By Makkos48 - 16 lut 2013, 06:50
Posty: 8
Rejestracja: 21 sty 2013, 03:16
Posty: 8
Rejestracja: 21 sty 2013, 03:16
- 16 lut 2013, 06:50
#665663
Witam,
Paliłem analogi bez przerwy od 12 roku życia przez 36 lat. Nigdy nie miałem przerwy i właściwie nie chciałem jej mieć.
Mimo iż analogi przestały mi smakować ( jakoś jestem przekonany że 30 lat temu papierosy były smaczne ), nie wyobrażałem sobie aby nie być palaczem. Palenie postrzegałem wręcz jako część mojej tożsamości. Otoczenie postrzega mnie jako palacza skrajnego i bezwzględnego, który potrafi i palił w niemal wszystkich miejscach gdzie palenie jest niedozwolone jak miejsca pracy, budunki ministerstw zdrowia i sprawiedliwości, sądy powszechne, szpitale, przychodnie itp. ( Potrafię między ukrywać się trzymając zapalonego papierosa w kieszeni i trzmać dym tak długo w płucach, że po wypuszczeniu jest on mało prawie niewidoczny )
Czerpałem z tej dziwnej niezbyt społecznej postawy jakąś satysfakcję.
Zainteresowałem się epaleniem ponieważ poprzez zaostrzenie postaw i regulacji prawnych nie mogłem palić tam gdzie chciałem, wtedy kiedy chciałem.
Obserwowałem spokojnie epalaczy pojawiających się w moim otoczeniu. Wszyscy mieli motywacje rzucenia analogów
jednak prawie wszyscy szybko do nich wracali. Coś nie działa, czegoś zapomniano i powrót.
Pomyślałem, że i tak sobie w końcu coś kupię ale nie ma pośpiechu. Jednakże w wigilie żona z dziećmi zafundowały mi zestaw Volisha. I ... ogarneło mnie szaleństwo. Stwierdziłem że to co otrzymuje od ePapierosów przerosło moje najśmielsze oczekiwanie. Palenie stało się jeszcze przyjemniejsze niż 30 lat temu. Nic mi nie odbiera jako palaczowi. A daje ...
Na razie KAŻDĄ wolną chwilę poświęcam ePaleniu. Czytam wszystko, oglądam filmy, kupuję sprzęt i mieszam liquidy.
Od strony sprzętu poruszam się wszędzie z eVicem w kieszeni i podręcznym Volish Crystalem zawieszonym na szyi.
W drugiej kieszeni 9 dodatkowych clearomizerów. ( Muszę kupić coś na kształt kamizelki wędkarskiej - myśliwskiej z wieloma zewnętrznymi kieszeniami na parowniki, nie mogę znaleźć odpowiedniej ) W marcu rusza zabawa z meshem i zaawansowanymi parownikami.
Od strony mieszania w każdym z clearomizerów samodzielnie skomponowana mieszanka - na razie z gotowych kupionych liquidów. Ach te cudowne smaki ( konkretnie sześć wspaniałych, będzie więcej) , które udało mi się wyprodukować po szeregu próbach.
Oczywiście to początek zabawy, piękne małe laboratorium powstaje w piwnicy, powinno być gotowe na maj. Wiedza chemiczna już odświeżona, specjaliści skonsultowani, wspaniała zabawa z wybieraniem sprzętu. Pipety, szkło miarowe, fiolki, buteleczki, nie zdawałem sobie sprawy że to tak mi się to spodoba, bardziej niż zabawa ze sprzętem.
Generalnie całe nieużywane przez lata gadżeciarskie skłonności nagle znalazły swoje ujście. Znalazłem hobby myślę na długie lata. Jak zdelegalizują w europie cały ten einteres, a myślę że tak właśnie się stanie, ja już muszę być gotowy do bycia samowystarczalnym i mieć ich wszystkich w d... .
Pomysł zapalenia analoga natomiast wydaję mi się jakimś absurdem. Naprawdę paliłem takie obrzydliwstwo tyle lat ? To nie może być prawda.
Miałem jakieś fizyczne objawy odstawienia, lecz obserwowałem je jakby z boku, mentalnie niewarte uwagi. Palacze przychodzą do mnie i mówią:
"TY nie palisz, TYYY ??? No jestem ciekawa czy wytrwasz. Jeśli tobie się uda przez miesiąc, to ja też sobie kupie, pomożesz mi wybrać."
Niepalacze mówią: "Noo, nie wierzę że przestaniesz palisz na stałe, ale trzymam za ciebie kciuki"
A ja odpowiadam: "uda się ? wytrwasz ? na stałe ? - nie wiem o co wam chodzi. Ja nic nie staram się osiągnąć. Po prostu nie palę tego śmierdźącego g**na, na które wydawało mi się że jestem skazany. No i nie zachodzi w istocie proces spalania. Ale jestem księciem dymu jak byłem zawsze i księciem dymu umrę. Dopiero teraz mam to na co całe życie czekałem. Czy jak człowiek przesiadł się z rozpadającego się z wozu drabiniastego do samochodu pytasz go czy wytrwa?"
Tak ja to widzę - wóz drabiniasty i samochód. Próbuję wyrobić sobie pogląd na to, dlaczego ludzie postrzegają to inaczej.
Nie mam pojęcia. Część chyba nie jest w stanie nauczyć się obsługiwać samochodu, tj. sprzętu. Inni ...
Nie jestem pewien czy moja historia pasuje do tego działu. Z jednej strony jest to historia rzucenia palenia ( jestem dziwnie pewien że na zawsze ), z drugiej jednak jest to historia rozpoczęcia palenia ( jestem dziwnie pewien że do końca ).
