Deletor pisze:Jak na moje to trochę panikujecie.
Pracowałem jako przedstawiciel handlowy w pewnej firmie telekomunikacyjnej. Wieszając ulotki, plakaty itd (reklamowalem produkt), ale czy reklamą można nazwać spotkanie face too face i przedstawianie wszystkich możliwych ofert i dobieranie do potrzeb klienta? Moim zdaniem nie, to już zwykla sprzedaż, klient sam wybrał firmę w której chcę coś kupić (zawrzeć umowę sprzedaży).
Moim zdaniem, okna sklepu ok mogą być zaklejone tak aby nie było widać co jest w środku ale towar na półkach jak najbardziej. Ustawa zakazuje wystawiania atrap. Czyli ma stać box, a nie obudowa boxa czy katonowen pudełko przypominające produkt. Jeśli klient chce pomagać tego czy tamtego, proszę bardzo to już nie reklama tylko informacje handlowe i wybór klienta. Nikt nikogo nie zachęca do wejścia do sklepu.
W moim odczuciu reklama to 'super zdrowe e-papierosy, pro ekologiczne, odlot murowany. Wejdź i się przekonaj'.
Tak jak z samochodami zachodząc do Salonu sprzedawca nie reklamuje mi marki tylko pokazuje co mają na stanie czym to się różni od innego modelu.
Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
Dokładnie. Wystawienie towaru na półce w punkcie sprzedaży to żadna reklama. W myśl art. 543 Kodeksu cywilnego wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży (czyli eskponowanie towaru w punkcie detalicznym) na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży. Oferta powinna być tak skonstruowana, aby jej adresat mógł ją przyjąć przez proste oświadczenie „tak” lub „zgadzam się”. Oferta musi obejmować co najmniej minimalną treść przyszłej umowy, np. cenę.
Reklama natomiast musi odznaczać się wartościowaniem w postaci zachwalania czy też zachęty do nabycia określonych produktów. I jak to uszczegóławia definicja reklamy: treść ta nie może być ROZPOWSZECHNIANA, czyli przekazywana dalej.
W definicji reklamy sprawa się rozchodzi o składnię zdania:
Reklama wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych, pojemników zapasowych lub rekwizytów tytoniowych:
a) rozpowszechnianie komunikatów, wizerunków marek wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych, pojemników zapasowych, rekwizytów tytoniowych lub symboli z nimi związanych.
Aby to wytłumaczyć podam przykład adekwatnego zdania:
"Rozpoznawanie koloru, ciemnych odcieni twarzy, włosów, skóry." Interesują nas włosy i skóra.
Tak więc: rozpoznawanie włosów, skóry?
Czy też: rozpoznawanie koloru, ciemnych odcieni (...) włosów, skóry. No to drugie, prawda?
Zatem tak jak jest napisane w ustawie:
rozpowszechnianie komunikatów, wizerunków marek (...) papierosów elektronicznych, pojemników zapasowych. A nie: rozpowszechnianie papierosów elektronicznych, pojemników zapasowych.
To zdanie pojedyncze z podmiotem: Reklamą (jest - orzeczenie domyślne) rozpowszechnianie (dopełnienie bliższe w formie rzeczownika odczasownikowego) - kogo?czego?: komunikatów, marek (wyrazy wchodzące w związek dopełnienia, będące szeregiem oddzielonym przecinkami), jakich? wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych (przydawki).
To samo jest z alkoholem.
Obowiązująca ustawa o wychowaniu w trzeźwości jasno mówi:
Za reklamę napojów alkoholowych należy rozumieć:
• publiczne rozpowszechnianie znaków towarowych napojów alkoholowych lub symboli graficznych z nimi związanych
• publiczne rozpowszechnianie nazw i symboli graficznych przedsiębiorców produkujących napoje alkoholowe, nieróżniących się od nazw i symboli graficznych napojów alkoholowych, służące popularyzowaniu znaków towarowych napojów alkoholowych.
Czy w sklepie sprzedającym alkohol (punkcie detalicznym) jakiś towar jest schowany, butelki są w pudełkach, loga marek, nazwy producentów są pozaklejane? No przecież nie. Nie można ich REKLAMOWAĆ, czyli ROZPOWSZECHNIAĆ. A i tak znajdziecie szyld z napisem: Warka Pub...
Jak kolega wyżej pisze:
"Podobnie w supermarkecie. Regały z alkoholem są w działach z napojami. Wszystko widać jak na dłoni. Jeden ze sklepów sieci Alma w Warszawie tuż za kasami ma olbrzymią instalację - reklamę szampana Veuve Cliquot. Jest logo, jest ławeczka, drzewka, latarnia i rowerek, wszystko w firmowych pomarańczowych kolorach . Można sobie przycupnąć. Paryskie klimaty. Gdzie są urzędnicy w takim momencie?"
Bo to wszystko się dzieje w punkcie sprzedaży detalicznej, jakim jest sklep. Gdyby to urządzili przed sklepem, wystawili ekspozytor przed wejściem - to byłoby rozpowszechnianie czyli reklama właśnie.
Wielu pisze tu o ESW jako wyroczni. Ponowię pytanie: a niby dlaczego? Oprócz nich są setki innych punktów sprzedaży liquidów i e-papierosów, choćby punkty z prasą, stacje benzynowe. Jakoś nie widzę, aby tam cokolwiek z branży e-fajek było tam zapakowane w pudełka (i to zamknięte, he he), są za to piękne wystawki z produktami. I nie sądzę, żeby to się zmieniło po 07.09.
Ja rozumiem, że dla wielu, którzy do tej pory handlowali e-fajkami w internecie (gdzie liczy się głównie cena), a teraz muszą się wgłębić w handel tradycyjny mogą czuć się niepewnie i patrzeć na innych, którzy już w handlu stacjonarnym działają. Jasne, że tradycyjny handel to trudniejsza i kosztowniejsza działka.
Ale ludzie, nie dajcie się ogłupić i przestarszyć BAT/ESW. Tak myśląc jak oni chcą, żebyście myśleli, to zaraz was przejmą albo zmuszą do brania towaru od nich.