Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Walczyłem z nim dość długo i w końcu się udało. Winna nie było zbyt mała ilość waty, tylko po prostu jej ułożenie.
Zmieniłem też trochę grzałke, korzystałem ze zwykłego drutu, teraz założyłem fused Claptona ( troszkę za duży, jednak innego nie miałem). Zdjęcie poniżej ( sorry za jakość)
Co do ilości waty to wg mnie ten parownik wcale nie lubi jakiejś ogromnej ilości ( bo wtedy jest bober) , jednak znalazłem na niego sposób i wiem w czym tkwił problem. Regulacja dopływu liquidu powodowała u mnie przesuwanie się waty i wtedy była powódź.
Teraz robię tak że wkładam wate, raczej mniejsza ilość, zakraplam liquidem i zakładam komin. Kręcę nim parę razy i ściągam. Patrzę gdzie wata się przesunela i troszkę dokładam
Wiem że kombinuje jak kon pod górę, jednak ten sposób się bardzo dobrze u mnie sprawdza. Nie mam ani wyciekow, ani bobra bo transport idealny
Pozdrawiam
Wysłane z mojego Redmi Note 5A przy użyciu Tapatalka