Naumiałem się wreszcie tego parownika. Nie rozumiałem o co w nim chodzi i wystarczyło dowiedzieć się jednej jedynej rzeczy. Ciśnienie...
Otóż Dream pracuje idealnie dopiero wtedy gdy wymuszamy cug nieco większy niż w innych parownikach. Trzeba po prostu ciągnąć i tyle. Ponieważ ja byłem przyzwyczajony do dolnogrzałkowca o wielkim przeciągu, jakoś to do mnie nie docierało. Dopiero gdy przez święta załapałem kilka bobrów w trakcie (czyli np. w połowie zbiornika, gdzie bobrów być nie powinno) na idealnie założonej wacie z normalną grzałką (nie żadnym microcoilem), zacząłem się zastanawiać co jest nie tak. Zeszło mi trzy dni, ale obecnie jestem w stanie wyssać cały zbiornik bez jednego bobra. A wszystko dzięki dwóm wskazówkom: słowo "podciśnieniowy" w opisie fasttechowym, oraz pokazywanie przez Todd'a bańki powietrza uchodzącej z dziurek "irygacyjnych"
. Te dwie rzeczy połączone razem dają do myślenia
.
Swoją drogą, "waciana" grzałka jest perfekcyjna (bawełna). 7 zwoi, drut 0,25 o ile dobrze pamiętam. Majkrokojla nawet nie potrzeba, bo dymi jak oszalały (prawdę mówiąc po zaciągnięciu się trzy/cztery razy mam dość na jakiś czas - jak po normalnej fajce
).
PS. Przy nalewaniu od góry wystarczy zatykać dziuplę wlotu powietrza jedną reką (palcem), a drugą nakręcając górny cap z włożonym dripem przytrzymywać wylot dripa paluchem tak samo, aby powietrze się nie przedostawało - nie musi być superszczelnie, ale im bardziej tym lepiej. Wtedy poziom płynu po założeniu capa zmienia się o milimetr, dwa max.
Przed odpowiedzią zapoznaj się z treścią powyższego posta bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
Kalkulatory moczu (grzałki i zasilania) (Ω/A/W/V)
[Android]
Lupa