By LogerM - 12 sie 2016, 12:50
Posty: 3067
Rejestracja: 28 cze 2012, 00:39
Posty: 3067
Rejestracja: 28 cze 2012, 00:39
- 12 sie 2016, 12:50
#1700414
Nie pisałem o tym wcześniej aby w kancelarii PAD nie zaroiło się od pracowników resortu zdrowia którzy od dłuższego czasu śledzą uważnie kolejne nasze kroki. 23 lipca do prezydenta został wysłany list z informacjami odnośnie wniosków strony społecznej. List niestety pozostał bez odpowiedzi. Numer pisma który znajduje się w liście, a na pewno nic Wam nie mówi, jest odpowiedzią kancelarii PAD na złożoną tam petycję który zawierał standardowe formułki "zajmiemy się, zapoznamy się" itp. Jak się zapewne domyślacie, list pozostał póki co bez odpowiedzi, spodziewam się, że za jakieś 2-3 tygodnie przyjdzie zdawkowa informacja, że ustawa to zbawienie Polski
Treść listu:
Szanowny Panie Prezydencie,
W odpowiedzi na pismo BDI.0600.19308.01.2015.JK z dnia 13.05.2016 informuję, iż postulaty strony społecznej nie zostały w żaden sposób wzięte pod uwagę pomimo, że w tym czasie zwracaliśmy się zarówno do Posłów jak i Senatorów.
Co ważniejsze nie zostały również rozwiane wątpliwości co do ustępu 2 artykułu 7f. Przypominamy, że Ministerstwo Zdrowia uwzględniając głos strony społecznej przyzwoliło na sprzedaż elektronicznych inhalatorów nikotyny na odległość, jednakże podczas komisji uzgodnieniowej wątpliwości co do tego punktu zgłosił przedstawiciel jednego stowarzyszenia: eSmoking Association, uwagi te Ministerstwo Zdrowia natychmiast przekuło ponownie w zakaz sprzedaży na odległość. Co powinno budzić szczególne oburzenie to fakt, że w zarządzie stowarzyszenia zasiadają niemal dokładnie te same osoby co w firmie CHIC sp. z o.o.. Firma ta już 3 miesiące później za zgodą UOKiK stała się własnością British American Tobacco.
Jak podkreślał UOKiK w decyzji DKK-211/2015: rynek papierosów elektronicznych jest rynkiem młodym w fazie wczesnego rozwoju, a 30% transakcji dokonywanych jest przez Internet. Jeśli połączyć to z faktem, że grupa CHIC posiada udział w rynku na poziomie 60-70% [wg UOKiK] oznacza to że ustawa przekazuje 90% rynku elektronicznych inhalatorów nikotyny w ręce zagranicznego koncernu tytoniowego:
Rynek e-papierosów tworzy ok. 2 tys. małych i średnich przedsiębiorstw, a jego szacunkowa wartość wynosi ok. 500 mln zł i plasuje Polskę na drugim miejscu w Europie oraz trzecim na świecie. (...) udział rynkowy CHIC kształtuje się na poziomie ok. 60-70%. (...) rynek charakteryzuje się relatywnie dużą konkurencją (o czym przesądza sposób dystrybucji i istotny (ok. 30%) odsetek transakcji internetowych).
Pozytywna decyzja UOKiK wydana została wyłącznie dlatego, że obecnie istnieje konkurencja na rynku zapewniana przez sprzedaż na odległość, zmiana tego stanu rzeczy spowoduje, że od dnia wejścia ustawy w życie British American Tobacco stanie się niemalże monopolistą posiadającym 800 punktów własnych oraz 25 tysięcy punktów sprzedaży, które zapewne rozbuduje o już istniejące punkty w których dostępne są oferowane przez British American Tobacco wyroby tytoniowe.
Wypowiedź przedstawiciela eSmoking Association, zmiana decyzji Ministerstwa Zdrowia, a następnie zakupienie CHIC SP. z o. o. przez British American Tobacco w jedynym dogodnym ku temu terminie, gdy UOKiK bazując na obecnym stanie prawnym nie mógł wydać innej decyzji, wydają się zbyt dużym zbiegiem okoliczności. W każdym cywilizowany kraju taka sytuacja została by natychmiast gruntownie zbadana, jednakże tutaj nie dostrzegamy choćby chęci wyjaśnienia. Dlatego prosimy o podjęcie odpowiednich kroków, które pozwolą na sprzedaż na odległość poprzez usunięcie z ustawy ust. 2 w artykule 7f.
