- 10 cze 2014, 16:54
#1105521
Jakby na mnie jakiś obcy pan zaczął krzyczeć na ulicy, to złapałbym się za serce i udawał zawał. Jestem ciekawy czy ten pan starałby mi się pomóc, czy też uciekałby gdzie pieprz rośnie, żeby nie być uznanym za świadka, albo nie daj Bóg za sprawcę... Stawiam dolary przeciwko orzechom, że to drugie
Sałatka pisze:Na mnie jeden Pan kiedyś nakrzyczał..
Jakby na mnie jakiś obcy pan zaczął krzyczeć na ulicy, to złapałbym się za serce i udawał zawał. Jestem ciekawy czy ten pan starałby mi się pomóc, czy też uciekałby gdzie pieprz rośnie, żeby nie być uznanym za świadka, albo nie daj Bóg za sprawcę... Stawiam dolary przeciwko orzechom, że to drugie
pierwsze knoty za płoty