Nie jestem elektronikiem, ale widzę że laptop, tablet i telefon posiadają pakietowane ogniwa zamknięte w obudowach oraz różnorakie układy kontrolujące stopień zużycia ogniw. W sposób ograniczony ufam producentom markowych urządzeń, że przemyśleli konstrukcję, zastosowane materiały etc i stosowali odpowiedni reżim jakościowy.
Np. prosta obudowa laptopowego pakietu z kawałka tworzywa rozgrzeje się, zdeformuje, być może nastąpi wstrząs urządzenia, to wszystko być może spowoduje drobne oparzenia ciała, ale nie zadziała jak pocisk czy bomba rozpryskowa. Tak, widziałem zdjęcia z poparzeń od laptopów, ale trzeba sobie wyobrazić co byłoby, gdyby każdy użytkownik laptopa musiał połączyć kabelkami 6 x 18650. To byłby problem społeczny, jak inwalidzi wojenni.
Bo ogniwa typu 18xxx, których używamy, są tylko
komponentami do budowy urządzeń; mowa o tych bez wypukłego pinu i PCB. Można śmiać się z zastosowania wypukłego pinu, głupich ludzi którym to potrzebne, ale ja nie śmieję się, bo wiem że kiedyś rozkojarzę się i włożę aku odwrotnie. Nie jestem skończoną pierdołą, ale ep jest inhalatorem narkotyku, a nie narzędziem pracy.
Najprostsze zabezpieczenie zmniejszające ryzyko, w cenie dwóch paczek analogów:
Szkoda, że sklepy ep nie mają takich rzeczy w ofercie.
Kolejna drobnostka za 4 zł to pudełka do przechowywania / przenoszenia luźnych aku.
Badziewne kompaktowe ładowarki, którymi zalany jest rynek. Być może podają dobre prundy, ale wszystko w cenie poniżej 100 zł ma dla mnie jakość obudowy której nie zaakceptowałbym dla głupiego czajnika. Nie użyłbym takiej ładowarki do AA/AAA z aparatu czy pilota RTV - a tu na forum wszyscy je polecają, nie mając wyboru. Zresztą moja nowa TR-001 błysła, pizgła i tyle ją widziałem.
Jeśli sklepy ep nie zaczną sprzedawać takich akcesoriów i lepszych ładowarek, to w końcu zobaczymy w TVN Uwaga Jolkę bez oka i policzka "Nie wiem co mnie podkusiło aby kupić ep. Powinni tego zabronić. To sama chemia."
Kompaktowe bateryjki eGo są urządzeniami końcowego użytku, ale tu znowu mamy problem jakości. Na wykopie dostępne zdjęcia zniszczonego laptopa, wnętrza pokoju etc
------
Dawno temu do mojego Passata rekina mądre głowy mechaniki zapakowali mi za wysoki aku i nie mieściły się te gumy. Nie podobało mi się to, ale wyjścia nie było, "będzie pan zadowolony", no dobra. Miałem wymienić, ale jeszcze przed wieczorem Straż Pożarna miała zlecenie.
Widziałem doświadczonego robotnika, który z drwiącym uśmieszkiem nie posłuchał prośby o założenie osłony na pilarkę tarczową. No, trafił na dobrego chirurga, w 12 godzin zeszył mu przecięte ścięgno Achillesa.
Każdy kto jest ze wsi, na pewno widział ile tam ludzi bez palców, przez lekceważenie najprostszych zasad BHP.
Sorry za długi post, ale irytują mnie wypowiedzi forumowiczów, którzy nieodpowiedzialnie chwalą się swoją beztroską. Jak
prymus140 powiedział każdy tu jest pełnoletni, ale czytają to różni ludzie.
Zasady BHP bywają nietrafne, ale to trzeba wykazać. Argument "jechałem 250 km/h i żyję" jest niepoprawny myślowo. Zwiększyło się prawdopodobieństwo doznania uszkodzeń, ale na szczęście wypadła reszka nie orzeł.