HUDY147 pisze:a ja od jakiegoś czasu mam głupi pomysł;
Tak.
Wytrzepać z papierosa tytoń i albo go zagotować w glikolu albo jakoś zrobić żeby oddał swój aromat do tego glikolu, potem przecedzić przez jakieś drobne sitko, tak żeby nie było tytoniu w gotowym aromacie i zrobić z tego liquid (dodać baze i gliceryne). Co sądzicie o moim głupim pomyśle?
Właśnie dokładnie to sądzę, co sam napisałeś. Sorry.
HUDY147 pisze:ja to musze zrobić, jakiś smak musi z tego być smolistych nie powinno być bo przecież powstają one w wyniku spalania tytoniu a jego w gotowym aromacie nie będzie a pozatym tak naprawde nie jest on spalany.
Zamiast marnować czas, polecam postudiowanie literatury. Ekstrakcja (bo tak się to wygotowanie nazywa fachowo) spowoduje wyciągnięcie z tytoniu prawie wszystkich świństw, jakie tam są. Nie tylko tych, które są w samym liściu, ale też te, które są dodawane, a tych jest też co najmniej kilkadziesiąt. Wyekstrahujesz nikotynę, ale nawet nie będziesz wiedział ile jej jest, ekstrakcji podlegają też wszystkie możliwe inne świństwa - w tym rakotwórcze.
W procesie spalania powstają nowe substancje, ale w samym tytoniu są też choćby TSNA, czyli nitrozoaminy charakterystyczne dla tytoniu (zajrzyj na mojego bloga, piszę też o tym).
Reasumując - jesteś dorosły, masz prawo truć się czym chcesz. Prościej zapalić analoga - różnica będzie niewielka.
Amix pisze:Nie dość, że zostaną inne związki trujące, to jeszcze koszty tytoniu z papierosa, a na TL masz gotowca w postaci olejku tyoniowego
Hmmm... powiem tak - obawiam się, że ten gotowiec będzie podobny w składzie. Może tylko nieco bardziej fachowo zrobiony. Nigdy nie dostałem specyfikacji, chociaż prosiłem kilka razy - nawet osobiście.