Z trzeciej natomiast nie ma tu żadnej historii, gdyż nikotyna jak była tak jest i będzie.
Pozdrawiam
Paliłem analogi bez przerwy od 12 roku życia przez 36 lat. Nigdy nie miałem przerwy i właściwie nie chciałem jej mieć.
Mimo iż analogi przestały mi smakować ( jakoś jestem przekonany że 30 lat temu papierosy były smaczne ), nie wyobrażałem sobie aby nie być palaczem. Palenie postrzegałem wręcz jako część mojej tożsamości. Otoczenie postrzega mnie jako palacza skrajnego i bezwzględnego, który potrafi i palił w niemal wszystkich miejscach gdzie palenie jest niedozwolone jak miejsca pracy, budunki ministerstw zdrowia i sprawiedliwości, sądy powszechne, szpitale, przychodnie itp. ( Potrafię między ukrywać się trzymając zapalonego papierosa w kieszeni i trzmać dym tak długo w płucach, że po wypuszczeniu jest on mało prawie niewidoczny )
Czerpałem z tej dziwnej niezbyt społecznej postawy jakąś satysfakcję.
Zainteresowałem się epaleniem ponieważ poprzez zaostrzenie postaw i regulacji prawnych nie mogłem palić tam gdzie chciałem, wtedy kiedy chciałem.
Obserwowałem spokojnie epalaczy pojawiających się w moim otoczeniu. Wszyscy mieli motywacje rzucenia analogów
jednak prawie wszyscy szybko do nich wracali. Coś nie działa, czegoś zapomniano i powrót.
Pomyślałem, że i tak sobie w końcu coś kupię ale nie ma pośpiechu. Jednakże w wigilie żona z dziećmi zafundowały mi zestaw Volisha. I ... ogarneło mnie szaleństwo. Stwierdziłem że to co otrzymuje od ePapierosów przerosło moje najśmielsze oczekiwanie. Palenie stało się jeszcze przyjemniejsze niż 30 lat temu. Nic mi nie odbiera jako palaczowi. A daje ...
Na razie KAŻDĄ wolną chwilę poświęcam ePaleniu. Czytam wszystko, oglądam filmy, kupuję sprzęt i mieszam liquidy.
Od strony sprzętu poruszam się wszędzie z eVicem w kieszeni i podręcznym Volish Crystalem zawieszonym na szyi.
W drugiej kieszeni 9 dodatkowych clearomizerów. ( Muszę kupić coś na kształt kamizelki wędkarskiej - myśliwskiej z wieloma zewnętrznymi kieszeniami na parowniki, nie mogę znaleźć odpowiedniej ) W marcu rusza zabawa z meshem i zaawansowanymi parownikami.
Od strony mieszania w każdym z clearomizerów samodzielnie skomponowana mieszanka - na razie z gotowych kupionych liquidów. Ach te cudowne smaki ( konkretnie sześć wspaniałych, będzie więcej) , które udało mi się wyprodukować po szeregu próbach.
Oczywiście to początek zabawy, piękne małe laboratorium powstaje w piwnicy, powinno być gotowe na maj. Wiedza chemiczna już odświeżona, specjaliści skonsultowani, wspaniała zabawa z wybieraniem sprzętu. Pipety, szkło miarowe, fiolki, buteleczki, nie zdawałem sobie sprawy że to tak mi się to spodoba, bardziej niż zabawa ze sprzętem.
Generalnie całe nieużywane przez lata gadżeciarskie skłonności nagle znalazły swoje ujście. Znalazłem hobby myślę na długie lata. Jak zdelegalizują w europie cały ten einteres, a myślę że tak właśnie się stanie, ja już muszę być gotowy do bycia samowystarczalnym i mieć ich wszystkich w d... .
Pomysł zapalenia analoga natomiast wydaję mi się jakimś absurdem. Naprawdę paliłem takie obrzydliwstwo tyle lat ? To nie może być prawda.
Miałem jakieś fizyczne objawy odstawienia, lecz obserwowałem je jakby z boku, mentalnie niewarte uwagi. Palacze przychodzą do mnie i mówią:
"TY nie palisz, TYYY ??? No jestem ciekawa czy wytrwasz. Jeśli tobie się uda przez miesiąc, to ja też sobie kupie, pomożesz mi wybrać."
Niepalacze mówią: "Noo, nie wierzę że przestaniesz palisz na stałe, ale trzymam za ciebie kciuki"
A ja odpowiadam: "uda się ? wytrwasz ? na stałe ? - nie wiem o co wam chodzi. Ja nic nie staram się osiągnąć. Po prostu nie palę tego śmierdźącego g**na, na które wydawało mi się że jestem skazany. No i nie zachodzi w istocie proces spalania. Ale jestem księciem dymu jak byłem zawsze i księciem dymu umrę. Dopiero teraz mam to na co całe życie czekałem. Czy jak człowiek przesiadł się z rozpadającego się z wozu drabiniastego do samochodu pytasz go czy wytrwa?"
Tak ja to widzę - wóz drabiniasty i samochód. Próbuję wyrobić sobie pogląd na to, dlaczego ludzie postrzegają to inaczej.
Nie mam pojęcia. Część chyba nie jest w stanie nauczyć się obsługiwać samochodu, tj. sprzętu. Inni ...
Nie jestem pewien czy moja historia pasuje do tego działu. Z jednej strony jest to historia rzucenia palenia ( jestem dziwnie pewien że na zawsze ), z drugiej jednak jest to historia rozpoczęcia palenia ( jestem dziwnie pewien że do końca ).
Z trzeciej natomiast nie ma tu żadnej historii, gdyż nikotyna jak była tak jest i będzie.
Pozdrawiam