EPF
Rzuciłeś palenie lub e-palenie? Podziel się z innymi jak to zrobiłeś!
By Makkos48
#665663
Witam,

Paliłem analogi bez przerwy od 12 roku życia przez 36 lat. Nigdy nie miałem przerwy i właściwie nie chciałem jej mieć.
Mimo iż analogi przestały mi smakować ( jakoś jestem przekonany że 30 lat temu papierosy były smaczne ), nie wyobrażałem sobie aby nie być palaczem. Palenie postrzegałem wręcz jako część mojej tożsamości. Otoczenie postrzega mnie jako palacza skrajnego i bezwzględnego, który potrafi i palił w niemal wszystkich miejscach gdzie palenie jest niedozwolone jak miejsca pracy, budunki ministerstw zdrowia i sprawiedliwości, sądy powszechne, szpitale, przychodnie itp. ( Potrafię między ukrywać się trzymając zapalonego papierosa w kieszeni i trzmać dym tak długo w płucach, że po wypuszczeniu jest on mało prawie niewidoczny )
Czerpałem z tej dziwnej niezbyt społecznej postawy jakąś satysfakcję.

Zainteresowałem się epaleniem ponieważ poprzez zaostrzenie postaw i regulacji prawnych nie mogłem palić tam gdzie chciałem, wtedy kiedy chciałem.
Obserwowałem spokojnie epalaczy pojawiających się w moim otoczeniu. Wszyscy mieli motywacje rzucenia analogów
jednak prawie wszyscy szybko do nich wracali. Coś nie działa, czegoś zapomniano i powrót.
Pomyślałem, że i tak sobie w końcu coś kupię ale nie ma pośpiechu. Jednakże w wigilie żona z dziećmi zafundowały mi zestaw Volisha. I ... ogarneło mnie szaleństwo. Stwierdziłem że to co otrzymuje od ePapierosów przerosło moje najśmielsze oczekiwanie. Palenie stało się jeszcze przyjemniejsze niż 30 lat temu. Nic mi nie odbiera jako palaczowi. A daje ...
Na razie KAŻDĄ wolną chwilę poświęcam ePaleniu. Czytam wszystko, oglądam filmy, kupuję sprzęt i mieszam liquidy.
Od strony sprzętu poruszam się wszędzie z eVicem w kieszeni i podręcznym Volish Crystalem zawieszonym na szyi.
W drugiej kieszeni 9 dodatkowych clearomizerów. ( Muszę kupić coś na kształt kamizelki wędkarskiej - myśliwskiej z wieloma zewnętrznymi kieszeniami na parowniki, nie mogę znaleźć odpowiedniej ) W marcu rusza zabawa z meshem i zaawansowanymi parownikami.
Od strony mieszania w każdym z clearomizerów samodzielnie skomponowana mieszanka - na razie z gotowych kupionych liquidów. Ach te cudowne smaki ( konkretnie sześć wspaniałych, będzie więcej) , które udało mi się wyprodukować po szeregu próbach.
Oczywiście to początek zabawy, piękne małe laboratorium powstaje w piwnicy, powinno być gotowe na maj. Wiedza chemiczna już odświeżona, specjaliści skonsultowani, wspaniała zabawa z wybieraniem sprzętu. Pipety, szkło miarowe, fiolki, buteleczki, nie zdawałem sobie sprawy że to tak mi się to spodoba, bardziej niż zabawa ze sprzętem.
Generalnie całe nieużywane przez lata gadżeciarskie skłonności nagle znalazły swoje ujście. Znalazłem hobby myślę na długie lata. Jak zdelegalizują w europie cały ten einteres, a myślę że tak właśnie się stanie, ja już muszę być gotowy do bycia samowystarczalnym i mieć ich wszystkich w d... .

Pomysł zapalenia analoga natomiast wydaję mi się jakimś absurdem. Naprawdę paliłem takie obrzydliwstwo tyle lat ? To nie może być prawda.
Miałem jakieś fizyczne objawy odstawienia, lecz obserwowałem je jakby z boku, mentalnie niewarte uwagi. Palacze przychodzą do mnie i mówią:
"TY nie palisz, TYYY ??? No jestem ciekawa czy wytrwasz. Jeśli tobie się uda przez miesiąc, to ja też sobie kupie, pomożesz mi wybrać."
Niepalacze mówią: "Noo, nie wierzę że przestaniesz palisz na stałe, ale trzymam za ciebie kciuki"
A ja odpowiadam: "uda się ? wytrwasz ? na stałe ? - nie wiem o co wam chodzi. Ja nic nie staram się osiągnąć. Po prostu nie palę tego śmierdźącego g**na, na które wydawało mi się że jestem skazany. No i nie zachodzi w istocie proces spalania. Ale jestem księciem dymu jak byłem zawsze i księciem dymu umrę. Dopiero teraz mam to na co całe życie czekałem. Czy jak człowiek przesiadł się z rozpadającego się z wozu drabiniastego do samochodu pytasz go czy wytrwa?"
Tak ja to widzę - wóz drabiniasty i samochód. Próbuję wyrobić sobie pogląd na to, dlaczego ludzie postrzegają to inaczej.
Nie mam pojęcia. Część chyba nie jest w stanie nauczyć się obsługiwać samochodu, tj. sprzętu. Inni ...