Zaznaczamy, iż ustawa zagwarantowała przedsiębiorcom prowadzącym sklepy stacjonarne czas na wyprzedaż elektronicznych inhalatorów nikotyny będących już w obrocie. Jednak przedsiębiorcy prowadzący wyłącznie sprzedaż internetową zostali potraktowanie w sposób odrębny. Z dniem wejścia ustawy w życie ich działalność zostanie zakazana. Pozostając ich ze stanem magazynowym, którego sprzedać już nie mogą, w przeciwieństwie do sklepów stacjonarnych. W większości są to małe rodzinne firmy, które z dnia na dzień tracą możliwość prowadzenia działalności gospodarczej i pozostają z kredytami na zakup towarów stanowiących stan magazynowy bez prawa sprzedaż tych produktów.
Ponadto autopoprawka wprowadzona przez stronę rządową na etapie prac senackich dotycząca informacji o wyrobach tytoniowych, wykluczyła rynek elektronicznych papierosów z przepisów przejściowych po raz kolejny stawiając przemysł tytoniowy na uprzywilejowanej propozycji.
Również terminologia wykorzystana w ustawie nadal jest daleka od tej jaka powinna się znaleźć w aktach prawnych Rzeczypospolitej. Podkreślał to między innymi podczas sprawozdania z prac komisji poseł Piotr Pyzik (Prawo i Sprawiedliwość). Dyrektywa w części preambuły dotyczącej reklamowania stwierdza wyraźnie iż: W każdym razie prezentacja i reklamowanie tych wyrobów nie powinny prowadzić do propagowania spożywania tytoniu lub powodowania mylnego utożsamiania ich z wyrobami tytoniowymi. Jak zatem w tym zestawieniu wygląda stanowisko rządu który odrzuca sugestię użycia sformułowań "używanie" zamiast "palenie", skoro w elektronicznych inhalatorach nikotyny (elektronicznych papierosach) nie zachodzi proces spalania, nie ma tam również tytoniu który można by podgrzewać jak w przypadku nowatorskich wyrobów tytoniowych? Czy używanie języka potocznego w ustawodawstwie stanie się odtąd normą? Dlatego też prosimy o używanie w ustawie realnych definicji czyli:
- nie elektroniczny papieros, a elektroniczny inhalator nikotyny,
- nie palenie elektronicznych papierosów, a używanie elektronicznych inhalatorów nikotyny,
- nie para, a aerozol.
Prosimy również o doprecyzowanie czym jest elektroniczny inhalator nikotyny, tak szerokie jego opisanie z jakim mamy do czynienia obecnie powoduje, że definicję tą spełnia wiele urządzeń powszechnie wykorzystywanych w gospodarstwach domowych oraz przemyśle.
Prosimy także o zezwolenie zarządzającemu obiektem nie wymienionym w art. 5 ust. 1 pkt. 1, 2, 9 i 10 na podjęcie decyzji czy zezwoli na użytkowanie elektronicznych inhalatorów nikotyny, czy też wyznaczy dla nich osobną, wolną od dymu tytoniowego "palarnię".
Ostatnią, lecz nie mniej ważną zmianą, o którą zabiegamy od samego początku jest uznanie uwagi Forum Hospicjów Polskich i zezwolenie zarządzającemu obiektem na wyznaczenie palarni jeśli ten uzna to za stosowne. Proponujemy dodanie do wyliczenia w artykule 5a ust. 3 punkt 7 o treści „w hospicjach”. Jak podkreślała podczas komisji uzgodnieniowej przedstawicielka Forum Hospicjów Polskich w przypadku terminalnie chorych, których średnia długość życia nie przekracza 29 dni, więc jakakolwiek profilaktyka nie ma najmniejszego sensu. Osoby takie nie mają też żadnej motywacji do rzucania palenia, a farmakoterapia, czy też odstawienie niepotrzebnie obciążą ich już i tak słaby organizm. Osobom tym powinniśmy ułatwiać, a nie utrudniać ostatnie dni życia zgodnie z zasadą primum non nocere. To jest prosta poprawka - jedno słowo, a Ministerstwo Zdrowia usilnie udaje, że jest to ogromny problem. Dokładanie jakichkolwiek cierpień osobom terminalnie chorym jest po prostu zwykłym BESTIALSTWEM, a osoby za ten stan rzeczy odpowiedzialne powinny zostać natychmiast ukarane, zamiast piastować stanowiska publiczne.
