By Tomba - 11 wrz 2009, 09:33
Posty: 10005
Rejestracja: 15 maja 2009, 08:01
Posty: 10005
Rejestracja: 15 maja 2009, 08:01
- 11 wrz 2009, 09:33
#37123
Czy można rzucić e-palenie?
Wiem, wiem głupie pytanie, no bo niby po co? , ale wydaje mi się, że można i to bez większych problemów.
W obliczu porażających wieści o próbach ograniczenia e-palenia, ja spróbowałem, czy mój organizm wytrzyma już bez nikotyny i próba wypadła REWELACYJNIE.
Nie e-paliłem przez 34 godziny. Odliczając od tego 2 x po 6 godzin na sen, to zostają 22 godziny w pełni świadomego nie e-palenia.
Tych, którzy mnie nie znają informuję, iż jeszcze przed 3 miesiącami paliłem minimum 1,5 paczki mocnych analogów dziennie, a byłem takim namiętnym nałogiem, że od momentu jak zacząłem palić (a było to 27 lata temu – wielu z Was jeszcze nie było na tym świecie), to nigdy nawet nie podejmowałem próby rzucenia śmierdzieli.
Przerzucenie się na e-papieroska było pierwszą próbą, i jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Teraz już wiem, że e-palenie jest dla mnie przyjemnością a nie musem, więc nie będę sobie na razie tego odmawiał. E-papieros pozwolił mojemu organizmowi uwolnić się od chemii, jaką są nasączone śmierdziele, a która to bardziej uzależnia niż nikotyna zawarta w liquidach.
Mam nadzieję, że mój przykład zachęci wszystkich, którzy rozpoczynają swoją przygodę z e-paleniem. Życzę wam wytrwałości i sukcesów nawet większych niż moje.
A tym, którzy chcą nam odebrać tą alternatywę, życzę, by ich rozum nie opuścił.
A teraz czas na e-papieroska - chyba zasłużyłem
Wiem, wiem głupie pytanie, no bo niby po co? , ale wydaje mi się, że można i to bez większych problemów.
W obliczu porażających wieści o próbach ograniczenia e-palenia, ja spróbowałem, czy mój organizm wytrzyma już bez nikotyny i próba wypadła REWELACYJNIE.
Nie e-paliłem przez 34 godziny. Odliczając od tego 2 x po 6 godzin na sen, to zostają 22 godziny w pełni świadomego nie e-palenia.
Tych, którzy mnie nie znają informuję, iż jeszcze przed 3 miesiącami paliłem minimum 1,5 paczki mocnych analogów dziennie, a byłem takim namiętnym nałogiem, że od momentu jak zacząłem palić (a było to 27 lata temu – wielu z Was jeszcze nie było na tym świecie), to nigdy nawet nie podejmowałem próby rzucenia śmierdzieli.
Przerzucenie się na e-papieroska było pierwszą próbą, i jak się okazało był to strzał w dziesiątkę. Teraz już wiem, że e-palenie jest dla mnie przyjemnością a nie musem, więc nie będę sobie na razie tego odmawiał. E-papieros pozwolił mojemu organizmowi uwolnić się od chemii, jaką są nasączone śmierdziele, a która to bardziej uzależnia niż nikotyna zawarta w liquidach.
Mam nadzieję, że mój przykład zachęci wszystkich, którzy rozpoczynają swoją przygodę z e-paleniem. Życzę wam wytrwałości i sukcesów nawet większych niż moje.
A tym, którzy chcą nam odebrać tą alternatywę, życzę, by ich rozum nie opuścił.
A teraz czas na e-papieroska - chyba zasłużyłem