kamroszczak pisze:Dziś mogę powiedzieć - przegrałem walkę, z desek ciężko będzie się podnieść.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Sam miałem jakieś pół roku temu podobny przypadek. Pojechałem w trasę, zabrałem ze soba liquid do uzupełnienia w Protanku3 i drugą baterię do zasilania (Evic). Niestety - zdechła grzałka.
Szukanie w trasie sklepiku, w ktorym kupiłbym grzałkę do Protanka mijało się z celem a przede mną jeszcze cały dzień i kawałek nocy za kółkiem.
Więc kupiłem analogi.
Poszła tego dnia w zasadzie cała paczka analogów (przy czym częśc "rozczęstowałem" innym palącym), wróciłem do domu, zamontowałem grzałkę i... i nic. Nadal e-papieros.
Teraz w samochodzie w schowku mam zapasową grzałkę w razie czego. A jak mam zapasową - ta w papierosie nie zdechnie - bowiem jest taka prawidłowość, że jesli w urządzeniu istnieje jakaś padliwa część - to ta częśc nigdy nie zdechnie jesli na półce obok leży druga taka część zapasowa, gotowa do natychmiastowego użycia.
W moim byłym Volvo 740 (88 rocznik) miałem zamontowaną przez siebie instalację gazową (jestem instalatorem). Jeździło wszystko dobrze. Kiedyś padł czujnik ciśnienia (PS-01 ze STAG'a). W trasie. Dojechałem na benzynie i wstawiłem drugi. Wrzuciłem także jeden do schowka, na zapas niech jeździ - wymiana tego to 5 minut w trasie. Jeździł rok czasu w schowku. Przyjechał klient na warsztat innym autem, w którym zdechł PS. Nie miałem chwilowo na półce, wyjąłem z Volvo ze schowka, zamontowałem, klient zadowolony pojechał.
Na drugi dzień pojechałem w trasę do Warszawy. PS zdechł w drodze powrotnej na wysokości Płońska. Bo nie było zapasowego w schowku.
Dojechałem na benzynie, wymieniłem, wrzuciłem kolejny do schowka i znów prawie rok jeździł, aż go komuś potrzebującemu pożyczyłem.
Wracałem z tydzień później z Trójmiasta nocą i oczywiście kolejny PS zdechł.
Krótko mówiąc - dobrze jest mieć w zapasie awaryjne, lub zuzywające się elementy. Jesli masz - to te działające - jakoś nie zdychają. Nie wiem z czego to wynika, możliwe, że kiedyś zostaną przeprowadzone w tym zakresie jakieś badania.
Co interesujące - wyjaśniałoby to dlaczego niektórzy producenci oferują po dwa e-papierosy w zestawie.
Nałóg bowiem to sprawa o tyle poważna, że tu nic nie może czekać. Jesli sobie rozerwiesz buta - to może koślawo bo koślawo ale do domu wrócisz. W najgorszym razie "na Kopciuszka" czyli w jednym bucie. Ale jesli nałogowcowi gwałtownie przestanie działać e-papieros - ten będzie miał problem najczęściej rozwiązywany szybkim zakupem analogów.
Dosyć dobrym sposobem ogarnięcia tego problemu może być zakup e-papierosa jednorazowego. Jakiś czas temu zaczęto sprzedawać takie jednorazówki m-ki Mild na stacjach benzynowych i niektorych p-tach z E-P.
Zakupiłem z ciekawości takowego - da się spokojnie to wapować, nawet nieźle smakuje choć na dłuższą metę to wychodzi drogo - bo taki jednorazowy Mild kosztuje 2 dychy a równoważnik nikotynowy w nim to wg producenta odpowiednik 50 analogów średniej mocy.
Można więc przyjąć że na dzień palenia spokojnie powinien wystarczyć.
Niegłupim więc pomysłem może być posiadanie takowego jednorazowego przy sobie (w samochodzie, w teczce) jako wyjścia awaryjnego przy zaprzestaniu działania podstawowego E-P.