Na koniec pragniemy zaznaczyć że Ministerstwo Zdrowia nie tylko nie zleciło wykonania stosownych, dla tak poważnego projektu, raportów, ale także sukcesywnie ignoruje te które powstały zarówno w Polsce (raport Głównego Inspektora Sanitarnego, raport Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego) jak i choćby w Wielkiej Brytanii której Ministerstwo Zdrowia zleciło stworzenie kompleksowego raportu przez Public Health England (agencja Brytyjskiego Ministerstwa Zdrowia). W Państwach które opierają swoje projekty na stosownych badaniach i raportach przepisy dotyczące elektronicznych inhalatorów nikotyny są znacznie łagodniejsze, a w niektórych przypadkach palacze tytoniu są wręcz zachęcani do korzystania z elektronicznych inhalatorów nikotyny jak środka pozwalającego na redukcje zagrożeń płynących z palenia tytoniu. W Polsce jednak Ministerstwo Zdrowia uznało, że jedyny dokumentem, który powinien być brany pod uwagę przy opracowywaniu krajowych rozwiązań legislacyjnych są nie badania i raporty, a wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia, z uporem maniaka odrzucając wyniki badań spływających z całego świata.
Pragniemy również zauważyć, że w procesie legislacyjnym Ministerstwo Zdrowia ani raz nie przedstawiło badań ani raportów, wygłaszając jedynie zdawkowe i nie do końca zgodne z prawdą komentarze, które miały skierować najpierw posłów, a później senatorów na wygodny ministerstwu tok myślenia. Sytuacja taka jest karygodna i daleka od tego co słyszeliśmy podczas kampanii prezydenckiej i parlamentarnej. Rozumiemy, że Polska jest zobligowana do wdrożenia tzw. dyrektywy tytoniowej, bez względu na to jak bezsensowna by ona nie była.
To o co prosimy to stosowanie się do zasady Bruksela +0 i nie nakładanie na obywateli Rzeczypospolitej dodatkowych utrudnień i ograniczeń.
Treść listu:
Szanowny Panie Prezydencie,
W odpowiedzi na pismo BDI.0600.19308.01.2015.JK z dnia 13.05.2016 informuję, iż postulaty strony społecznej nie zostały w żaden sposób wzięte pod uwagę pomimo, że w tym czasie zwracaliśmy się zarówno do Posłów jak i Senatorów.
Co ważniejsze nie zostały również rozwiane wątpliwości co do ustępu 2 artykułu 7f. Przypominamy, że Ministerstwo Zdrowia uwzględniając głos strony społecznej przyzwoliło na sprzedaż elektronicznych inhalatorów nikotyny na odległość, jednakże podczas komisji uzgodnieniowej wątpliwości co do tego punktu zgłosił przedstawiciel jednego stowarzyszenia: eSmoking Association, uwagi te Ministerstwo Zdrowia natychmiast przekuło ponownie w zakaz sprzedaży na odległość. Co powinno budzić szczególne oburzenie to fakt, że w zarządzie stowarzyszenia zasiadają niemal dokładnie te same osoby co w firmie CHIC sp. z o.o.. Firma ta już 3 miesiące później za zgodą UOKiK stała się własnością British American Tobacco.
