- 06 kwie 2016, 12:54
#1629787
To i ja się wypowiem bo z zębami mam przygodę od wielu lat, a co za tym idzie duże doświadczenie Niestety jestem jednym z tych "szczęśliwców", którzy po prostu mają genetycznie słabe zęby. Co 6 miesięcy usuwanie osadu i kamienia, lakierowanie, opracowanie i wypełnienie jakiegoś ubytku, cztery zęby martwe z czego dwa z powtórnym reendo, prawie w każdym zębie po kilka wypełnień, w niektórych więcej kompozytu niż naturalnej korony, pęknięcia na szkliwie, itp... a to wszystko pomimo regularnego szczotkowania, nitkowania i płukania. A teraz do rzeczy.
Jeśli chodzi o ubytki, próchnicę i wytrzymałość szkliwa to nie zauważyłem żadnych negatywnych zmian po przejściu na EIN, co niby jest logiczne. Chociaż tutaj trzeba pamiętać, że zęby to jedyne kości w naszym ciele, które lepiej przyswajają wszystkie składniki przez ich powierzchnię zamiast pobierać je z organizmu (różne bariery wchłaniania), więc nie można wykluczyć, że jakiś wpływ składników zawartych w mgiełce na same zęby może wystąpić.
Odkładanie się kamienia w kieszonkach zębowych i osadu na szkliwie/wypełnieniach też w moim przypadku pozostaje praktycznie bez zmian, może jest tutaj odrobinę lepiej jeśli chodzi o kamień ale sam osad (u mnie głównie z herbaty) gromadzi się z podobnym natężeniem co przy paleniu tradycyjnych papierosów - choć to akurat nie problem, są do tego odpowiednie pasty i można to zjawisko kontrolować. Gdyby wykluczyć herbatę to prawdopodobnie byłoby dużo lepiej, jakby nie patrzeć dym papierosowy zabarwia powierzchnię zębów (właściwie to wszystkie powierzchnie - pożółkłe ściany w domach nałogowych palaczy) a mgiełka nie.
Jedyny negatywny skutek e-p jaki zauważyłem to przyczynianie się do nawracającego zapalenia dziąseł (w miejscach już na to podatnych). To natomiast wydaje się być dosyć logiczne patrząc na to ile i jak wapuję (duży przewiew - to akurat na plus, długie zaciągnięcia, krótkie odstępy, bez dłuższych przerw pomiędzy seriami) - to sprawia, że podciśnienie w jamie ustnej jest wyższe i częstsze niż przy paleniu tradycyjnego papierosa, co powoduje zwyczajne, mechaniczne obciążenie dziąsła i przyczynia się do powstania stanu zapalnego. Oczywiście tyczy się to tylko miejsc, gdzie już są do tego warunki (głębokie poddziąsłowe wypełnienia, źle wyprofilowane i uciskające na dziąsło odbudowy korony, nieprzemyślane opracowania ścian przy przestrzeniach międzyzębowych - tworzenie się tak zwanych koszyczków).
Odpowiadając na pytanie czy EIN szkodzą zębom - moim zdaniem nie bardzo, a jeśli już to raczej z powodu już zastanego stanu naszej jamy ustnej niż z powodu jakichś nieznanych niebezpiecznych składników, które w niewytłumaczalny sposób miałyby niszczyć nasze zęby.
Jeśli chodzi o ubytki, próchnicę i wytrzymałość szkliwa to nie zauważyłem żadnych negatywnych zmian po przejściu na EIN, co niby jest logiczne. Chociaż tutaj trzeba pamiętać, że zęby to jedyne kości w naszym ciele, które lepiej przyswajają wszystkie składniki przez ich powierzchnię zamiast pobierać je z organizmu (różne bariery wchłaniania), więc nie można wykluczyć, że jakiś wpływ składników zawartych w mgiełce na same zęby może wystąpić.
Odkładanie się kamienia w kieszonkach zębowych i osadu na szkliwie/wypełnieniach też w moim przypadku pozostaje praktycznie bez zmian, może jest tutaj odrobinę lepiej jeśli chodzi o kamień ale sam osad (u mnie głównie z herbaty) gromadzi się z podobnym natężeniem co przy paleniu tradycyjnych papierosów - choć to akurat nie problem, są do tego odpowiednie pasty i można to zjawisko kontrolować. Gdyby wykluczyć herbatę to prawdopodobnie byłoby dużo lepiej, jakby nie patrzeć dym papierosowy zabarwia powierzchnię zębów (właściwie to wszystkie powierzchnie - pożółkłe ściany w domach nałogowych palaczy) a mgiełka nie.
Jedyny negatywny skutek e-p jaki zauważyłem to przyczynianie się do nawracającego zapalenia dziąseł (w miejscach już na to podatnych). To natomiast wydaje się być dosyć logiczne patrząc na to ile i jak wapuję (duży przewiew - to akurat na plus, długie zaciągnięcia, krótkie odstępy, bez dłuższych przerw pomiędzy seriami) - to sprawia, że podciśnienie w jamie ustnej jest wyższe i częstsze niż przy paleniu tradycyjnego papierosa, co powoduje zwyczajne, mechaniczne obciążenie dziąsła i przyczynia się do powstania stanu zapalnego. Oczywiście tyczy się to tylko miejsc, gdzie już są do tego warunki (głębokie poddziąsłowe wypełnienia, źle wyprofilowane i uciskające na dziąsło odbudowy korony, nieprzemyślane opracowania ścian przy przestrzeniach międzyzębowych - tworzenie się tak zwanych koszyczków).
Odpowiadając na pytanie czy EIN szkodzą zębom - moim zdaniem nie bardzo, a jeśli już to raczej z powodu już zastanego stanu naszej jamy ustnej niż z powodu jakichś nieznanych niebezpiecznych składników, które w niewytłumaczalny sposób miałyby niszczyć nasze zęby.