By asagi - 20 sty 2011, 23:04
Posty: 60
Rejestracja: 11 gru 2010, 15:51
Posty: 60
Rejestracja: 11 gru 2010, 15:51
- 20 sty 2011, 23:04
#252282
Ludzie mówią, że kobietom jest trudniej rzucić palenie. Wczytując się w Wasze wypowiedzi stwierdzam, że brakuje im odpowiedniego wspomagacza
Pierwszy raz rzuciłam analogi 15 września 2009, gdy się dowiedziałam o zaistnieniu pewnej fasolki (naszej córci). Nie paliłam przez 1,5 roku. Taka byłam pewna, że już do palenia nie wrócę. A tu masz babo placek! Przyszedł kryzys (choroba w rodzinie), w pracy też nieciekawie się zrobiło. Nie potrafiłam się odnaleźć jako osoba niepaląca. Odczuwałam ogromny głód nikotynowy, nie mogłam nawet myśleć o tym, by nie zapalić. Nie wiem, czy taki stan to reakcja na stres, czy to normalne po powrocie do nałogu? W grudniu pomyślałam, co mi szkodzi, spróbuję e-p. I to był strzał w dziesiątkę!!! Fakt, 2 tygodnie były hybrydowe. W Nowy Rok spaliłam ostatniego analoga. Szkoda tylko, że mój mąż się nie dał przekonać i dalej kopci śmierdziuchy...
Pierwszy raz rzuciłam analogi 15 września 2009, gdy się dowiedziałam o zaistnieniu pewnej fasolki (naszej córci). Nie paliłam przez 1,5 roku. Taka byłam pewna, że już do palenia nie wrócę. A tu masz babo placek! Przyszedł kryzys (choroba w rodzinie), w pracy też nieciekawie się zrobiło. Nie potrafiłam się odnaleźć jako osoba niepaląca. Odczuwałam ogromny głód nikotynowy, nie mogłam nawet myśleć o tym, by nie zapalić. Nie wiem, czy taki stan to reakcja na stres, czy to normalne po powrocie do nałogu? W grudniu pomyślałam, co mi szkodzi, spróbuję e-p. I to był strzał w dziesiątkę!!! Fakt, 2 tygodnie były hybrydowe. W Nowy Rok spaliłam ostatniego analoga. Szkoda tylko, że mój mąż się nie dał przekonać i dalej kopci śmierdziuchy...