Jak podkreślał UOKiK w decyzji DKK-211/2015: rynek papierosów elektronicznych jest rynkiem młodym w fazie wczesnego rozwoju, a 30% transakcji dokonywanych jest przez Internet. Jeśli połączyć to z faktem, że grupa CHIC posiada udział w rynku na poziomie 60-70% [wg UOKiK] oznacza to że ustawa przekazuje 90% rynku elektronicznych inhalatorów nikotyny w ręce zagranicznego koncernu tytoniowego:
Rynek e-papierosów tworzy ok. 2 tys. małych i średnich przedsiębiorstw, a jego szacunkowa wartość wynosi ok. 500 mln zł i plasuje Polskę na drugim miejscu w Europie oraz trzecim na świecie. (...) udział rynkowy CHIC kształtuje się na poziomie ok. 60-70%. (...) rynek charakteryzuje się relatywnie dużą konkurencją (o czym przesądza sposób dystrybucji i istotny (ok. 30%) odsetek transakcji internetowych).
Pozytywna decyzja UOKiK wydana została wyłącznie dlatego, że obecnie istnieje konkurencja na rynku zapewniana przez sprzedaż na odległość, zmiana tego stanu rzeczy spowoduje, że od dnia wejścia ustawy w życie British American Tobacco stanie się niemalże monopolistą posiadającym 800 punktów własnych oraz 25 tysięcy punktów sprzedaży, które zapewne rozbuduje o już istniejące punkty w których dostępne są oferowane przez British American Tobacco wyroby tytoniowe.
Wypowiedź przedstawiciela eSmoking Association, zmiana decyzji Ministerstwa Zdrowia, a następnie zakupienie CHIC SP. z o. o. przez British American Tobacco w jedynym dogodnym ku temu terminie, gdy UOKiK bazując na obecnym stanie prawnym nie mógł wydać innej decyzji, wydają się zbyt dużym zbiegiem okoliczności. W każdym cywilizowany kraju taka sytuacja została by natychmiast gruntownie zbadana, jednakże tutaj nie dostrzegamy choćby chęci wyjaśnienia. Dlatego prosimy o podjęcie odpowiednich kroków, które pozwolą na sprzedaż na odległość poprzez usunięcie z ustawy ust. 2 w artykule 7f.
Zaznaczamy, iż ustawa zagwarantowała przedsiębiorcom prowadzącym sklepy stacjonarne czas na wyprzedaż elektronicznych inhalatorów nikotyny będących już w obrocie. Jednak przedsiębiorcy prowadzący wyłącznie sprzedaż internetową zostali potraktowanie w sposób odrębny. Z dniem wejścia ustawy w życie ich działalność zostanie zakazana. Pozostając ich ze stanem magazynowym, którego sprzedać już nie mogą, w przeciwieństwie do sklepów stacjonarnych. W większości są to małe rodzinne firmy, które z dnia na dzień tracą możliwość prowadzenia działalności gospodarczej i pozostają z kredytami na zakup towarów stanowiących stan magazynowy bez prawa sprzedaż tych produktów.
Ponadto autopoprawka wprowadzona przez stronę rządową na etapie prac senackich dotycząca informacji o wyrobach tytoniowych, wykluczyła rynek elektronicznych papierosów z przepisów przejściowych po raz kolejny stawiając przemysł tytoniowy na uprzywilejowanej propozycji.
Również terminologia wykorzystana w ustawie nadal jest daleka od tej jaka powinna się znaleźć w aktach prawnych Rzeczypospolitej. Podkreślał to między innymi podczas sprawozdania z prac komisji poseł Piotr Pyzik (Prawo i Sprawiedliwość). Dyrektywa w części preambuły dotyczącej reklamowania stwierdza wyraźnie iż: W każdym razie prezentacja i reklamowanie tych wyrobów nie powinny prowadzić do propagowania spożywania tytoniu lub powodowania mylnego utożsamiania ich z wyrobami tytoniowymi. Jak zatem w tym zestawieniu wygląda stanowisko rządu który odrzuca sugestię użycia sformułowań "używanie" zamiast "palenie", skoro w elektronicznych inhalatorach nikotyny (elektronicznych papierosach) nie zachodzi proces spalania, nie ma tam również tytoniu który można by podgrzewać jak w przypadku nowatorskich wyrobów tytoniowych? Czy używanie języka potocznego w ustawodawstwie stanie się odtąd normą? Dlatego też prosimy o używanie w ustawie realnych definicji czyli:
- nie elektroniczny papieros, a elektroniczny inhalator nikotyny,
- nie palenie elektronicznych papierosów, a używanie elektronicznych inhalatorów nikotyny,
- nie para, a aerozol.
