby np. nasze oskrzela czy płuca były plastikowe. No ale nie są.
Idźmy dalej - jeśli spirytus rozpuszcza tulejkę, to ten roztwór wędruje dalej do atomizera, a więc jest podgrzewany. Czy taki grzany roztwór jest obojętny dla zdrowia? Wątpię, ponieważ na powierzchni grzałki może choćby zachodzić rozkład plastiku - depolimeryzacja. A więc chyba jest się czym martwić, nawet gdyby tym czynnikiem niszczącym był etanol.
A wszystko znowu jest odwrócone. Skoro wiemy, że są tworzywa, których nie ruszają żadne bazy, liquidy czy aromaty, to co przeszkadza używać właśnie ich do produkcji sprzętu?