Witam wszystkich na forum - trochę spóźnione, bo jak już wspomniałem w jednej z dyskusji, forum przeglądam od początku lub chwilę po starcie - nie pamiętam, rejestrację przeszedłem dopiero w 2014 O_O a dziś napisałem pierwszy post
Mam 28 lat, 2 córki, żonę i 2 prace - jedną z nich jest praca w sklepie z EIN właśnie.
Analogi zacząłem palić w wieku 15lat i w ten sposób w rok doszedłem do paczki+ "śmierdziuchów" palonych przez ok. 7lat mimo przeogromnej ilości minusów uwielbiałem każdego jednego papierosa - rano po wstaniu, wieczornego przed spaniem czy tego na przerwie między zajęciami/lekcjami lub w pracy.
Z EIN zetknąłem się przez kolegę który pracował na punkcie sprzedaży tegoż wynalazku, w Szczecinie - w sumie kolega brał czynny udział w "początkach EIN" w Polsce. Byłem bardzo zainteresowany tematem bo wszystko co elektronicznie zawsze mnie interesowało, a skoro można było "palić/e-palić/puszczać dymka" duuużo taniej - moje Marlboro light w tym momencie kosztowały już ok. 12zł i WTEDY -teoretycznie zdrowiej (teraz już to wiemy na pewno) i nieśmierdząco to czemu nie! Pomijam już notorycznie spadającą jakość papierosów analogowych - jak zaczynałem ok 2005-6 to papierosy pachniały tytoniem nie tylko niezapalone ale palące się też! - gdy poznałem EIN każdy papieros marki M, LM, CAM itp. po prostu niemiłosiernie śmierdział...
Początek to hybryda - paliłem 20 analogów dziennie i pomiędzy używałem EIN - głównie na punkcie - sporo pracowałem na Szczecińskim stoisku z tym towarem, z czasem zacząłem rezygnować z kolejnych analogów na rzecz ok.12mg/ml na baterii Monacco (hahaha!!) potem Cigger Pro VV z parownikiem Maxi (oryginalnie z JustFog chyba, dzisiaj głównie znany pod produktem firmy BAT - Volimizer..) i tak w ciągu ok. 2-3 miesięcy zszedłem do jednego analoga dziennie "na dzień dobry" i po tygodniu stwierdziłem, że spróbuję bez iii... się dało.
Od tamtego dnia (nie pamiętam ani roku ani miesiąca) jestem tobacco-free i używam tylko EIN - raz po "kilku głębszych", leżąc na huśtawko-kanapie pod rozgwieżdżonym letnim niebem wziąłem analoga do ust i sięgałem po zapalniczkę, ale pojawiła się myśl "ej, po co to robisz? będzie jak zawsze - pierwsze zaciągnięcie będzie dobre, góra drugie, potem będzie syf - będziesz śmierdział a jutro będzie bolał łeb" i tak jeszcze chwilę potrzymałem go w zębach, wyjąłem, powąchałem niezapalony tytoń i odłożyłem - to był dowód na zwycięstwo EIN nad analogami w moim życiu. Jeśli alkohol nie spowodował, że zapaliłem to nie wiem co by to zrobiło - zwykle po spożyciu % spalanie wzrastało u mnie 2-/3-krotnie.. na stres też wystarczy mi chmurka.
Rozwój sprzętu był taki, że po wysłużonym Pro VV przyszedł mechanik Caravela klon z Chin z Quasar RDA - ale to miało przeciąg w porównaniu do Maxi! oraz Kayfun Lite Plus V2 też chińczyk, potem Zenith v2, i parę innych na krótko, Caravela po 100-krotnym upadku na beton przestała się blokować co było mało bezpieczne i nabyłem znowu mechanika Phenom ale też szybko zabiłem jego przycisk i zdecydowałem się z 3 lata temu na VTC mini - krótko z RDA, potem Zephyrus v2 - pierwszy tank, choć głównie używałem bazy RBA, obecnie po szybkich przesiadkach z LostVape Coral (pierwsze DNA), potem Esquare i wylądowałem na Therion 75c + Ammit 22mm - sam robię grzałki, liquidy i za to dziękuję całej
społeczności forum, Staremu Chemikowi oraz oczywiście chińskiemu aptekarzowi który przemyślał sprawę inhalowania nikotyny na nowo!
To na podstawie informacji z forum przesiadałem się z produktu na produkt, znajdywałem informacje o robieniu LQ oraz grzałek!
Witam jeszcze raz i dziękuję za to że mogę być wolny od tytoniu i nadal delektować się "chmurką"!!
ale się rozpisałem - przepraszam.
Smacznej chmury wszystkim!