Prosimy również o doprecyzowanie czym jest elektroniczny inhalator nikotyny, tak szerokie jego opisanie z jakim mamy do czynienia obecnie powoduje, że definicję tą spełnia wiele urządzeń powszechnie wykorzystywanych w gospodarstwach domowych oraz przemyśle.
Prosimy także o zezwolenie zarządzającemu obiektem nie wymienionym w art. 5 ust. 1 pkt. 1, 2, 9 i 10 na podjęcie decyzji czy zezwoli na użytkowanie elektronicznych inhalatorów nikotyny, czy też wyznaczy dla nich osobną, wolną od dymu tytoniowego "palarnię".
Ostatnią, lecz nie mniej ważną zmianą, o którą zabiegamy od samego początku jest uznanie uwagi Forum Hospicjów Polskich i zezwolenie zarządzającemu obiektem na wyznaczenie palarni jeśli ten uzna to za stosowne. Proponujemy dodanie do wyliczenia w artykule 5a ust. 3 punkt 7 o treści „w hospicjach”. Jak podkreślała podczas komisji uzgodnieniowej przedstawicielka Forum Hospicjów Polskich w przypadku terminalnie chorych, których średnia długość życia nie przekracza 29 dni, więc jakakolwiek profilaktyka nie ma najmniejszego sensu. Osoby takie nie mają też żadnej motywacji do rzucania palenia, a farmakoterapia, czy też odstawienie niepotrzebnie obciążą ich już i tak słaby organizm. Osobom tym powinniśmy ułatwiać, a nie utrudniać ostatnie dni życia zgodnie z zasadą primum non nocere. To jest prosta poprawka - jedno słowo, a Ministerstwo Zdrowia usilnie udaje, że jest to ogromny problem. Dokładanie jakichkolwiek cierpień osobom terminalnie chorym jest po prostu zwykłym BESTIALSTWEM, a osoby za ten stan rzeczy odpowiedzialne powinny zostać natychmiast ukarane, zamiast piastować stanowiska publiczne.
Na koniec pragniemy zaznaczyć że Ministerstwo Zdrowia nie tylko nie zleciło wykonania stosownych, dla tak poważnego projektu, raportów, ale także sukcesywnie ignoruje te które powstały zarówno w Polsce (raport Głównego Inspektora Sanitarnego, raport Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego) jak i choćby w Wielkiej Brytanii której Ministerstwo Zdrowia zleciło stworzenie kompleksowego raportu przez Public Health England (agencja Brytyjskiego Ministerstwa Zdrowia). W Państwach które opierają swoje projekty na stosownych badaniach i raportach przepisy dotyczące elektronicznych inhalatorów nikotyny są znacznie łagodniejsze, a w niektórych przypadkach palacze tytoniu są wręcz zachęcani do korzystania z elektronicznych inhalatorów nikotyny jak środka pozwalającego na redukcje zagrożeń płynących z palenia tytoniu. W Polsce jednak Ministerstwo Zdrowia uznało, że jedyny dokumentem, który powinien być brany pod uwagę przy opracowywaniu krajowych rozwiązań legislacyjnych są nie badania i raporty, a wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia, z uporem maniaka odrzucając wyniki badań spływających z całego świata.
Pragniemy również zauważyć, że w procesie legislacyjnym Ministerstwo Zdrowia ani raz nie przedstawiło badań ani raportów, wygłaszając jedynie zdawkowe i nie do końca zgodne z prawdą komentarze, które miały skierować najpierw posłów, a później senatorów na wygodny ministerstwu tok myślenia. Sytuacja taka jest karygodna i daleka od tego co słyszeliśmy podczas kampanii prezydenckiej i parlamentarnej. Rozumiemy, że Polska jest zobligowana do wdrożenia tzw. dyrektywy tytoniowej, bez względu na to jak bezsensowna by ona nie była.
To o co prosimy to stosowanie się do zasady Bruksela +0 i nie nakładanie na obywateli Rzeczypospolitej dodatkowych utrudnień i ograniczeń.
Na czas działań związanych z akcyzą ignoruje wszystkie zapytania o bazar.