Nie jestem pewien czy moja historia pasuje do tego działu. Z jednej strony jest to historia rzucenia palenia ( jestem dziwnie pewien że na zawsze ), z drugiej jednak jest to historia rozpoczęcia palenia ( jestem dziwnie pewien że do końca ).
Z trzeciej natomiast nie ma tu żadnej historii, gdyż nikotyna jak była tak jest i będzie.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
By Fisherking
#665665
Ładnie napisane, chciało by się rzec "urzekła mnie twoja historia", jak na wejście na forum fajny text.
Awatar użytkownika
By wasp
#665667
Witaj! Wydaje się, że jesteśmy rówieśnikami, z tym że ja paliłem nieco krócej - 30 lat. Resztę historii mógłbym przypisać również sobie. Trochę więcej napisałbym o "fajności" kurzenia, zwłaszcza w początkowej fazie (też mieliśmy pociąg do "modów", czyli papierosów z Pewexu, czyż nie?), lecz nie mam zamiaru gloryfikować tu papierosów. Rzucenie palenia tytoniu z determinacją niezwykłą, natychmiastowe, nie poprzedzone wcześniejszymi próbami, planowaniem, kategorycznym imperatywem. Właśnie. Do tej pory zastanawiam się, co właściwie się wydarzyło? Czy to pęd za modą? Nie bardzo - doświadczałbym tego i w innych dziedzinach. Niezwykłe uświadomienie sobie druzgocącego wpływu tytoniu na organizm? Nie, zawsze odrzucałem wszelkie, choćby zawoalowane sugestie na ten temat. A może to coś zupełnie niezwiązanego z nałogiem? Może zawsze pociągało mnie uczestnictwo w organizacji hermetycznej, tajemnej, niedostępnej dla ogółu? Takim, panie, Zakonie Różovoliszowców, Tanklariuszy, Braci Vissionników? Ale nikotynizuję się przecież nadal, w czym zatem to sacrum? Trudno, mam wrażenie, że odpowiedzi znajdę gdy na dobre zerwę z uzależnieniem. Albowiem odrzucam regułę, w myśl której mam dostępować kolejnych stopni wtajemniczenia, poprzez spinnery, Nove, mechaniczne mody w połączeniu z misternymi parownikami na meszu, wszystkie zalewane likworami czynionymi w półmroku alchemicznych świątyń. Tak czy inaczej, niczego sobie nie zakładam, niczego nie obiecuję. Moją metodą jest brak jakiejkolwiek metody. Istnieje wszakże jeszcze kwestia ceny. Bo cenę za to trzeba będzie zapłacić. Jak za wszystko. Niestety, to jest kolejna wielka niewiadoma.
Pozdrawiam.
By Makkos48
#666468
wasp pisze:Trochę więcej napisałbym o "fajności" kurzenia, zwłaszcza w początkowej fazie (też mieliśmy pociąg do "modów", czyli papierosów z Pewexu, czyż nie?), lecz nie mam zamiaru gloryfikować tu papierosów.

Dla palczy naszej generacji paprierosy posiadały magię. Asortyment Pewexu to było coś bardzo pociągającego, choć nie porównałbym tego do modów. Bardziej sposób by jakoś zbliżyć się do bohaterów kina amerykańskiego i ich stylu życia.
Tęsknota za czymś nieokreślonym i niedostępnym, jednocześnie jakaś forma protestu przeciwko rzeczywistości PRL. Ekskluzywność.
Dlatego, między innymi, palenie wpłyneło na tożsamość wbijając się głęboko również w psychikę, niezależnie od nikotyny i innych toksyn. Dodatkowo proces technologiczny wytwarzania papierosów był wtedy zupełnie inny, i wydaje mi się że były one naprawdę smaczniejsze.

Teraz jednak ta magia już nie istnieje.

wasp pisze:Może zawsze pociągało mnie uczestnictwo w organizacji hermetycznej, tajemnej, niedostępnej dla ogółu? Takim, panie, Zakonie Różovoliszowców, Tanklariuszy, Braci Vissionników?

Mnie pewnie tak, choć ja jestem bardziej samotnym magiem, nie potrzebuje chyba zakonu. Może ewentualnie innych magów aby zaprezentować swoje wyczyny. Niemniej to na pewno bardzo pomogło w przeniesieniu.
To nowa magia, tak jak Pewexowe towary. Nawet lepsza bo znacznie bardziej gadżeciarska.
I to podpowiada mi dlaczego niektórzy nie przerzucają się automatycznie na epalenie.
Oni po prostu nie czują, a może nigdy nie czuli, żadnej magi. Palą bo kiedyś zaczeli, wpadli w nałóg, teraz czują problem. Dla nich to klątwa. Próbują zamienić wielką niezdrową klątwe, na lepszą, zdrowszą, ale też klątwę.
Muszą korzystać w tym celu ze sprzętu którego nie lubią, nie rozumieją. Tylko po to aby osiągnąć jakiś stan przejściowy.
Docelowy stan całkowitego zerwania z nałogiem jest z tej perspektywy daleko a droga najeżona trudnościami.
Co to za motywacja ?! Słabiutka.
Epalenie ma magię - dla mnie na pewno. Jeżeli dla kogoś nie ma, może warto spróbować odnaleźć ją nawet na siłę, choćby po to aby wzmocnić motywację do pozbycia się analogów ze swego życia
Szukam czegoś dobrego

Dzień dobry. Mój drugi post tutaj, a zarazem wiem,[…]

Problem z paleniem w OXVA slim pro.

Siema, Mam dość irytujący problem z OXVA slim pro[…]

Liquider

Miał ktoś do czynienia z tymi liquidami? Jak wraże[…]

Premium liquidy

Próbowałem dużo różnych liquidów i sytuacja jest t[…]

UWAGA! Na blogu Starego Chemika BARDZO WAŻNE informacje! Dotyczą zdrowia i życia.